Читать книгу Nowy dom na wyrębach II - Stefan Darda - Страница 5
Część 1. 28 września–16 października 1996
Codziennostki 1996
ОглавлениеSobota, 28 września (przedpołudnie)
Z nieba do piekła.
W kilka dni.
#
Ledwie mogę utrzymać w ręce długopis. Nie chcę pisać, ale też nie mogę tego nie robić. Przecież nikomu nie mogę opowiedzieć o tym, co się stało.
Pisanie pomaga zebrać myśli.
#
Nie, jednak nie pomaga.
#
Nie sądziłam, że mogę się znaleźć w takiej sytuacji.
Boże! Nie wiem, co robić! Czy powinnam się zgłosić na policję?
#
W Lublinie dwukrotnie wzięłam prysznic, żeby wszystko z siebie dokładnie zmyć. Ale ciągle nie czuję się wystarczająco czysta.
Wyprałam też ubrania. Te, które miałam na sobie, i te, które przywiozłam w torbie. Nawet te nienoszone.
Teraz przyjechałam do Firleja, do mamy, bo tutaj czuję się bezpieczna. Tutaj mnie będzie trudno znaleźć.
Muszę się znowu wykąpać.
#
Ktoś patrzył z zewnątrz. Wyraźnie widziałam stojącą za oknem postać, ale nie potrafiłabym rozpoznać twarzy. Była jakoś tak dziwnie rozmyta… Poza tym księżyc w pełni świecił za jego plecami. Jego… To na pewno był mężczyzna.
Nie wiem kto. Dlaczego nic nie zrobił? Bał się?
Może on opowie wszystko policjantom? Raz chciałabym, żeby to zrobił, a za chwilę dałabym wszystko, żeby zachował milczenie.
Muszę się zdrzemnąć. Ostatniej nocy, w Lublinie, nie zmrużyłam oka. Tutaj też mi się nie udało. Najlepiej wychodzi mi patrzenie w sufit i bezgłośne, bezłzawe już płakanie. I jeszcze marzenie, żeby cofnąć czas o dwanaście godzin. Przynajmniej o dwanaście.
#
Jednak nie mogę zasnąć.
Pójdę na spacer. Dziś piękna pogoda. Taka jak przez ostatnie dni w Wyrębach.
Nawet z trudem przychodzi mi napisanie nazwy tego miejsca.
Nie wiem, co będzie dalej.
Zanim pójdę, upiorę jeszcze mój fotel w cinquecento. Do jutra wyschnie.
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży, ale nic już nie będzie takie jak dawniej.
Ubiegłej nocy umarła jakaś cząstka mnie.
#
A może nie powinnam wychodzić?