Читать книгу Filozofia prawa - Группа авторов - Страница 2

WPROWADZENIE

Оглавление

W systemie liberalno-demokratycznym, który dominuje w Europie, prawo odgrywa zasadniczą rolę w organizacji życia społecznego. Zajmuje się wprowadzaniem i egzekwowaniem norm obowiązujących powszechnie. Ma fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania instytucji państwowych i dla umocnienia bezstronnych, przewidywalnych relacji międzyludzkich. Zapewnia bezpieczeństwo obywatelom, potwierdza posiadane przez nich uprawnienia, rozwiązuje konflikty interesów, określa dopuszczalny zakres działania instytucji państwowych, społecznych i prywatnych. Prawo rozstrzyga, co jest zbrodnią, i wymierza kary. Tak można z grubsza ująć sens i cel prawa, a bardziej szczegółowym opisaniem jego funkcji zajmuje się filozofia prawa. Inny istotny aspekt prawa ustalany jest przez teorię prawa, która określa zasady budowania przepisów prawnych, opisuje zależności między instytucjami prawa, precyzuje kompetencje urzędów, definiuje procedury i zależności formalne.

Filozofia prawa odpowiada na pytania dotyczące celów działania prawa, teoria prawa zajmuje się środkami wiodącymi do tych celów. Te dwa aspekty prawa – cel i konstrukcja – warto rozważać osobno, ponieważ czasem chcielibyśmy wiedzieć, czy zbiór teoretycznie postulowanych wymagań składa się na system dobrze uzasadnionych i zharmonizowanych norm, a czasem interesuje nas, czy zbiór tych norm jest właściwie wdrażany przez odpowiednie instytucje: policję, sądy, komorników, system więziennictwa, poborców podatkowych, służby porządkowe i tak dalej.

Gdy rozważamy działanie prawa, jeden z tych aspektów jest czasem zasłaniany przez doniosłość drugiego. Możemy nawet błędnie zakładać, że tylko jeden z nich jest ważny. Wtedy albo skupiamy całą swą uwagę na celach realizowanych przez prawo, albo odwrotnie – próbujemy rozwiązać wątpliwości wywoływane przez funkcjonowanie prawa, modyfikując sposób działania instytucji i pomijając przy tym cele, którym prawo służy. To są niebezpieczne uproszczenia. Rozważania z zakresu filozofii prawa powinny być odróżniane od propozycji poprawienia sposobu działania instytucji egzekwujących prawo. Filozofia prawa postrzega prawo jako idealny system jasnych, uporządkowanych, celowych i niesprzecznych wymagań. W obrębie teorii prawa bada się, czy istniejące prawo wdrażane jest w sposób właściwy przez usprawiedliwione, systematyczne użycie siły dla umocnienia porządku społecznego postulowanego przez prawo.

Znajdujemy zatem dwie komplementarne perspektywy w rozważaniach na temat prawa. Jedna odwołuje się do usystematyzowanego legalizmu, druga do pragmatyki jurydycznej i administracyjnej. W pierwszej perspektywie szczególne znaczenie ma konstytucja i dedukcja szczegółowych przepisów z norm wyższego rzędu, w drugiej perspektywie liczy się powiązanie działania instytucji prawa i rozstrzygnięcie wątpliwości dotyczących zakresu kompetencji tych instytucji. Pierwsza perspektywa rodzi się w parlamencie, którego decyzje powinny podlegać jakimś regułom konstytucjonalizmu i normatywizmu, druga perspektywa powstaje w sądach i urzędach, gdzie większą rolę odgrywa pozytywistyczne i realistyczne rozumienie prawa. Lapidarnie można to ująć w stwierdzeniu, że pierwsza perspektywa dotyczy norm, które mają stać się faktami, druga dotyczy faktów, które mają być zgodne z normami. Zatem w filozofii prawa proponuje się rozwiązania trwałe, idealne i ogólne, a w teorii prawa poszukuje się takich rozwiązań w sposobie działania instytucji prawa, by ich funkcjonowanie było przewidywalne, skuteczne i zamknięte w przysługujących tym instytucjom kompetencjach. Niuanse dotyczące różnic między perspektywą filozoficzną i teorioprawną omówione zostały w pierwszej części tej książki.

Druga część książki poświęcona jest systemowi rządów prawa. System ten nakazuje obywatelom okazać posłuszeństwo wobec zatwierdzonej i ogłoszonej woli powszechnej. Tak wyglądają podstawy konstytucjonalizmu. Jednocześnie wielu obywateli żąda dla siebie szerokiej swobody działania, której nie może ograniczać zmienna lub kolektywistycznie nastrojona wola zbiorowości. Tymi oczekiwaniami, ujmowanymi jako prawa obywatelskie, zajmujemy się w trzeciej części książki. Część druga i trzecia ukazują zatem dwie komplementarne wizje działania prawa. Jedną stwarza i uprawomocnia koncepcja rządów prawa, drugą buduje system powszechnych uprawnień. Są to wizje przeciwstawne i ważnym zadaniem filozofii prawa jest dostrzeżenie odrębności każdej z nich. Rozpatrywane równolegle ujawniają napięcie między społecznym dążeniem do karności i porządku oraz indywidualnym dążeniem do swobodnej ekspresji i do wolności działania na rzecz autonomicznie zdefiniowanej osobistej pomyślności. Z jednej strony wierzymy, że prawo zaprowadza ład społeczny i powszechne bezpieczeństwo, a z drugiej strony chcemy pozostawać wrażliwi na żądanie, by każda jednostka miała szeroką swobodę realizacji planów życiowych. Prawo może żądać przewidywalnego sposobu zachowania od wszystkich obywateli, ale jednocześnie powinno im gwarantować uprawnienia, które muszą być powszechnie respektowane, by chronić indywidualne ideały życiowe, dać swobodę działania nieagresywnym grupom behawioralnych innowatorów czy też mniejszościom pragnącym żyć we własnej, nieinwazyjnej kulturze.

W dalszych częściach książki stawiane są pytania, jak normy prawne były rozumiane w przeszłości, jak są dziś definiowane i wiązane w spójny system wymagań, w jakim celu i w jaki sposób należy je egzekwować, z czyjego upoważnienia normy prawne są nam narzucane oraz w imię czego powinny być przestrzegane.

Czy można te problemy przedstawić w formie podręcznikowej, proponując jakieś ich ostateczne rozwiązanie? Naszym zdaniem jest to niemożliwe. Spory na temat relacji między trzema częściami władzy – ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą – są dalekie od rozstrzygnięcia. Trwające niepewności w obrębie filozofii prawa i brak systematycznych odpowiedzi na problemy pojawiające się w teorii prawa ciągle nie pozwalają przedstawić niepodważalnej wersji przekonujących rozwiązań. Być może uda się w przyszłości wprowadzić więcej ładu do rozważań na wskazane tematy, jednak raczej nie nastąpi to prędko. To sceptyczne nastawienie trzeba chyba uznać za właściwe i usprawiedliwione. Tak jak nie ma jednej filozofii, której można by powierzyć nauczenie ostatecznej prawdy o świecie, tak nie ma jednej filozofii prawa, która dostarczyłaby ostatecznego rozwiązania zasadniczych wątpliwości dotyczących natury i fukcjonowania prawa.

Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, zapraszając do współpracy wybitnych autorów z dziedziny prawa i filozofii. Zakładaliśmy, że otrzymamy propozycje ciekawe i kompetentne, ale byliśmy też świadomi, że te propozycje okażą się zróżnicowane i niekompletne. Mimo tego milcząco i wspólnie zgodziliśmy się, że w życiu społecznym otwarty spór o obwiązujące normy i ich interpretację jest lepszą sytuacją od tej, w której jakaś władza lub instytucja z trudną do usprawiedliwienia pewnością siebie narzuca innym własne przekonania normatywne. Nasi autorzy rozumieli, że omawiając kłopotliwe pytania leżące u podstaw prawa, wystawiają się na zarzut, że nie wybrali propozycji mających szansę powszechnej akceptacji. Jesteśmy im szczerze wdzięczni za przyjęcie naszego zaproszenia na tych warunkach i za kompetentnie wykonaną pracę. Nie spodziewaliśmy się znaleźć większej jednomyślności w ich wypowiedziach, niż pozwala oczekiwać akademicka rozwaga. Prawo, tak jak filozofia, odzwierciedla rozmaite punkty widzenia i nie daje się ostatecznie ujednolicić. Jednolitości oczekujemy od przepisów mających bezpośrednie konsekwencje praktyczne i tym zajmuje się teoria prawa i administracji. Podobnie decyzje sądowe i opinie eksperckie muszą być autorytatywne i wyrażone w formie asertywnej, ponieważ w sądzie nie ma miejsca na systematyczne niejasności i na trwałe relatywizowanie. Natomiast określenie ostatecznej podstawy decyzji prawniczych przez filozofię prawa nie musi być jednorodne i powszechnie przekonujące. Obowiązujące prawo powinno być wyczulone na rozmaite punkty widzenia, choć powinno też współbrzmieć z trwałymi, dominującymi oczekiwaniami społecznymi. Z jednej strony zatem powinno być trwałe i niezmienne, z drugiej strony powinno zależeć od demokratycznie wybranych rozwiązań, od wymagań prawa międzynarodowego, od jakiegoś zasługującego na uwzględnienie wpływu religii na brzmienie prawa i od poczucia sprawiedliwości wyrażanego w życiu publicznym.

Te komplikacje zostały zasygnalizowane w drugiej części tytułu tej książki: normy i fakty. Instytucje prawa są wrażliwe na realny poziom przestrzegania prawa. Gdy obywatele i instytucje rzetelnie stosują prawo, praworządność całego systemu prawa nie budzi wątpliwości. Gdy jednak prawo jest lekceważone, organy ścigania działają opieszale lub niekompetentnie, a sądy pracują wolno i podejmują decyzje budzące wątpliwości, zgłaszane jest zastrzeżenie, że poprawianie treści prawa niewiele pomaga. Rygoryści żądają zaostrzenia kar za opieszałe działanie i błędy, pragmatycy proponują, by do systemu prawa wprowadzić dodatkowe instytucje nadzoru i kontroli. Nie ma w tej sprawie jednomyślności. Z jednej strony konstytucjonaliści chcą, by system prawa był bardziej szczelny, kompletny i jednolity, z drugiej strony juryści są zdania, że zapisane prawo nie usuwa błędów w praktyce prawniczej i trzeba do systemu prawa dodać „wentyle bezpieczeństwa”, które będą działały wtedy, gdy normalne procedury zawiodą.

Ten konflikt uwidoczniają dwa przypadki, szeroko dyskutowane w ostatnim czasie. Pierwszy to użycie prawa łaski przez Prezydenta RP względem Mariusza Kamińskiego, zanim Kamiński został prawomocnie skazany. Dla wielu konstytucjonalistów jest to niedopuszczalna wyrwa w systemie prawa. W innej sprawie opinię publiczną poruszył fakt, że pierwszą osobą, która została skazana w związku z tak zwaną aferą reprywatyzacyjną w Warszawie, był Jan Śpiewak – działacz społeczny, który w mediach zwracał uwagę na liczne nieprawidłowości popełniane przy zwrocie nieruchomości w drodze reprywatyzacji. Jeśli w tych sprawach doszło do celowego spowolnienia procedur sądowych, a kara zostanie wymierzona jedynie działaczowi, który wystąpił w roli whistle blower, to błędy jurysdykcji mogą być naprawione tylko przez akt łaski. Zatem to, co chcemy podkreślić, porównując przypadki Kamińskiego i Śpiewaka, to fakt, że żadna teoria dotycząca prawa łaski nie jest w stanie spełnić oczekiwań tych, którzy sądzą, że w sprawie Kamińskiego prawo łaski nie powinno było być stosowane, a w sprawie Śpiewaka powinno być użyte. Być może takich osób jest dużo. Jednak nie twierdzimy, że rozwiązanie tej kwestii powinno być szybko sformułowane w ramach filozofii prawa lub w ramach teorii prawa. Podkreślamy jedynie, że nikt nie zna zadowalających przesłanek dla jednolitego rozwiązania tych dwóch spraw, a także tysiąca innych – jeśli takie są (czego wykluczyć nie można).

To prowadzi nas do wniosku, że miraż idealnego prawa obowiązującego bezwzględnie i powszechnie jest teoretyczną utopią. Powszechny wzorzec dobrze działającego prawa nie istnieje ani w teorii, ani w praktyce. Prawo anglosaskie opiera się na precedensach i decyzjach ławy przysięgłych, prawo kontynentalne na brzmieniu przepisów prawa, sumieniu sędziego i nadzorze sądów apelacyjnych, prawo bliskowschodnie na metodzie inkwizycyjnej, która eliminuje kontradyktoryczne rozważanie winy w procesie karnym. Nawet w obrębie jednego kraju pojawiają się komplikacje związane z uzależnieniem prawa od zmiennych poglądów społecznych, a niekiedy z jednej strony pochopnie uznaje się pewne szkodliwe zachowania za dopuszczalne, a inne, mające wyraźną ochronę w koncepcji powszechnych uprawnień, za działania niezgodne z prawem. Na przykład w polskim prawie przerywanie ciąży pozostaje przestępstwem nawet w usprawiedliwionych przez prawo przypadkach, choć jest przestępstwem niepodlegającym ściganiu z mocy prawa. Raczej nie jest to rozwiązanie, dla którego można by znaleźć dobre usprawiedliwienie w filozofii prawa.

Istotne spory budzi też tempo wprowadzanych zmian, czyli zbyt wolny lub zbyt szybki proces legislacyjny, nadmiar aktów prawnych, niejasności i niekonsekwencje w prawie nieznajdującym realnego oparcia w takich cenionych od starożytności zasadach, jak in dubio pro reo lub nullum crimen sine lege. Wreszcie od wieków trwa spór o to, czy nadrzędne zasady funkcjonowania prawa ma wyznaczać koncepcja naturalistyczna, pozytywistyczna, czysta teoria prawa, koncepcja utylitarna czy restytucyjna. Nie ma jednomyślności w sprawie zasad konstytucjonalizmu, podziału władz, odpowiedzialności moralnej sędziego i zakresu uprawnień instytucji nadzorujących pracę sądów. Tych kontrowersji jest zbyt wiele, by można było żywić nadzieję, że w odczuwalny sposób uda się je szybko rozwiązać. Bezczynność jest jednak jeszcze gorsza.

Książka, którą oddajemy do rąk czytelników, pomimo swojej dość dużej objętości omawia tylko wybrane problemy z zakresu szeroko rozumianej filozofii prawa, a wiele innych – też ważnych – pomija. Zwrócili na to uwagę recenzenci tego tomu. Możemy tylko odpowiedzieć – uznając zasadniczą słuszność tej uwagi – że naszym zdaniem jest to nieunikniona konsekwencja postanowienia, że ta książka pozostanie politycznie, światopoglądowo i instytucjonalnie neutralna, czyli nie będzie podejmować sporów budzących silne, choć może krótkotrwałe, emocje. W filozofii prawa nie można analizować kwestii szczegółowych, jeśli wcześniej nie rozwiąże się spraw zasadniczych. Skupiliśmy się więc na tych ostatnich.

Jacek Hołówka, Bogdan Dziobkowski

Filozofia prawa

Подняться наверх