Читать книгу Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania - Andreas Moritz - Страница 9

Rozdział pierwszy
Rak to nie choroba
Gen – mit na temat raka

Оглавление

Zgodnie z raportem z badań, opublikowanym w niemieckim czasopiśmie medycznym Deutsches Aerzteblatt przez słynnego biologa molekularnego i komórkowego, profesora Petera Duisberga (Uniwersytet Kalifornijski, Berkley), teoria, że za złośliwymi guzami stoją mutacje genów, jest zbudowana na grząskim gruncie. Jego artykuł ujawniający główne mankamenty aktualnej teorii na temat mutacji i nowotworów został ostatnio opublikowany również w prestiżowym czasopiśmie Cell Cycle (2011;10 (13); 2100-14).

Przez wiele lat naukowcy badający nowotwory zakładali, że złośliwe guzy rozwijają się, gdy mutacja 3-6 genów, nazywana onkogenezą, powoduje inny niż u normalnych komórek nienormalny, niekontrolowany wzrost. Onkogen jest genem znalezionym w chromosomach komórek tworzących guz, którego aktywacja łączy się z początkową i postępującą przemianą normalnych komórek w komórki nowotworowe.

Większość zdrowych komórek obumiera i są one zastępowane nowymi w cyklach trwających od 10 dni do 4 miesięcy. Komórki osocza na przykład żyją 10 dni, zanim zostaną zastąpione. Naturalna długość życia komórek kości wynosi trzy miesiące, a komórki krwi mogą żyć cztery miesiące, zanim obumrą. Obowiązująca teoria na temat mutacji i nowotworów mówi, że onkogeneza uniemożliwia śmierć komórek we właściwym czasie i w wyniku tego komórki przeżywają i mnożą się. Mutację genów uważa się za konieczne wydarzenie odpowiedzialne za złośliwe przekształcanie się komórek.

Problem z tą teorią jest taki, że wszystkie złośliwe guzy, które składają się z komórek o nieprawidłowej liczbie chromosomów (aneuploid), często nie zawierają tych rzekomo wywołujących raka onkogenów. W dodatku nowotwory złośliwe tego samego rodzaju, które rzeczywiście zawierają zmutowane onkogeny, najczęściej nawet nie dzielą onkogenów tego samego typu.

Tak samo mylące jest sugerowanie, że nieprawidłowości w chromosomach są warunkiem niewłaściwego namnażana się komórek, gdy kancerogeny takie jak azbest mogą powodować wzrost guza nowotworowego bez udziału żadnych zmutowanych onkogenów.

Inny problem z obowiązującą teorią mutacji jest taki, że nieprawidłowości w chromosomach mogą istnieć przez dziesięciolecia, zanim uformuje się guz nowotworowy albo może on nigdy się nie uformować. Z drugiej strony osoba, u której występują nieprawidłowości w chromosomach lub mutacje genów, może rozwinąć taki guz. Pomysł, że nieprawidłowości w chromosomach muszą nieuchronnie i od razu prowadzić do złośliwego namnażania się komórek, jest niesprawdzoną hipotezą, która służy tylko tym, którzy z niej żyją.

Genetyczne mutacje prowadzą do nieprawidłowego namnażania komórek albo nie. Niemożliwe są obie rzeczy naraz. Jeśli zmutowane onkogeny nie prowadzą do raka, nawet po czterdziestu latach, muszą istnieć inne przyczyny, które go powodują.

Oczywiście wart biliony dolarów przemysł farmaceutyczny nie jest zainteresowany odkryciem prawdziwych przyczyn raka. Jest raczej skupiony na rozwoju ekstremalnie drogich leków, które są zaprojektowane, by nie dopuścić do mutacji genetycznej, nawet jeśli mutacje genetyczne najwyraźniej nie są tym, co powoduje raka. Jeszcze raz jesteśmy naciągani na duże koszty. Jak dotąd poziom sukcesów wynikających z tego podejścia jest zasmucająco niski.

Obszerne badania naukowe z dziedziny biologii komórkowej, prowadzone przez ostatnich 10 lat, zademonstrowały już, że geny nie wywołują choroby, ale podlegają wpływowi zmian środowiska od pierwszych momentów w łonie matki aż do ostatnich chwil życia człowieka. Wiemy już od czołowych badaczy nowotworów, takich jak dr Kramer, że same mutacje genetyczne, bez współpracy z otaczającym je organizmem, nie mogą powodować powstania czy rozwoju nowotworów.

Biolodzy komórkowi uważają również, że warunki i zdarzenia w otoczeniu zewnętrznym oraz wewnętrzne procesy fizjologiczne, a także, co bardziej ważne, sposób, jak odbieramy siebie samych i świat wokół nas, wpływa bezpośrednio na zachowanie genów. To oznacza, że każda myśl, uczucie, przekonanie i doświadczenie, jakie mamy, każdy kęs jedzenia, które spożywamy, powietrze, jakim oddychamy, sposób, w jaki wchodzimy w interakcje z innymi i w jaki traktujemy siebie samych natychmiast wpływają na nasze geny. Jak powiedział dr Kramer, nowotwór jest dynamicznym procesem, a nie wyizolowanym fenomenem i nie rzeczywistością, na którą jesteśmy skazani. Jest stale zmieniany przez swoje środowisko – ciebie i twoje otoczenie.

Ważne jest, żeby zrozumieć, że geny nie mutują, ponieważ znudziły się byciem normalnymi albo ponieważ chcą być złośliwe. Komórki raczej nie mają innego wyboru i mutują, by przetrwać we wrogim, toksycznym środowisku nowotworu stworzonym przez niegenetyczne czynniki. Środowisko nowotworowe – otoczenie komórek, które jest ubogie w tlen i bardzo zakwaszone – jest idealne dla rozwoju komórek nowotworowych i mikroorganizmów znajdowanych w guzach nowotworowych. A jak dowiesz się z tej książki, są to dokładnie takie warunki, jakich potrzebuje ciało, żeby się wyleczyć. W dalszej części tego rozdziału wytłumaczę znaczącą rolę, jaką mikroorganizmy odgrywają w remisji nowotworów.

Chociaż może to być trudne do zaakceptowania, badania jasno pokazały, że mutacje czy defekty genów nie mogą być przyczyną nowotworu. Podczas gdy mutacje genów mogą być czynnikiem w rozwoju nowotworu, prawdą jest również, że miliony ludzi z defektywnymi genami nigdy nie zachorują na związaną z nimi chorobę.

Jak zostało zademonstrowane w badaniach laboratoryjnych światowej sławy biologa komórkowego, dr. Bruce’a Liptona, autora książki z listy bestsellerów The New York TimesaBiologia przekonań – usunięcie jądra genetycznego z komórki rakowej jest możliwe. Jednak przez kilka tygodni lub miesięcy komórka będzie dalej żyć i zachowywać się w dokładnie taki sam nienormalny sposób jak wcześniej. To tyle o mocy, która jest przypisywana genom.

Biolodzy używają słowa „wyciszanie” do opisu procesu, w którym środowisko i zachowanie regulują ekspresję genu i środowiskowe przełączniki aktywujące nowotwór. Geny zawierają kompleksowy plan, który stale adaptuje się do zewnętrznych zmian i może albo ewoluować, albo degradować się wraz z nimi. Jeśli plan genetyczny się zdegraduje, dojdzie do mutacji genów.

Jednak te genetyczne plany nie są zdolne do powodowania czy napędzania chorób. Jeśli by były, komórka przestałaby działać lub obumarłaby, kiedy tylko usunąłbyś jej jądro. Zdrowa komórka żyje dalej całkowicie normalnie przez tygodnie aż do końca, nawet jeśli jej jądro zostanie usunięte. W związku z tym niezdrowa komórka będzie kontynuować wykazywanie niezdrowych zachowań, z genami lub bez nich.

Głównym zadaniem twojego DNA jest robienie kopii (RNA) genetycznego planu i korzystanie z niego, by wyprodukować wiele różnych protein potrzebnych do wypełnienia przez ciało różnych funkcji. By zrozumieć, czym naprawdę jest rak, musimy zrozumieć ten ważny fakt: genetyczny plan komórki mutuje się tylko wtedy, gdy informacja dostarczona przez komórkę z jego zewnętrznego środowiska wywołuje ciągłą reakcję stresową w komórce.

Co to oznacza w praktyce? Każda komórka w ciele jest zdolna do produkcji adrenaliny i innych hormonów stresu, a to aktywuje reakcję uciekaj lub walcz, gdy odczuwacie zagrożenie, które może być zewnętrzne lub wewnętrzne. Ludzie, którzy odczuwają strach, często opisują uczucie drżenia przebiegające przez ciało. Czują, że komórki w ciele dosłownie wibrują w wyniku strachu.

Zewnętrzne zagrożenia mogą obejmować wiele wpływów pochodzących spoza ciała: sztuczne dodatki do żywności jak aspartam i glutaminian sodu, antybiotyki czy leki sterydowe, przechodzenie przez ruchliwą ulicę, lęk przed zmierzeniem się z rozzłoszczonym współmałżonkiem lub autorytetem, utrata pracy czy głębokie poczucie niepewności.

Pod wpływem wydzielania się hormonu stresu normalne funkcje komórek zostają stłumione. Właściwie genetyczny plan (DNA) otrzymuję nietypową informację, która z kolei zmienia zachowanie genów komórki. W rezultacie produkcja przez DNA naturalnych substancji chemicznych, takich jak przeciwnowotworowy lek interleukina 2 i antywirusowy interferon, od razu znacznie się obniża. Zdrowie komórek i ich zdolności obronne są poważnie zagrożone, jeśli stres utrzymuje się dłużej niż tylko przez kilka minut czy godzin. Ten rodzaj stresu jest codzienną rzeczywistością dla milionów ludzi w dzisiejszym świecie. Komórki nie mogą spełnić swoich normalnych zadań, gdy są obciążone przez dni, miesiące albo nawet lata. Medycyna alopatyczna ma nazwę na tę normalną odpowiedź komórek w stanie przedłużającego się stresu – choroba chroniczna.

Gdy organizm przyjmuje lek wytworzony przez człowieka (wszystkie farmaceutyki zawierają toksyczne chemikalia, których celem jest tłumienie lub manipulowanie naturalnymi procesami w ciele), jest to szkodliwe dla jego komórek. Również przedłużająca się lub regularna ekspozycja na takie stresory jak negatywne myśli, lęki, złość, agresywne zachowanie, nieodpowiednie odżywianie, niewystarczająca ilość snu, brak ekspozycji na słońce, odwodnienie i toksyny mogą zmienić zachowanie 60-100 trylionów komórek ciała.

Nowotwór pojawia się, gdy równowaga komórkowa jest zagrożona i komórka musi sięgnąć po odpowiednie środki, by obronić się lub ochronić. Najsłabsze komórki często podlegają temu jako pierwsze.

Mutacja normalnej komórki w nowotworową jest tylko czasową, zaprogramowaną biologicznie odpowiedzią na zagrożenie, która sprawia, że komórka nie wykonuje swojej pracy zgodnie z oryginalnym planem genetycznym ciała. Aby poradzić sobie odpowiednio z zagrożeniem, ciało musi zmienić genetyczny plan, ale interpretowanie tej koniecznej mutacji genów jako procesu chorobowego jest naciągane i mylące.

Możliwość, że rak jest mechanizmem leczniczym służącym przetrwaniu, nigdy nie była brana pod uwagę w przeszłości i nie jest częścią dyskusji nad nowotworami do dziś. To miało i nadal ma fatalne konsekwencje.

Nie tak dawno temu wykwalifikowani naukowcy wierzyli, że ziemia jest płaska i nieruchoma. W końcu widzieli na własne oczy, że słońce każdego wieczoru znika za horyzontem i wschodzi znowu każdego ranka z przeciwnej strony ziemi. Ta niepodważalna prawda była trudna do podważenia, ponieważ był to fenomen, którego świadkami były masy ludzi każdego dnia. Wiedzieli dobrze, że cały świat naturalny jest zależny od wschodów i zachodów słońca, cyklów dnia i nocy. Niewielu zdawało sobie sprawę, że to, co myślą, co widzą, nie jest wszystkim, co w rzeczywistości się dzieje.

Dziś śmiejemy się z takiego poziomu ignorancji. Trzeba było podróży Krzysztofa Kolumba do Ameryki w 1492 roku, a potem skutecznego okrążenia Ziemi przez Ferdynanda Magellana w latach 1519-21, aby dostarczyć ostatecznych, praktycznych dowodów na okrągły kształt Ziemi. Również dzisiaj w przypadku współczesnych chorób, a szczególnie raka, żyjemy takimi samymi starymi mitami przekazywanymi nam z pokolenia na pokolenie. Czy nie wpadamy zatem w pułapkę ślepej wiary w to, co inni ludzie zaakceptowali jako swoją subiektywną, osobistą prawdę?

Jednak dziś, jak możesz zauważyć, jest inaczej, ponieważ mamy obiektywne, sprawdzalne badania naukowe, które udowadniają, co jest prawdziwe a co nie. Mogę jednak zawieść cię pod tym względem.

Po pierwsze, prawie wszystkie badania naukowe są w rzeczywistości oparte na subiektywnych pomysłach, uczuciach, myślach i oczekiwaniach naukowców prowadzących eksperyment – taka jest natura hipotez naukowych.

Po drugie, badania podlegają prawie nieskończonej liczbie wpływów, które często są bardzo zróżnicowane, a także zwykłym ludzkim pomyłkom, które mogą zmienić wynik eksperymentu na wiele niespodziewanych sposobów.

Po trzecie, ponieważ zazwyczaj są opłacane lub kontrolowane przez agencje, które mają określony cel lub preferencje, współczesne badania naukowe często są obciążone zwodniczymi praktykami i nastawionymi na manipulację odkryciami. Na przykład odkrycie dokonane przez badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opublikowane w czasopiśmie Annals of Medicine w październiku 2010 roku pokazało, że 92 procent ze 145 prób klinicznych przeprowadzonych pomiędzy 2008 a 2009 rokiem było nieważnych, ponieważ nie ujawniono typu zastosowanego placebo. W jednym z przypadków, wybierając placebo, które podwyższało poziom cholesterolu w grupie kontrolnej, badacze mogli łatwo udowodnić, że lek statynowy taki jak Liptor jest bardziej efektywny niż placebo. Mimo to Agencja Żywności i Leków (FDA) usankcjonowała ten ewidentnie całkowicie nienaukowy eksperyment jako obiektywne badanie naukowe.

Jeśli takie tendencyjne i błędne badania nie są kontrolowane, jest to już dość negatywne zjawisko. Jednak często te wątpliwe badania są wykorzystywane jako punkt wyjścia dla nowych, które w ich wyniku są również błędne. Jeszcze gorzej jest, gdy łańcuch naukowego fałszu negatywnie wpływa na pacjentów. Na przykład klinika Mayo Clinic zaszokowała organizacje onkologiczne, gdy ujawniła, że pewne ważne badania z 2009 roku nie tylko zostały całkowicie sfabrykowane, ale może również unieważnić inne badania, nad którymi pracowano przez dziesięciolecia i które już wpłynęły na opiekę, jaką lekarze zapewniają swoim pacjentom z nowotworami.

Nawet jeśli oszustwo zostaje odkryte, a koncerny farmaceutyczne ukarane grzywną za manipulowanie badaniami lub nieujawnienie znanych poważnych efektów ubocznych, biznes jest prowadzony w większym lub mniejszym stopniu tak jak dotąd. Wielkie koncerny farmaceutyczne jak Merck i Pfizer są po prostu zbyt duże, by upaść, nawet jeśli zostaną uznane za winne dopuszczenia się ogromnego medycznego oszustwa.

Nierozsądne jest oczekiwanie, że jakiekolwiek próby kliniczne prowadzone przez gigantów farmaceutycznych doprowadzą do publikacji wyników, które będą niezgodne z ich oczekiwaniami. Konflikt interesów wydaje się jasny – a mimo to firmy farmaceutyczne finansują większość badań na świecie. Ten nakierowany na zyski monopol w decydowaniu, jakie badania są odpowiednie, by je prowadzić, determinuje nasze wychwalane dowody naukowe. To tak szokujący konflikt interesów, że niemalże szokujące jest, że większa liczba osób o tym nie mówi.

Po czwarte, chociaż wciąż istnieją prawdziwie altruistyczni naukowcy, którzy nie mają finansowego ani związanego z karierą czy prestiżem interesu w określonych wynikach badań naukowych, we współczesnej nauce rzadko odkrywa się cokolwiek, czego się już nie spodziewano.

Naukowcy potrzebują funduszy na prowadzenie badań. Aby zakwalifikować się do ich otrzymania, a także zarobić na swoje utrzymanie, muszą iść na liczne ustępstwa, by przysporzyć zysków swoim sponsorom czy inwestorom, którzy oczywiście oczekują znacznego zwrotu swoich inwestycji.

Na przykład gdy genetycy wpadli na myśl, że geny kontrolują ciało i zachowanie, rozwinęli przynoszący wysokie zyski projekt poznania ludzkiego genomu (HGP), aby udowodnić dokładnie tę hipotezę. Sponsorowani z pieniędzy podatników, a także koncernów farmaceutycznych, które chcą zwrotu swoich inwestycji, naukowcy mają tylko jeden nadrzędny cel: spełnić oczekiwania tych konglomeratów farmaceutycznych: opisać geny w celu wygenerowania nowych (i drogich) przełomowych metod leczenia, które mogą generować olbrzymie zyski.

Mapowanie ludzkich genów zostało obwołane ważnym krokiem w rozwoju nowych leków i innych aspektów opieki zdrowotnej. Projekt poznania ludzkiego genomu pozostaje jednym z największych projektów badawczych we współczesnej nauce. Mając prawie nieograniczony dostęp do składu genetycznego ludzkiego ciała, genomika umieszcza nauki medyczne w doskonałej pozycji pozwalającej na bardziej dokładne przewidywanie, jakie osoby są narażone na wysokie ryzyko rozwoju zaburzeń genetycznych.

Jak można było się spodziewać, większość lekarzy, organizacji zajmujących się zdrowiem i pacjentów uważa projekt poznania ludzkiego genomu za prawdziwy przełom dla wszystkich. Kto odrzuciłby możliwość odkrycia genetycznych przyczyn choroby? To przyczyna, dla której poza koncernami farmaceutycznymi również większość grup nacisku, fundacji, agencji rządowych, naukowców, uniwersytetów i firm biotechnologicznych wspiera projekt poznania ludzkiego genomu.

Chociaż zasadniczo nie jestem przeciwny stosowaniu genomiki w celu zwiększenia zakresu i efektywności medycyny regeneracyjnej, która jest wykorzystywana do leczenia ostrych urazów, takich jak uszkodzenie rdzenia kręgowego, a nawet odrastania utraconych kończyn i organów, dostrzegam pewien duży problem. Masowe badania całej populacji pod kątem chorób genetycznych z pewnością podwoją lub potroją liczbę pacjentów, którzy zostaną uznani za potrzebujących leczenia, co sprawi, że rzeczywiście będą chorzy. W imię profilaktyki chorób miliony ludzi poddają się badaniom genetycznym, by upewnić się, że nie zachorują w przyszłości, długo przedtem, nim mogłyby rozwinąć się u nich jakiekolwiek oznaki choroby, i szkodzą sobie przez nadgorliwe poddawanie się leczeniu chorób genetycznych, które mogłyby nigdy nie przysporzyć żadnych kłopotów.

Niestety wielu ludzi w uprzemysłowionych krajach już otwiera się na genomikę jako bezbłędny sposób na długie życie wolne od chorób. Zindoktrynowani przez przemysł medyczny i dławieni strachem przed możliwymi chorobami genetycznymi wierzą, że nie mają kontroli nad swoim ciałem i dlatego muszą poddać się badaniom genetycznym. Uważam to za ostateczną formę medycznego niewolnictwa, ale spotyka się z pochwałami, jak się wydaje, wszystkich zaangażowanych w badaniach.

Proces wymyślania nowych chorób przez odkrywanie problemów genetycznych u prawie każdej badanej osoby (większość osób ma jakieś błędnie działające geny) lub określania istniejących chorób mianem genetycznych jest już dość dobrze ugruntowany. Na przykład identyfikacja genów odpowiedzialnych za raka piersi BRCA1 i BRCA2 wywołała szerokie zainteresowanie badaniami genetycznymi wśród kobiet, u których występowało ryzyko mutacji tych genów. Pośród kobiet, których wynik tych testów był pozytywny, ponad połowa dobrowolnie poddała się pełnej mastektomii. Zdecydowały się poddać amputacji piersi, ponieważ chciały mieć pewność, że nigdy nie zachorują na raka piersi.

Jednak oczywiście amputacja piersi nie daje gwarancji, że wszystkie potencjalne problemy zostały pokonane. W holenderskich badaniach opublikowanych w czasopiśmie New England Journal of Medicine w czerwcu 2001 roku (345:159-164) naukowcy ostrzegają, że „licząc na ochronny efekt profilaktycznej mastektomii, trzeba wziąć pod uwagę możliwe komplikacje chirurgiczne i problemy psychologiczne”. Zgodnie z badaniami, do 30 procent kobiet, które poddadzą się zabiegowi, przejdzie powikłania, zależnie od rodzaju operacji i długości obserwacji pooperacyjnej. Długoterminowe badania nad profilaktyczną mastektomią pokazały, że u 49 procent kobiet trzeba było powtórzyć operację. W trakcie tych samych badań odkryto też, że ta procedura obniża ryzyko zachorowania na raka piersi tylko u około 50 procent kobiet. Najbardziej szokujące było to, co pokazały późniejsze badania z 2010 roku. Coraz popularniejsza praktyka profilaktycznej mastektomii nie przynosi żadnych korzyści 95 procentom kobiet.

Chociaż jest to z pewnością niefortunne dla dotkniętych tym kobiet, dostarcza dużych zysków przemysłowi medycznemu, włączając chirurgów plastycznych. Jednak przeprowadzenie tych drastycznych, inwazyjnych i nieefektywnych operacji nie zachęca kobiet do zajęcia się prawdziwymi przyczynami raka piersi. Moim zdaniem jest to rosyjska ruletka. Jest to zbyt ryzykowne, by było uzasadnione, nieważne jakie są potencjalne korzyści.

Amputacja ręki albo nogi, by zabezpieczyć się przed możliwym złamaniem, brzmi nielogicznie dla większości z nas. Dobrowolne poddanie się wycięciu zdrowych piersi, by zabezpieczyć się przed możliwym zachorowaniem na raka, naprawdę nie jest mniej nielogiczne. To prawda, że usunięcie całych piersi może zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia raka piersi, ale tylko jeśli nie zostanie pozostawiona żadna tkanka piersiowa. Można to ledwie uznać za dowód, że określone geny mają coś wspólnego z rzeczywistym powodowaniem raka piersi. Obecność tych genów może znajdować się w korelacji z występowaniem raka piersi, ale przypuszczenie, że istnieje tu związek przyczynowo-skutkowy, wskazuje na braki w logice. Mutacja genów może równie dobrze być sygnałem dla ciała, by się dostosować lub uzdrowić leżące u podstaw przyczyny: przede wszystkim fizyczne otoczenie, które wywołało mutację genów.

Skoro same zmutowane geny nie są zdolne do wywołania raka, a konieczny do tego, by w ogóle możliwe było jego powstanie, jest udział zewnętrznego otoczenia komórki, całego organizmu i osoby, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że mutacja genetyczna jest efektem nienormalnych zmian w otoczeniu komórki niż że jest bezpośrednią przyczyną raka. Chociaż zmutowany gen może być koniecznym czynnikiem w rozwoju raka, jeśli nowotwór pojawia się w ciele, wskazuje tylko, że twoje (i/lub twoich rodziców) środowisko, nawyki żywieniowe, styl życia, stany emocjonalne i przede wszystkim ekspozycja na szkodliwe promieniowanie medyczne pogorszyły twój ogólny stan zdrowia i witalność. W tym świetle mutacja genetyczna jest efektem nowotworu, nie jego przyczyną.

Zadziwiające badania opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazują, że tak zwane genetyczne podstawy chorób są całkowicie fałszywe. Nie wierz lekarzom, którzy mówią, że choroba jest spowodowana tylko przez twój kod genetyczny. To szarlataneria!

Zgodnie z badaniami dr. Ioannidisa ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanford, popularny mit, że wrażliwe testy są jedyną drogą zabezpieczenia się przed chorobami genetycznymi, jest znaczną przesadą. Twierdzi, że współczesne badania medyczne są naznaczone pomyłkami jako rezultat „statystycznych odchyleń połączonych z ludzką naturą i konkurencyjnym charakterem publikacji naukowych”. Wiele badań, chociaż nie są umyślnie fałszowane, utrwala niedokładne dane, ponieważ są one interpretowane zgodnie z określonymi hipotezami czy oparte na wynikach innych badań, które nie zostały do końca zweryfikowane przez społeczność medyczną.

Dr Ioannidis pisze: „To nie oszustwo czy źle zaprojektowane badania, to tylko statystyczne oczekiwania. Niektóre wyniki będą wyraźniejsze, inne słabsze. Jednak czasopisma naukowe i badacze wolą publikować doniesienia o silnych zależnościach”. Analiza danych, nawet z dobrze zaprojektowanych badań, jest często zabarwiona własnymi uprzedzeniami naukowców lub pragnieniem zyskania wyników, które zostaną zaakceptowane przez przemysł medyczny, co umożliwi im otrzymanie wsparcia dla siebie i swojej pracy.

Rak to nie choroba a mechanizm uzdrawiania

Подняться наверх