Читать книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz - Страница 10

Rozdział pierwszy
Rak to nie choroba
Napromieniowywanie aż do śmierci

Оглавление

Promieniowanie jonizujące wytwarzane przez medyczne urządzenia do prześwietleń, włącznie z mammografią i tomografem komputerowym (CT), powodują wyrzucanie elektronów poza ich orbity i oderwanie ich od atomów czy molekuł. To jonizuje elektrony i sprawia, że są bardzo reaktywne i szkodliwe. Pola elektromagnetyczne o wysokich częstotliwościach mogą poważnie uszkadzać komórki w twoim ciele, tworząc wolne rodniki, które łatwo mogą wpłynąć na DNA i narażać na szwank zdolność komórek do mnożenia się.

Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez Centrum Badań Radiologicznych w Centrum Medycznym Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, promieniowanie jonizacyjne może też bezpośrednio uszkadzać DNA przez jonizowanie lub rozbijanie molekuł DNA (uszkodzenia obu nici), a przez to przyczyniać się do mutacji, translokacji chromosomów czy łączenia genów.

Przez uszkadzanie komórek promieniowanie jonizacyjne może prowadzić do nowotworów, a jeśli nowotwór, mechanizm leczniczy, jest niezdolny do skorygowania czy naprawy uszkodzeń, rezultatem może być śmierć. Większość naukowców wierzy, że śmierć jest bezpośrednim wynikiem raka, a nie promieniowania, ale jak wytłumaczę, nowotwór jest tylko próbą ciała, by poradzić sobie z uszkodzeniami wywołanymi promieniowaniem i ocalić się.

Zgodnie z badaniami opublikowanymi w listopadzie 2007 roku w czasopiśmie New England Journal of Medicine, od wynalezienia tomografu komputerowego w latach 70. XX w. szacunkowo w Stanach Zjednoczonych przeprowadza się 62 miliony skanów rocznie, włącznie z 5 milionami tomografii u dzieci. Ta liczba wzrosła znacznie z poziomu 3 milionów w latach 80. XX w. Dr David Breuner z Uniwersytetu Columbia, prowadzący badanie, z którego pochodzą te dane, obliczył też, że nadużywanie tomografii komputerowej może być przyczyną dodatkowych 3 milionów przypadków nowotworów w ciągu następnych 20-30 lat.

Tomografia komputerowa ma największy udział w ekspozycji populacji Stanów Zjednoczonych na medyczne promieniowanie. A to promieniowanie jonizacyjne jest szczególnie szkodliwe dla dzieci, jak potwierdza nawet amerykański Narodowy Instytut Onkologiczny7: „Ryzyko rozwoju nowotworów związanych z napromieniowywaniem może być kilkukrotnie wyższe w przypadku dzieci w porównaniu z dorosłymi wystawionymi na działanie takich samych tomografii komputerowych”.

Dzieci są faktyczne 10 razy wrażliwsze na promieniowanie niż dorośli, co sprawia, że podlegają wyższemu ryzyku zachorowania na białaczkę i inne nowotwory niż dorośli. W przypadku białaczki minimalny czas między ekspozycją na promieniowanie a pojawieniem się choroby (okres latencji) wynosi dwa lata. W przypadku twardych guzów okres latencji jest szacowany na ponad pięć lat.

To naprawdę niepokojące wieści dla rodziców i ich dzieci. Potwierdzają je główne krajowe i międzynarodowe organizacje odpowiedzialne za ewaluację wystawienia na promieniowanie. Wszystkie „zgadzają się, że nie ma prawdopodobnie progowej dawki promieniowania wywołującej nowotwory, to znaczy nie ma dawki promieniowania uznanej za całkowicie bezpieczną”, jak podaje amerykański Narodowy Instytut Onkologiczny. Zgodnie z zamieszczonym online raportem: „Najnowsze dane na temat osób, które przeżyły wybuch bomby atomowej i innych populacji poddanych promieniowaniu, pokazują małe, ale znaczące zwiększenie ryzyka zachorowania na nowotwór nawet przy niskim poziomie promieniowania, który jest zbliżony do tomografii komputerowych zlecanych przez pediatrów”.

Innymi słowy, zaniepokojeni rodzice, którzy zabierali swoje dzieci do szpitala na tomografię komputerową z jakiegokolwiek powodu, mogli w rzeczywistości igrać z ich życiem. Powinni oszacować ryzyko pomiędzy pewnymi relatywnie niewielkimi komplikacjami a potencjałem wywołania białaczki i innych nowotworów. W przypadku kłopotów z brzuchem czy lekkich urazów głowy mogli przynajmniej poprosić o badanie USG, które jest tak samo efektywne jak tomografia komputerowa w diagnozie wielu dolegliwości.

Jednak nie można też powiedzieć, że USG jest w 100 procentach bezpieczne. Wiele badań pokazało, że ciążowe badania ultrasonograficzne mogą zaszkodzić biochemii, układowi immunologicznemu i nerwowemu płodu. Sławna naukowiec Alice Steward w swoich oksfordzkich badaniach nad nowotworami u dzieci odkryła też, że ekspozycja na prenatalne USG zwiększa ryzyko zachorowania na dziecięcą białaczkę.

Mimo to ryzyko jest ciągle mniejsze niż w przypadku silnego promieniowania rentgenowskiego czy tomografii komputerowej, których rakotwórcze działanie udowodniono już w latach 50. XX wieku. Jak David Brenner z Uniwersytetu Columbia powiedział w wywiadzie dla USA Today: „Około jedna trzecia przeprowadzanych obecnie tomografii komputerowych jest niepotrzebna z medycznego punktu widzenia… Niemalże każdy, kto zjawia się na pogotowiu z bólem brzucha czy chronicznymi bólami głowy, jest automatycznie poddawany tomografii komputerowej. Czy jest to uzasadnione?”.

Szczególnie ważne jest zrozumienie tego ryzyka, gdy opiekujemy się dziećmi, które są wrażliwsze na efekty tych procedur diagnostycznych niż dorośli. W badaniach przeprowadzonych w 2011 roku odkryto, że niemowlę poddane tomografii brzucha podlega osiem razy wyższemu ryzyku zachorowania na śmiertelny nowotwór niż 50-latek poddany tej samej procedurze. Wyniki tego badania zostały opublikowane w internecie 3 stycznia 2011 roku w czasopiśmie Archives of Pediatrics and Adolescent Medicine [DOI: 10.1001/archpediatrics.2010.270]. W jego ramach naukowcy z Uniwersytetu Michigan stwierdzili, że przeciętne dziecko do osiągnięcia osiemnastego roku życia jest poddawane prześwietleniom rentgenowskim, tomografiom komputerowym i innym rodzajom medycznego promieniowania średnio siedem razy. (Te badania nie uwzględniały prześwietleń dentystycznych, które stwarzają dodatkowe ryzyko).

Badania pokazały też, że dzieci nie tylko są o wiele wrażliwsze na promieniowanie niż dorośli, ale często otrzymują 2-6 razy silniejsze promieniowanie, niż jest potrzebne do wytworzenia wyraźnego obrazu, ponieważ tomografy komputerowe często są skalibrowane pod dorosłych. Nawet jeśli istnieją środki ostrożności pozwalające na redukcję dawki promieniowania dla dzieci, nie są one powszechnie stosowane.

Same tomografie komputerowe wywołują około 30 000 przypadków nowotworów rocznie, prowadzących do około 14 500 przypadków śmierci, zgodnie z innymi badaniami opublikowanymi w czasopiśmie Archives of Internal Medicine [Cancer Risks and Radiation Exposure From Computed Tomographic Scans; 2009;169(22):2049-2050].

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska w Waszyngtonie opublikowała we wrześniu 1999 roku Federalny Raport (No.13, EPA 402-R-99-001), w którym zawarto listę nowotworów uznanych za radiogeniczne. Obejmuje ona nowotwory przełyku, żołądka, okrężnicy, wątroby, płuc, kości, skóry, piersi, jajników, pęcherza, nerek, tarczycy i białaczkę. Innymi słowy, każdy z tych nowotworów może rozwinąć się z powodu niepotrzebnego napromieniowania, do którego dochodzi przez powszechnie stosowane procedury diagnostyczne.

Jeszcze innym, rzadko branym pod uwagę ryzykiem wynikającym z napromieniowujących badań są częste błędy w diagnostyce i błędne wyniki badań zwiększające prawdopodobieństwo kolejnych skanów i w rezultacie większego napromieniowania. To może zapoczątkować błędne koło.

Promieniowanie jonizacyjne nie tylko zwiększa ryzyko rozwoju nowotworów, ale powoduje też uszkodzenie DNA w tętnicach, co prowadzi do chorób sercowo-naczyniowych. Pamiętaj, że tomografia komputerowa klatki piersiowej dostarcza 100 razy silniejszego promieniowania niż zwykłe prześwietlenie rentgenowskie. To może być wystarczające, by doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia DNA i komórek w już objętych stanem zapalnym tętnicach wieńcowych. To może doprowadzić do późniejszego zwężania tętnic i zmniejszyć elastyczność naczyń krwionośnych, a przez to zwiększyć ryzyko zatkania tętnic.

Nawet jeśli badanie tomograficzne nie od razu zabija komórki, każda dodatkowa ekspozycja na promieniowanie rentgenowskie lub jonizujące może okazać się śmiertelna. Dlatego uważam za niezwykle ryzykowne stosowanie promieniowania jonizującego na kimkolwiek, kto cierpi na jakieś choroby, szczególnie nowotwory, choroby serca czy cukrzycę. Ostatecznie promieniowanie jonizujące nie jest bezpieczne dla nikogo.

A co z prześwietleniami rentgenowskimi szczęki?

Od 30 lat ostrzegam pacjentów i dentystów przed ryzykiem wynikającym z prześwietleń zębów i zachęcam do korzystania z alternatywnych sposobów wykrywania problemów dentystycznych. Zgodnie z opublikowanymi badaniami, prześwietlenia mogą powodować śmiertelne guzy mózgu.

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania

Подняться наверх