Читать книгу Dumanowski - Wit Szostak - Страница 27
[22]
ОглавлениеPewien szlachcic przez rok zabiegał o spotkanie z Dumanowskim. Kiedy wreszcie dostał pismo z Kancelarii Prezydenta, że Ojciec Republiki może go przyjąć, wystroił się w okazały kontusz po swym dziadku, założył spłowiałą konfederatkę po pradziadku, do pasa słuckiego po prapradziadku przypiął szablę po teściu i ruszył do pałacu. Długo szedł przez marmurowe korytarze, na których końcu w wielkim fotelu siedział zmęczony prezydent. Szlachcic pokłonił się Dumanowskiemu i zadał jedno pytanie, które dręczyło go od lat:
— Kiedy będzie Polska?
Prezydent Republiki podniósł na niego wzrok i odpowiedział spokojnie:
— A kiedy waćpan sobie życzy?
Szlachcic pokłonił się i odszedł, zasmucony.