Читать книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz - Страница 12

Rozdział pierwszy
Rak to nie choroba
Co się stało z osobistą wolnością?

Оглавление

Jasne jest, że nawet rządowym agencjom monitorującym nie zawsze na sercu leży najlepszy interes pacjenta. Ostatecznie indywidualna wiedza jest naszą najlepszą obroną przed środowiskiem medycznym popadającym w coraz większą obsesję pieniędzy i budującym na fundamencie słabych dowodów naukowych i półprawd.

Być może najbardziej zatrważające w dzisiejszym środowisku medycznym jest to, że pacjenci mają coraz mniejszy wybór odnośnie do tego, jak ich ciało ma być traktowane i leczone. Prawdopodobnie dlatego, że tradycyjna diagnoza medyczna jest uznawana za niepodważalną. Pomimo okropnych efektów ortodoksyjnych zabiegów medycznych, indywidualna wolność wyboru alternatywnych metod leczenia jest coraz częściej atakowana, szczególnie gdy chodzi o prawo rodziców, by zadecydować o tym, co jest dobre dla ich dzieci. Rzeczywiście, jeśli zabierzesz dziecko do lekarza, diagnoza może zakończyć się oskarżeniem cię o morderstwo.

Przemysł medyczny odniósł w ostatnich latach bezprecedensowe zwycięstwo. Chodzi o sprawę Kristen LaBrie. Ta 38-letnia matka autystycznego syna zdiagnozowanego z nowotworem została oskarżona, osądzona i w końcu skazana za usiłowanie morderstwa, lekkomyślne sprowadzenie zagrożenia i kilka innych zarzutów. Wszystko tylko dlatego, że chciała chronić swojego syna przed trującą chemioterapią. Na próżno zeznawała, że była szczerze przekonana, że chemioterapia zabije jej syna szybciej niż nowotwór. Zamiast dalej narażać swoje dziecko na ból i cierpienie, które pociąga za sobą chemioterapia, przestała zgadzać się na podawanie mu leków. Jednak za szczerą troskę o syna została „nagrodzona” 40 latami więzienia!

To głęboko niepokojący przykład, do czego mogą posunąć się rząd i przemysł medyczny, decydując, co jest najlepsze dla dzieci – ignorując dane i dowody sugerujące, że konwencjonalne leczenie jest nieefektywne, a nawet nieskuteczne.

W obliczu takiej rosnącej, coraz bardziej kosztownej, nieefektywnej i często wręcz szkodliwej konwencjonalnej wiedzy medycznej nic dziwnego, że ludzie coraz częściej zwracają się ku medycynie alternatywnej. W odpowiedzi przemysł medyczny stosuje swoją retorykę przeciwko tym często zdroworozsądkowym sposobom leczenia. Mimo to zwiększająca się popularność i sukcesy medycyny alternatywnej w poprawianiu życia milionom ludzi w ciągu ostatnich 30-40 lat doprowadziły do zwiększonej agresji i arogancji ze strony reprezentantów medycyny konwencjonalnej utrzymujących, że ich medycyna jest jedyną opartą na podstawach naukowych. W rezultacie alternatywne podejścia do opieki zdrowotnej nie otrzymują wsparcia. Większość z nich rzeczywiście wierzy w ten mit. Ciągle uważają, że powszechnie uznane praktyki medyczne są oparte na dowodach naukowych, chociaż jest to prawda tylko w przypadku małego ułamka z nich.

Artykuł Death by Medicine („Śmierć przez medycynę”) napisany przez lekarzy Carolyn Dean, Martina Feldmana, Deborę Rasio, dr. Gary’ego Nulla i dr Dorothy Smith kreśli zupełnie inny obraz. Ich pełen odniesień raport dowodzi, że:

• Około 2,2 miliona osób rocznie doświadcza w szpitalach niepożądanych reakcji na przepisane leki.

• Rocznie na infekcje wirusowe przepisuje się 20 milionów niepotrzebnych antybiotyków.

• Rocznie przeprowadza się niepotrzebnie 7,5 miliona procedur medycznych i chirurgicznych.

• Około 8,9 miliona osób rocznie jest niepotrzebnie poddawanych hospitalizacji.

• Około 783 936 ludzi rocznie umiera w wyniku pomyłek medycznych i efektów ubocznych zabiegów medycznych.

To naprawdę ironiczne, że wydajemy się mieć więcej zaufania do młodego i w większości niesprawdzonego systemu medycznego niż starożytnych systemów, które utrzymywały w zdrowiu całe cywilizacje przez tysiące lat. Dziś zaawansowane metody diagnostyczne i terapeutyczne medycyny konwencjonalnej mają moc tworzenia ogromnych pandemii raka i tłumienia układów immunologicznych ludzi, również tych, którzy dopiero się urodzą. W międzyczasie naturalne metody diagnozy chorób i leczenia są ignorowane, a nawet celowo zatajane.

Gdy uczyłem się medycyny ajurwedyjskiej dwadzieścia lat temu, uczono nas liczącej 6000 lat metody „odczytywania pulsu”, która pozwala na odkrycie każdego rodzaju braku równowagi w jakiejkolwiek części ciała w mniej niż minutę. Ponadto każdy dobry praktyk ajurwedy może prześledzić objawy choroby aż do jej źródeł, nie używając kosztownych badań krwi, EKG ani prześwietleń rentgenowskich. Nasza fascynacja i skupienie powinny przesunąć się do przyczyn choroby, a nie do jej objawów.

Wszystkich nas uczono, że współczesna medycyna ratuje życie. Biliony dolarów są wydawane każdego roku na badanie wszystkiego, co może wywołać w nas chorobę, włącznie z bakteriami, wirusami, toksynami, a nawet słońcem! Prace dr. Gofmana i innych pokazują, że straszne destruktywne efekty promieniowania medycznego znacznie przekraczają wszystkie inne przyczyny choroby i śmierci razem wzięte, włącznie ze skutkami ubocznymi leków, pomyłkami medycznymi i wypadkami. Diagnoza chorób ma im zapobiegać lub pomóc nam odnaleźć drogę z powrotem do zdrowia, a nie sprawiać, że będziemy bardziej chorzy czy nawet umrzemy.

Przysięga Hipokratesa, tradycyjnie składana przez lekarzy obietnica, że będą praktykować medycynę etycznie, mówi: „Zdrowy tryb życia i sposób odżywiania zalecał będę wedle swoich sił i osądu, mając na względzie pożytek cierpiących, chroniąc ich zaś przed szkodą i krzywdą”. I dalej: „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”.

Według Naczelnej Izby Lekarskiej Stanów Zjednoczonych (GMC) obowiązki lekarza są następujące:

• Troska o pacjenta powinna być najważniejsza.

• Ochrona i promocja zdrowia pacjentów i społeczeństwa.

• Postępowanie z aktualną, profesjonalną wiedzą i umiejętnościami.

Grecy jako pierwsi wprowadzili kompletne rozdzielenie między zabijaniem a uzdrawianiem. Wcześniej, w większości prymitywnego świata lekarze byli zarazem czarownikami. Mieli moc, by zabijać i by leczyć. W pewien sposób, mimo zaawansowania technologicznego w dziedzinie medycyny, jak na ironię cofnęliśmy się do prymitywnego świata, w którym ci, którzy mają moc, by leczyć, są również uprawnieni, by zabijać. Teraz znowu lekarze mają licencję na zabijanie. Mogą ignorować dowody pokazujące, że promieniowanie jonizujące zabija wielu pacjentów, że szczepienia mogą powodować atak śmiertelnych chorób, którym mają zapobiec10, albo że przepisywane przez lekarzy leki w rzeczywistości nie leczą chorób, ale tylko tłumią objawy i tworzą nowe choroby przez efekty uboczne, które wytwarzają.

Amerykańskie izby lekarskie karzą doktorów (a także zdesperowanych rodziców takich jak Kristen LaBrie), którzy nie chcą szkodzić swoim pacjentom i przepisywać niebezpiecznych leków czy badań diagnostycznych. Tym chcącym postępować etycznie lekarzom odbiera się licencje i mogą też zostać pozwani za medyczne zaniedbania.

Ja sam doświadczyłem śmiertelnego połączenia pomiędzy diagnozą i poważną chorobą, kiedy miałem tylko 17 lat. Mój ojciec został mylnie zdiagnozowany z rzadką chorobą nerek. Zalecone leki doprowadziły do straszliwych skutków ubocznych, które sprawiły, że jego szczupłe ciało spuchło czterokrotnie w ciągu tygodnia. Nie mogłem go nawet rozpoznać. W końcu pomyłka w diagnozie medycznej została rozpoznana, jednak szkodliwe leczenie już zebrało swoje żniwo, uszkadzając serce mojego ojca. Późniejsze leczenie doprowadziło do perforacji żołądka i zmarł wieku 54 lat, po roku bycia przykutym do łóżka.

Dlaczego te technologie medyczne nigdy nie zostały przebadane pod kątem efektów ubocznych, zanim zostały przedstawione lekarzom i pacjentom i wprowadzone do szpitali? Powrócę do tego pytania w dalszej części książki.

10

Zajrzyj do mojej książki Vaccine-nation: Poisoning the Population, One Shot at a Time.

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania

Подняться наверх