Читать книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz - Страница 14

Rozdział pierwszy
Rak to nie choroba
Ponury sukces leczenia przeciwnowotworowego

Оглавление

Przyjrzyjmy się efektowi placebo14 jako przykładowi. Placebo (dosłownie znaczy to „będę się podobał”) jest nieodzownym elementem każdych prowadzonych obecnie badań naukowych. Efekt placebo jest oparty na subiektywnych odczuciach danej osoby. Każda osoba, która jest poddawana badaniom, by sprawdzić efektywność leku, wierzy w ten lek w unikalny i nieprzewidywalny sposób. Określona liczba ludzi może mieć predyspozycje do czucia nadziei i zaufania i dlatego silniej niż inni odczuwa efekt placebo. Inni jednakże mogą cierpieć na depresję, która, jak wiadomo, wpływa na zdolność człowieka do pozytywnej reakcji na jakikolwiek rodzaj leczenia.

W rezultacie badania mogą udowodnić, że określony lek jest efektywny w przypadku, powiedzmy, określonego rodzaju nowotworu. Jednakże, jeśli eksperyment zostanie powtórzony, ale na innych osobach badanych, lek może okazać się nieefektywny, gdy porówna się jego działanie z odpowiedzią na placebo. Z tego powodu koncerny farmaceutyczne instruują opłacanych przez siebie badaczy, by publikowali tylko najbardziej korzystne odkrycia z różnych eksperymentów. Te części badania, gdzie lek nie ma przewagi (lub tylko nieznaczną) nad efektem placebo, są po prostu pomijane w końcowym raporcie z badań.

Koncerny farmaceutyczne donoszą o swoich odkryciach do Agencji Żywności i Leków (FDA) i muszą udowodnić tylko, że testowane leki przyniosły pewne korzyści niektórym ludziom. Jeśli badaczom uda się zrekrutować wystarczająco dużo kandydatów z pozytywnymi predyspozycjami, którzy prawdopodobnie odpowiedzą dobrze na efekt placebo leczenia farmaceutykami, mogą rozbić bank i wyprodukować przekonujące badania – co za tym idzie – dający się sprzedać lek.

To oczywiste dla producentów leków, odkąd zatwierdzenie leków nowotworowych przez FDA jest udzielane w oparciu o poziom pozytywnych odpowiedzi na podawanie leku wynoszący w najlepszym razie 10-20 procent (jak miało miejsce na przykład w przypadku popularnych środków jak Avastin, Erbitux i Iressa). Ponadto sukces większości klinicznych badań nad rakiem jest liczony na podstawie zmniejszenia guza nowotworowego, a nie umieralności. Innymi słowy, nawet jeśli większość osób badanych umarła, ale ich nowotwory zmniejszyły się w wyniku agresywnych zabiegów, badania zostały obwołane wielkim sukcesem i przełomem medycznym.

Dużym problemem związanym z popularnymi lekami przeciwnowotworowymi jest to, że są tak niebezpieczne, że mogą zabić pacjentów, zanim zrobi to nowotwór. Jeden z takich leków, Avastin, jak się wydaje, zwiększa ryzyko śmierci pacjentów nawet o 350 procent, gdy jego przyjmowanie jest połączone z chemioterapią. Prowadzi to w pierwszej kolejności do tworzenia się skrzepów krwi, perforacji przewodu pokarmowego, krwawienia do mózgu, ślepoty, zaburzeń neurologicznych, a nawet śmierci. Te rzeczy są oczywiście na czele katastrofalnych efektów promieniowania i chemioterapii.

Również inwazyjne operacje chirurgiczne są zazwyczaj nieefektywne, bo wycina się jedynie rosnący guz, nie docierając do przyczyn, które sprawiły, że nowotwór się rozwinął. Mimo to nadal niektórzy lekarze chwalą potencjał eksperymentalnych leków. Jednak leki te są nieprzebadane i ze względu na swoją chemiczną naturę często bardzo niebezpieczne.

Ostatecznie każda próba traktowania ludzkiego organizmu, jakby był maszyną, która po prostu odpowiada na mechaniczne czy chemiczne manipulacje, jest związana z poważnymi konsekwencjami. Takie podejście jest nie tylko nienaukowe, ale też nieetyczne i potencjalnie szkodliwe. Dla wielu pacjentów z nowotworem, których układ immunologiczny już jest nadwerężony, już jedna dawka chemio- lub radioterapii, tylko jedna operacja czy eksperymentalny lek może okazać się śmiertelny.

Ordynator onkologii, dr Charles Moertel ze słynnej kliniki Mayo Clinic w Rochester w amerykańskim stanie Minnesota trafnie podsumował współczesne dylematy związane z leczeniem nowotworów w następujących słowach: „Nasze najbardziej efektywne kuracje są obciążone ryzykiem i efektami ubocznymi oraz praktycznymi problemami, a kiedy cena zostaje zapłacona przez wszystkich pacjentów, których leczymy, tylko mały ułamek zostaje nagrodzony przejściowym okresem zazwyczaj niekompletnej regresji guza nowotworowego”.

Poziom powodzenia współczesnej terapii przeciwnowotworowej jest niewielki, znacznie mniejszy niż najsłabsza odpowiedź na efekt placebo. Średnio remisja zachodzi u jedynie 7 procent pacjentów z nowotworem. Ponadto nie ma dowodów, że ten zniechęcająco niski poziom skuteczności wynika z oferowanego leczenia. Równie dobrze może być osiągany pomimo leczenia. To jest bardzo prawdopodobne, skoro nieleczenie nowotworu ma o wiele wyższy poziom skuteczności niż leczenie. Leczenie za pomocą leków obiecuje czasowe zmniejszenie guza u 10 procent pacjentów. Nie jest to obiecujący rodzaj terapii, a raczej niebezpieczne igranie z ich życiem.

W rzeczywistości leczenie jakiejkolwiek choroby, włącznie z rakiem, najpierw za pomocą placebo może zadziałać lepiej niż większość najbardziej obiecujących terapii. Większość ludzi myśli o placebo jako o czymś, co działa tylko wtedy, gdy pacjent nie wie, że to placebo – klasycznym triku z wykorzystaniem mocy pozytywnego myślenia.

Zadziwiające badania ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Harvarda i szpitala klinicznego Beth Israel Deaconess Medical Center sugerują, że placebo może działać nawet bez stosowania podstępu. Inaczej niż w tradycyjnych badaniach, w których pacjenci nie wiedzieli, czy przyjmują placebo, czy prawdziwy lek, osoby przyjmujące placebo w tych badaniach były dobrze poinformowane, że przyjmują tylko cukrowe tabletki. Mimo to ich objawy uległy dwukrotnej poprawie w stosunku do uczestników przyjmujących prawdziwe pigułki.

Całe życie twierdzę, że większość nauk medycznych opiera się dosłownie na życzeniowym myśleniu i teraz zostało to potwierdzone przez przełomowe badania naukowe, którym poddano dotąd niedocenianą siłę leczniczą oczekiwań pacjenta. Badania zatytułowane The Effect Of Expectation On Drug Efficay: The Analgesic Benefit Of The Opioid Remifentanil („Działanie oczekiwań względem leczenia na efektywność leku: Przeciwbólowe korzyści z Remifentanylu”15) mogą całkowicie zachwiać podstawami, na których nauki medyczne dotychczas się opierały. Te odkrycia mogą również otworzyć drzwi na zupełnie nowy sposób leczenia chorób.

Wybitni badacze z Uniwersytetu Oxfordzkiego, Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Hamburg-Eppendorf, Uniwersytetu Cambridge i Uniwersytetu Technicznego w Monachium odkryli, że ostatecznym i najbardziej wpływowym czynnikiem determinującym czy leczenie jest, czy nie jest efektywne jest ni mniej, ni więcej niż własny umysł pacjenta. Ich badanie, opublikowane 16 lutego 2011 roku w czasopiśmie medycznym Science Translational Medicine (Vol. 3, Issue 70, p. 70ra14, doi: 10.11.26/scitranslmed.3001244), usuwa wszelkie wątpliwości, że efekt placebo jest odpowiedzialny za wyzdrowienie – a nie leki czy nawet operacje chirurgiczne.

W streszczeniu z badań naukowcy stwierdzają: „Dowody z danych behawioralnych i samoopisów pokazują, że przekonania pacjentów i ich oczekiwania mogą kształtować zarówno terapeutyczne, jak i niekorzystne efekty jakiegokolwiek podanego leku”. Odkryli, że różne oczekiwania pacjentów zmieniają przeciwbólową efektywność silnych opioidów (leków przeciwbólowych) u zdrowych wolontariuszy przy użyciu neuroobrazowania.

W tych badaniach, gdy osobom poddawanym testom powiedziano, że nie otrzymują leków przeciwbólowych – chociaż je otrzymywali – udowodniono, że medykamenty są całkowicie nieefektywne. Badania pokazały, że korzyści z leków przeciwbólowych mogą być zwiększone lub całkowicie zmanipulowane poprzez manipulację oczekiwaniami badanej osoby, co zasadniczo oznacza, że to, czy pacjent odczuje ulgę czy nie, jest całkowicie zależne od pacjenta.

To badanie zidentyfikowało też regiony mózgu, które są związane z oczekiwaniami pacjenta. „Na podstawie subiektywnych i obiektywnych dowodów stwierdzamy, że oczekiwania jednostki odnośnie do działania leków krytycznie wpływają na ich efekt terapeutyczny, a regulacyjne mechanizmy mózgu różnią się zależnie od oczekiwań”, zgodnie z odkryciami badań. A teraz spróbuj powiedzieć to swojemu lekarzowi, gdy następnym razem będzie przepisywał ci leki!

Oczywiście powinno to mieć istotne konsekwencje w opiece nad pacjentami i testowaniu nowych leków, ale wątpię, że kiedykolwiek będzie. Nie da się zarobić pieniędzy na mówieniu pacjentom, że mogą uzdrowić sami siebie. Nadal alternatywne i komplementarne formy medycyny mogą przynieść duże korzyści, włączając te zasady do swoich działań.

Przyjrzyjmy się teraz szczegółom tych fascynujących badań. Grupa zdrowych osób badanych, która doświadczała ciągłego bólu o równej intensywności wywoływanego gorącymi bodźcami skierowanymi na stopy, była pytana o ocenę poziomu bólu na skali od 1 do 100. Wszyscy pacjenci byli podłączeni do kroplówki, więc leki mogły być im podawane bez ich wiedzy. Pacjenci doświadczali bólu średnio na poziomie 66 punktów.

Pierwsza faza eksperymentu zakładała podawanie pacjentom jednego z najefektywniejszych i najsilniejszych leków, Remifentanylu, bez ich wiedzy. Ich poziom bólu spadł do 55 punktów.

W drugiej fazie pacjenci zostali poinformowani, że dostają dożylnie lek przeciwbólowy. Bez wątpliwości dla umysłu pacjentów była to prawda i poziom bólu spadł do 39.

Następnie bez zmniejszania dawki leku pacjentom powiedziano, że dawka leku przeciwbólowego została zmniejszona i powinni spodziewać się powrotu bólu. W wyniku tego poziom bólu skoczył do 66. Mimo że pacjenci dalej otrzymywali Remifentanyl, doświadczali teraz tego samego poziomu bólu jak na początku eksperymentu, gdy nie podawano im żadnego leku.

Profesor Irene Tracey z Uniwersytetu Oksfordzkiego powiedziała w telewizji BBC: „To fenomenalne, to naprawdę świetne. To jeden z najlepszych środków przeciwbólowych, jakie mamy, a wpływ mózgu może albo znacznie zwiększyć jego efektywność, albo obniżyć ją do zera”. Wskazała później na to, że badania były przeprowadzone na zdrowych ludziach, którzy byli poddawani impulsom bólowym tylko przez krótki czas.

Ludzie z chorobami chronicznymi, którzy nieskutecznie próbowali wielu leków, prawdopodobnie nie reagowaliby tak wyraźnie, ponieważ ich oczekiwania zostały wcześniej zawiedzione wiele razy. W rezultacie mogliby z łatwością zmieniać swoje własne wątpliwości (negatywne oczekiwania) w samospełniającą się przepowiednię braku powrotu do zdrowia. Innymi słowy, powrót do zdrowia czy wyzdrowienie nie zależy od leczenia, ale raczej od tego, czy w pacjent wierzy czy nie w jego skuteczność.

„Lekarze potrzebują więcej czasu na konsultacje i zbadanie kognitywnej strony choroby. Skupiają się na fizjologii, nie na umyśle, co może być prawdziwą blokadą dla leczenia”, twierdzi profesor Tracey.

George Lewith, profesor badań nad zdrowiem na Uniwersytecie w Southampton, z przejęciem stwierdził, że te odkrycia kwestionują prawdziwość wielu randomizowanych badań klinicznych: „To zupełny cios dla zimnych, randomizowanych badań klinicznych, które nie uwzględniają oczekiwań”.

George Lewith jest osobą, którą należy brać na poważnie, biorąc pod uwagę jego imponujący i nienaganny zapis osiągnięć i wkład w świat nauk medycznych. Uniwersytet w Southampton nagrodził go stanowiskiem profesora badań nad zdrowiem. Opublikował ponad 200 analiz porównawczych i 17 książek. Times w artykule z 6 września 2008 roku włączył George’a Lewitha na The Lifestyle 50 – listę najważniejszych 50 osób wpływających na to co jemy, jak ćwiczymy i co myślimy o nas samych.

To, co sprawia, że te badania są tak fascynujące i ważne, to fakt, że obiektywne skany mózgu przeprowadzane w trakcie eksperymentu pokazały, które regiony mózgu reagowały na subiektywne oczekiwania pacjentów.

Naukowcy odkryli znaczące zmiany w neuronalnej aktywności tych obszarów mózgu związanych z kodowaniem intensywności bólu. Oczekiwanie pozytywnego efektu uwolnienia od bólu było związane z aktywnością endogennego systemu regulacji bólu, podczas gdy negatywne oczekiwania wiązały się z aktywnością hipokampu i kory przedczołowej. Pozytywne lub negatywne oczekiwania na temat wyniku określonego rodzaju leczenia zmienia zatem chemię mózgu i określa zdolność naszego ciała do wyleczenia.

Oto akapit z pierwszego wydania mojej książki Ponadczasowe tajemnice zdrowia i odmładzania (1995 r.), który teraz ma więcej sensu niż kiedykolwiek: „Mechanizm placebo jest skoncentrowany na wierze pacjenta, że lek, operacja czy inny rodzaj leczenia usunie jego ból czy wyleczy go z choroby. Głębokie zaufanie czy graniczące z pewnością przekonanie, że wraca się do zdrowia jest wszystkim, co pacjent ma do dyspozycji, by zainicjować proces zdrowienia. Przez wykorzystywanie poprzednio opisanego potężnego połączenia ciała i umysłu pacjent może wydzielać naturalne opioidy (leki przeciwbólowe przypominające działaniem morfinę) z obszarów mózgu, które są aktywizowane przez określone procesy myślowe. Neurotransmitery odpowiedzialne za redukcję bólu są znane jako endorfiny. Endorfiny są ponad czterdzieści tysięcy razy silniejsze niż najmocniejsza heroina”.

W związku z tym profesor Anthony Jones z organizacji Salford Royal NHS Foundation Trust stwierdził: „Badania przeprowadzone w naszym laboratorium i innych wskazują, że oczekiwania są kluczem do percepcji bólu i do przeciwbólowego działania placebo. To zapewnia potwierdzenie ich związku z efektami leków. Zostało to zademonstrowane wcześniej w relacji efektów przeciwbólowych podtlenku azotu, ale obecne badania dostarczają dobrych dowodów, że ten fenomen nie wynika z tego, że badani mówią, co myślą, że naukowcy chcą usłyszeć”.

14

Placebo to termin opisujący podawanie cukrowych pigułek czy przeprowadzenie fikcyjnego zabiegu, by sprawdzić, czy lek albo zabieg jest bardziej efektywny niż siła przekonań. W artykule w The Guardian (z 20 czerwca 2002 r.), Jerome Burne donosił, że „nowe badania sugerują, że placebo działa zaskakująco dobrze, a tak naprawdę lepiej niż niektóre konwencjonalne leki”.

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania

Подняться наверх