Читать книгу Błąd Darwina - Группа авторов - Страница 22
2
ograniczenia wewnętrzne: czego uczy nas nowa biologia
pewne (niepotrzebne) wątpliwości związane z rewolucją evo-devo
ОглавлениеOdkrycie, że te same geny i kompleksy genetyczne występują u bardzo różnych form życia, które na dodatek dzielić mogą steki milionów lat ewolucji, wprawiło środowisko biologów w stan daleko idącego zaskoczenia. W roku 2002 Elisabeth Pennisi w ramach komentarza/recenzji do ówczesnego stanu prac evo-devo przeprowadziła w piśmie „Science” wywiady z kilkoma (jak to sama określiła) „entuzjastami evo-devo”. Twierdziła, że gdy „przyszło do omówienia szczegółów”, rozmówcy popadali w coraz większe zakłopotanie (Pennisi 2002). Uważamy, że dla naszej pracy, a dla tego rozdziału w szczególności, korzystnie będzie przedstawić kilka dosłownych cytatów z inspirującego nas tekstu. Autorka słusznie uznała, że nurt evo-devo wywrócił do góry nogami słynne motto ewolucjonisty Theodosiusa Dobzhansky’ego. W przysiędze składanej w 1973 roku przed amerykańskimi nauczycielami biologii, stwierdził on, że „żadne zjawisko biologiczne nie ma sensu, o ile nie spojrzy się na nie w świetle ewolucji” (Dobzhansky 1973). Evo-devo pokazuje, że w istocie sytuacja przedstawia się odwrotnie: żadne zjawisko ewolucyjne nie ma sensu, o ile nie spojrzy się na nie z perspektywy biologii rozwojowej. Nie było jednak wcale łatwo – zresztą nadal nie jest – wyłożyć aktualną wiedzę na temat genów i rozwoju w precyzyjnych kategoriach ewolucyjnych. Naukowcy mierzą się już od kilku lat z problemem zrekonstruowania sposobu, w jaki podobne geny są w stanie doprowadzić do rozwoju skrajnie odmiennych istot. William Jeffrey, biolog ewolucyjno-rozwojowy z College Park na Uniwersytecie Maryland powiedział Pennisi: „Stosunkowo łatwo jest stworzyć listę konserwowanych genów. Trudno jednak na ich podstawie zawyrokować coś o mechanizmach [ewolucji]”. Przedstawia on dość drastyczną konkluzję: „Makroewolucja naprawdę zaszła w ślepą uliczkę”. Eric Haag, jego kolega z tej samej uczelni, dodaje (uwaga ta wydaje się niebagatelna), że przede wszystkim trzeba odpowiedzieć na fundamentalne pytanie, czy mutacje, które prowadzą do istotnych nowości, mają ten sam charakter, co te, które zdarzają się na co dzień, czy też raczej zdarzają się jedynie rzadko, w skali geologicznej. Rudolf Raff, naukowiec evo-devo z Uniwersytetu Indiana w Bloomington, powiedział zaś Pennisi, że skoro wariacja jest podstawą ewolucji, „biolodzy rozwojowi traktują jako szum dokładnie te czynniki, które są ważne dla [mikro]ewolucjonistów”.
Dane na temat konserwacji genów są jednak bezsporne. Co więcej, stają się coraz bogatsze i dokładniejsze. W ciągu ostatnich kilku lat liczne badania i manipulacje przeprowadzone na różnorodnych modelach organizmów (m.in. na wszechobecnych muszkach owocowych, nicieniach, daniach pręgowatych, zarodkach kurczaka) rzuciły światło na bardzo wiele subtelnych regulacji genetycznych. Początkowe zakłopotanie, o którym już wspomnieliśmy, utorowało drogę do powstania nowych pojęć, kierunków badań i modeli podstawowych dynamik ewolucji. Jak się za chwilę przekonamy, geny ulegające ekspresji na różnych etapach rozwoju organizmu podlegają wielopoziomowej regulacji.