Читать книгу Filozofia prawa - Группа авторов - Страница 4
PODSTAWY FILOZOFII PRAWA
FILOZOFIA PRAWA A TEORIA PRAWA
ОглавлениеJerzy Zajadło
Słowa kluczowe: estetyka prawa, filozofia prawa, metodologia, teoria prawa
1. Estetyka prawa
Prawnicy, używając na określenie „prawa” jako synonimu „ustawy” łacińskiego terminu lex, bardzo często opatrują go różnymi przymiotnikami: certa (pewna), scripta (pisana), stricta (ścisła) i praevia (uprzednia). Tradycyjnie rzecz ujmując, prawo powinno być więc: pewne, pisane, ścisłe i uprzednie. Odnosi się to wprawdzie przede wszystkim do prawa karnego, w kontekście zasady: Nullum crimen sine lege, ale na gruncie filozofii prawa można spróbować nadać temu ujęciu nieco szersze znaczenie. Jeśli bowiem przyjrzeć się bliżej tym przymiotnikom, to okazuje się, że odpowiadają one do pewnego stopnia czterem podstawowym działom filozofii: ontologii, epistemologii, logice i etyce. Związek między tymi określeniami a wymienionymi działami filozofii zostanie omówiony niżej. Oznaczałoby to, że nawet jeśli filozofia prawa uprawiana przez prawników różni się nieco od filozofii prawa in specie, którą zajmują się filozofowie, to jednocześnie z oczywistych względów nie może – czy nie powinna – rezygnować z podstawowego instrumentarium metodologicznego filozofii in genere (Zajadło 2015).
Lex certa potwierdza tylko, że prawo jest jakimś bytem w sensie ontologicznym. Na marginesie można dodać, że jest to jednak byt bardzo specyficzny – o jego istocie przesądza bowiem nie to, że „jest”, lecz raczej to, że „obowiązuje”, na co zwracali uwagę już neokantyści, zwłaszcza ze szkoły marburskiej, na przełomie XIX i XX wieku. Ta specyfika ontologiczna spowodowała, że ciężar współczesnej dyskusji filozoficznoprawnej przesunął się na drugą istotną część filozofii – epistemologię, rozumianą jako ogólną teorię poznania. Nic dziwnego – prawo to przede wszystkim język, w którym sformułowany jest tekst prawny (lex scripta); język stanowi główne źródło poznania fenomenu prawa dla prawników, którzy stosują prawo, i dla adresatów norm prawnych, którzy są zobowiązani do ich przestrzegania. To właśnie językowy wymiar prawa zdecydował o tak szerokim zastosowaniu w obrębie współczesnej jurysprudencji dorobku filozofii analitycznej. Nie jest nam jednak wszystko jedno, jaki to jest język – powinien być ścisły, precyzyjny i zwięzły. Jeśli więc lex ma być także stricta, to siłą rzeczy wkraczamy w trzeci obszar szeroko pojętej filozofii – logikę. Wreszcie czwarty z filozoficznych wymiarów – etyka. Formuła lex praevia nie wskazuje wprawdzie na taki związek wprost, ale wskazuje na niego pośrednio. Trudno bowiem nie dostrzec pewnych aspektów etycznych w fakcie, że norma prawna powinna być wcześniejsza niż zdarzenia, których oceny dokonujemy na jej podstawie.
Każdy, kto chociaż trochę zetknął się z filozofią, może jednak w sposób w pełni uzasadniony postawić następujące pytanie: co z piątą podstawową częścią filozofii, estetyką? Innymi słowy, czy lex nie powinna być także pulchra (piękna)? Już samo zestawienie ze sobą prawa i estetyki może jednak – wśród wielu tradycyjnie nastawionych filozofów i prawników – budzić wiele wątpliwości, jeśli nie wręcz gwałtowny sprzeciw. Powstaje bowiem kolejne pytanie: czy tak specyficznemu, autopojetycznemu, konwencjonalnemu i sformalizowanemu fenomenowi, jak prawo, można w ogóle przypisywać jakiekolwiek wartości estetyczne i odpowiadające im przeżycia oraz oceny estetyczne? Ergo czy istnieje coś takiego, jak estetyka prawa?
W filozofii prawa zauważono ten problem już wiele lat temu. Gustav Radbruch w swoim sztandarowym dziele Rechtsphilosophie, wydanym w 1932 roku (Radbruch 1993b), uwzględnił wprawdzie kilkustronicowy rozdział Ästhetik des Rechts i zdecydowanie opowiedział się za koniecznością wyodrębnienia z jurysprudencji estetycznego obszaru badań nad prawem, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę z wątpliwości, jakie mogą temu towarzyszyć (Radbruch 2009, s. 116 i n.).
Jeśli przenieść te rozważania na grunt szeroko pojętej filozofii, to pewne aspekty można odnaleźć w obrazie Jurisprudenz Gustava Klimta. Warto przypomnieć, że to dzieło, namalowane w latach 1901–1907, było elementem większej całości; zaplanowano je jako ozdobę auli uniwersyteckiej w Wiedniu. Kompozycja miała się składać z pięciu obrazów, symbolizujących cztery fakultety (prawo, medycynę, filozofię i teologię) oraz ideę uniwersytetu jako całości. Klimt podjął się namalowania Jurisprudenz, Medizin oraz Philosophie, pozostałe dwa obrazy, Theologie i idea uniwersytetu, miały być dziełem Franza Matscha. Szczegółowy opis historii powstania poszczególnych elementów kompozycji i ich dalsze losy znacznie przekraczałyby ramy tego opracowania, więc nie będę się nimi zajmował; tym bardziej że interesuje mnie nie historyczny, ale raczej paradygmatyczny wymiar wizji prawoznawstwa w obrazie Klimta. Pewne szczegóły historyczne mają jednak znaczenie dla zrozumienia tego paradygmatu. Pierwotnie, jak wynika z zachowanych szkiców sporządzonych około 1897 lub 1898 roku, Klimt chciał przedstawić nieco inną wizję prawoznawstwa; w szkicach pojawia się postać kobiety z mieczem w dłoni: kobieta jest jasna, promienista, wzniosła, majestatyczna, optymistyczna. Była to więc stylizacja charakterystyczna do pewnego stopnia dla tradycyjnego obrazu Temidy i zupełnie inna niż ta, którą wybrał Klimt dla dwóch pozostałych fakultetów – medycyny i filozofii (obecna tam symbolika jest mroczna, tragiczna, pesymistyczna i fragmentami wręcz okrutna).
Pod wpływem kontrowersji, jaką wzbudziła pierwsza wersja Philosophie (1900) i Medizin (1901) – sprzeciw wyraziły zarówno władze Uniwersytetu, jak i opinia publiczna – artysta całkowicie zmienił swoją koncepcję Jurisprudenz. W rezultacie powstał tak przedziwny i wstrząsający obraz prawa i prawoznawstwa, że po dziś dzień inspiruje on teoretyków i filozofów prawa i może być przedmiotem bardzo różnych interpretacji. Ostateczne odczytanie wszystkich trzech obrazów Klimta jest jednak utrudnione, ponieważ uległy one zniszczeniu – w 1945 roku zostały spalone w zamku Immendorf przez wycofujące się oddziały SS; dzisiaj dysponujemy jedynie czarno-białymi fotografiami tych obrazów.
W pierwotnym zamyśle Klimt postrzegał prawo z poziomu idealizacyjnego; w ostatecznej wersji prawie cały obraz został sprowadzony do poziomu realnego. Trudno więc się dziwić, że taka wizja przypadła do gustu przedstawicielom rodzącego się wówczas realizmu prawniczego – zarówno w Europie (Eugen Ehrlich), jak i w Ameryce (Roscoe Pound). Poziom idealizacyjny zszedł na dalszy plan, co nie oznacza, że nie ma go w ogóle. W górnej części obrazu pojawiają się trzy piękne postacie kobiece, symbolizujące prawdę (veritas), sprawiedliwość (iustitia) i prawo (lex), ale zdają się one nie mieć żadnego wpływu na to, co dzieje się na poziomie realnym. Tam króluje nie piękno systemowości prawa, lecz brzydota jego opresyjności i przypadkowości. Nad nieszczęsnym grzesznikiem, oplecionym mackami ośmiornicy, unoszą się obojętne i wręcz znudzone boginie zemsty i nieuchronnego losu – erynie. Między wyeksponowanym poziomem realnym i odsuniętym na dalszy plan poziomem idealizacyjnym widać w różnych miejscach głowy starców – to prawdopodobnie sędziowie, wiecznie zawieszeni między ideałem prawa jako uporządkowanego systemu a chaotyczną realnością prawa jako rozstrzygnięciem o losach konkretnego człowieka. Być może to właśnie oni, wbrew pesymistycznemu wydźwiękowi obrazu Klimta, powinni czuwać nad przenoszeniem ucieleśnionych w prawie wartości z poziomu idealnego na poziom realny. Od skuteczności ich działań zależy przecież w dużej mierze społeczny ogląd prawa, także ogląd estetyczny.
Wśród historyków prawa panuje dosyć zgodne przekonanie, że Jurisprudenz była formą ataku na tradycyjny pozytywistyczny obraz prawa. Historycy kultury idą jeszcze dalej i uznają w ogóle twórczość Klimta z tego okresu za kryzys liberalnej i racjonalnej wizji świata. W swoich rozważaniach pomijam jednak ten historyczny aspekt szczególnego klimatu intelektualnego, który panował w Wiedniu na przełomie XIX i XX wieku, a zwłaszcza wpływ psychologii Zygmunta Freuda na umysłowość Klimta i erotyczny wydźwięk jego malarstwa. Nie ulega jednak wątpliwości, że dzieło Klimta stanowi świetny punkt wyjścia do poszukiwania związków prawa z estetyką. Ta refleksja nie powinna się jednak ograniczać do skali makro, ponieważ królujące tam – pozornie czy faktycznie – piękno może nam zaciemnić rzeczywistą wizję prawa. Jeszcze istotniejszy wydaje się w związku z tym poziom mikro, gdzie pożądane piękno jest coraz częściej wypierane przez zwykłą brzydotę.
2. Filozofia prawa czy teoria prawa?
Obraz Klimta może też być jednak dobrym punktem wyjścia do rozważań metodologicznych. Problem statusu metodologicznego filozofii prawa sam w sobie stanowi bowiem przedmiot debat we współczesnej jurysprudencji, zwłaszcza niemieckiej (Alexy 2008). Omówiona dalej problematyka dotyczy wprawdzie z jednej strony tak zwanych ogólnych prawniczych badań nad prawem (jurististische Grundlagenforschung), odróżnianych od szczegółowych dogmatyk prawniczych (Rechtsdogmatik), ale z drugiej strony ma duże znaczenie w odniesieniu do relacji zachodzących między filozofią prawa (Rechtsphilosophie) i teorią prawa (Rechtstheorie). Trzeba podkreślić, że nie jest to fenomen wyłącznie niemiecki; omawia się go szeroko w światowej literaturze prawniczej, zwłaszcza anglosaskiej (Coyle, Pavlakos [red.] 2005). Po 1989 roku pojawił się on także w polskiej nauce prawa, a spory na temat relacji zachodzących między filozofią prawa i teorią prawa trwają aż po dzień dzisiejszy. Zdaniem Tomasza Staweckiego:
Przy pewnym uproszczeniu można wskazać cztery następujące, wzajemnie konkurencyjne stanowiska w kwestii istoty oraz relacji obu dziedzin:
–przekonanie o całkowitej zbędności filozofii prawa jako odrębnej dyscypliny wobec wszechstronnej (wielopłaszczyznowej) teorii prawa, bądź odwrotnie – o całkowitej zbędności teorii prawa wobec filozofii prawa jako nauki o fundamentalnych zagadnieniach prawa;
–uznanie filozofii prawa za samodzielną dyscyplinę, odrębną od teorii prawa, zorientowaną aksjologicznie i nastawioną na poszukiwanie prawa słusznego (naturalnego);
–uznanie filozofii prawa za samodzielną dyscyplinę, bardziej zakorzenioną w filozofii niż naukach prawnych i podejmującą problemy ontologiczne, epistemologiczne i metodologiczne, a przez to stanowiącą równorzędne uzupełnienie empirycznie lub analitycznie zorientowanej teorii prawa;
–przyjęcie, że filozofia prawa to uniwersalna dyscyplina o bardzo szeroko zakreślonym przedmiocie badań, rozwijana w wieloraki sposób ze względu na pluralizm kierunków filozoficznych, obejmująca rozważania mieszczące się w ramach teorii prawa, jurysprudencji, a niekiedy także etyki, filozofii polityki czy nawet socjologii prawa (Stawecki 2006, s. 212 i n.).
Jednym z efektów tej debaty jest zmiana charakteru – widoczna w każdym razie na poziomie tytułów – polskich podręczników akademickich poświęconych tej problematyce; o ile jeszcze do niedawna niezależnie funkcjonowały obok siebie opracowania filozofii prawa i teorii prawa, o tyle obecnie coraz częściej łączy się obie te dziedziny, podkreślając tym samym z jednej strony ich odrębność, z drugiej zaś – ich ścisły związek. Podobnie jest w nauce niemieckiej – podręczniki filozofii prawa są w nowszych wydaniach uzupełniane o problematykę teoretycznoprawną.
Na podstawie polskiej literatury przedmiotu trudno sobie jednak wyrobić jednoznaczny pogląd, na czym właściwie polega różnica pomiędzy filozofią prawa a teorią prawa. Podobnie jest jednak w przypadku omawianej w niniejszym artykule jurysprudencji niemieckiej – także na gruncie niemieckim trudno mówić o wykształceniu jakiegoś jednego i jednoznacznego paradygmatu metodologicznego. W literaturze przedmiotu podkreśla się najczęściej, że „różnica pomiędzy filozofią prawa i teorią prawa jest bardzo nieostra” (Kaufmann 2004, s. 9), a nawet, że „jasne odróżnienie filozofii prawa i teorii prawa w ogóle nie istnieje”, ponieważ trudno wyznaczyć „ścisłą granicę pojęciową” (Hilgendorf 2008, s. 112 i n.).
Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewną zasadniczą różnicę między debatami prowadzonymi w obu krajach, zarówno jeśli chodzi o genezę, jak i zasięg metodologiczny tych debat. O ile bowiem w Polsce próba określenia statusu metodologicznego filozofii prawa i teorii prawa ma stosunkowo krótką historię i wiąże się z odejściem po 1989 roku od marksistowskiej teorii państwa i prawa oraz gwałtownym renesansem filozofii prawa, o tyle w Niemczech mamy do czynienia z tradycją sięgającą z jednej strony przełomu XVIII i XIX wieku (Brockmöller 1997), a z drugiej strony przełomu XIX i XX wieku (Funke 2004). Trudno się więc dziwić, że niemiecka debata na temat statusu filozofii prawa i teorii prawa jest znacznie bardziej zaawansowana metodologicznie niż debata prowadzona na naszym rodzimym gruncie. Zauważmy jednak, że zasadnicze stanowiska przyjmowane przez niemieckich teoretyków przypominają do pewnego stopnia te, które wyróżnił w nauce polskiej cytowany wyżej Stawecki. Ramy tego opracowania nie pozwalają na aż tak głębokie sięganie w historię niemieckiej jurysprudencji; w dalszej części rozważań skoncentrujemy się na jej dziejach najnowszych, zwłaszcza tych po 1945 roku, a w szczególności po 1989 roku. Tym bardziej że współczesna niemiecka teoria prawa z jednej strony posługuje się nowoczesnymi metodami badawczymi, ale z drugiej strony operuje nowoczesnym paradygmatem nauki, odbiegającym od archaicznej dziewiętnastowiecznej ogólnej nauki prawa (Allgemeine Rechtslehre). W tym miejscu skonstatujmy więc jedynie właśnie wraz z Arthurem Kaufmannem: „To, że obok filozofii prawa istnieje także teoria prawa, można wyjaśnić wyłącznie historycznie” (Kaufmann 2004, s. 8).
W zakresie głównego tematu tej części naszego opracowania istotniejsze jest jednak coś innego. Konfrontacja tych dwóch renesansów – renesansu teorii prawa i renesansu filozofii praktycznej – musiała doprowadzić do postawienia w końcu lat osiemdziesiątych XX wieku fundamentalnego pytania w obszarze tak zwanych ogólnych prawniczych badań nad prawem: „Filozofia prawa czy teoria prawa?” (Roellecke [red.] 1988). Na to pytanie próbowano wprawdzie odpowiedzieć już w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i na początku XXI wieku, ale najczęściej były to incydentalne wypowiedzi, rozsiane po różnych podręcznikach filozoficzno- i teoretycznoprawnych. Jeśli dodamy do tego jeszcze trzecią ogólną refleksję nad prawem, czyli socjologię prawa, to cały ten obraz można przedstawić następująco. Ukształtowany podręcznikowo metodologiczny paradygmat prima facie każdą z tych dziedzin uznaje za autonomiczną i każdej z nich przyznaje – jako obszar badań – inny fragment istoty prawa jako złożonego fenomenu: filozofia bada prawo jako wartość i ideał sprawiedliwości; teoria – prawo jako język i system normatywny; socjologia – prawo jako fakt i rzeczywistość społeczną. Wewnętrznie każda z tych dziedzin jest zróżnicowana i rozpięta między skrajnymi biegunami: filozofia prawa – między prawem natury i pozytywizmem prawniczym; teoria prawa – między czystą analizą i krytyczną refleksją; socjologia prawa – między faktycznością i sensownością (Kunz, Mona 2006, s. 31–137).
Ten paradygmat prima facie przy bliższej analizie okazuje się jednak tylko wywoławczym hasłem i nie do końca wyjaśnia, na czym w istocie polega – a ściślej rzecz biorąc: może polegać – relacja między filozofią prawa i teorią prawa. Tym bardziej że może ona się różnić w zależności od przyjętych założeń metodologicznych; różnice mogą dotyczyć szeregu kwestii: od przedmiotu tych dziedzin, przez ich metody badawcze, aż po ich heurystyczne cele i miejsce w systemie nauk. Stąd też w ostatnich latach w literaturze niemieckiej widoczne są próby głębszej analizy problemu. Trzeba jednak pamiętać, że nie pojawiły się one jak Deus ex machina, lecz są głęboko i krytycznie zakorzenione we wszystkich trzech wcześniejszych „renesansach”, wyznaczających, z zastrzeżeniem umowności podanych dat, kamienie milowe niemieckiej powojennej filozofii prawa i teorii prawa: prawa natury (1945–1960), teorii prawa (1960–1980) i filozofii praktycznej (1980–1990) (Klatt 2007). Co łączy te nowe stanowiska? Przede wszystkim odrzuca się w nich uproszczoną tezę, sformułowaną w rezultacie wspomnianej wyżej dyskusji podstawowej z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, dotyczącą spekulatywnego – i przez to nienaukowego – charakteru filozofii prawa oraz przyznania waloru naukowości jedynie analitycznej teorii prawa. Jak trafnie zauważył Ralf Dreier: „Dzisiaj nikt poważnie nie odróżnia już teorii prawa i filozofii prawa na podstawie kryterium naukowości bądź nienaukowości” (Dreier 2007, s. 24). To ważne stwierdzenie weryfikuje (i prostuje) sui generis scjentystyczną jednostronność dyskusji podstawowej. Warto w tym miejscu przypomnieć pewne znaczące zdarzenie. Kiedy w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku opublikowano zbiorowe dzieło poświęcone relacjom zachodzącym między naukami prawnymi (Rechtswissenschaften) i tak zwanymi naukami sąsiednimi (Nachbarwissenschaften) (Grimm [red.] 1976), w szerokiej palecie różnych dziedzin wiedzy – od socjologii aż po pedagogikę – zabrakło w ogóle miejsca dla filozofii; w specyficznej atmosferze tamtego okresu i po doświadczeniach dyskusji prawnonaturalnej – dla prawników „filozofia” stała się synonimem „spekulatywnej nienaukowości”.
Wydaje się, że współczesnej debacie metodologicznej ton nadały prace czterech autorów – dwóch ze starszego pokolenia: wspominanych już Kaufmanna (1923–2001) i Dreiera (ur. 1931) oraz dwóch przedstawicieli młodszej generacji: Erica Hilgendorfa (ur. 1960) i Dietmara von der Pfordtena (ur. 1964).
3. Arthur Kaufmann
Wśród tych czterech uczonych Kaufmann, przynajmniej z filozoficznoprawnego punktu widzenia, jest postacią najbardziej wyrazistą i specyficzną. Po pierwsze dlatego, że wziął aktywny udział we wszystkich czterech etapach rozwoju powojennej niemieckiej filozofii prawa i teorii prawa (odrodzenie prawa natury, dyskusja podstawowa, rehabilitacja filozofii praktycznej i debata pozjednoczeniowa). Po drugie dlatego, że stworzył swoją własną hermeneutyczną filozofię prawa (Zajadło 2018), którą określa się mianem „poszukiwania trzeciej drogi” (Grote 2006), wychodzącej poza tradycyjny paradygmat sporu Naturrecht oder Rechtspositivismus (prawo natury czy pozytywizm prawniczy). Te dwa czynniki sprawiają jednak, że stosunek Kaufmanna do zagadnienia „filozofia prawa a teoria prawa” ma charakter bardzo specyficzny – jest na wskroś zdeterminowany określoną wizją filozofii w ogóle, a filozofii prawa w szczególności, i to we wszystkich możliwych wymiarach (historia tej nauki, jej przedmiot, metody i cele oraz miejsce w systemie nauk). Ma to również swoje historyczne uzasadnienie. W 1957 roku Kaufmann opublikował pracę Naturrecht und Geschitlichkeit (Prawo natury i historyczność), która stanowiła do pewnego stopnia przełom w niemieckiej dyskusji prawnonaturalnej, ponieważ zrywała z dotychczasową alternatywą „albo prawo natury, albo pozytywizm prawniczy”. Nie oznacza to jednak, że Kaufmann zajmował się w swoich pracach wyłącznie filozofią prawa i że całkowicie abstrahował od problematyki teoretycznoprawnej. Wręcz przeciwnie – jedną ze swoich ostatnich większych prac poświęcił argumentacji prawniczej w kontekście modelu stosowania prawa, a więc zagadnieniu par excellence teoretycznoprawnemu (Kaufmann 1999). Nawet jednak w tej książce widać wyraźne preferencje filozoficznoprawne Kaufmanna – w jego koncepcji teoria prawa była na swój sposób podporządkowana filozofii prawa. Generalnie rzecz biorąc, znacznie bardziej interesowała go relacja między filozofią prawa i dogmatykami prawniczymi niż między filozofią prawa i teorią prawa (Kaufmann 2004, s. 1–25; Kaufmann 1997).
Kaufmann sądził, że każda nauka ma swój przedmiot materialny (Materialobjekt) i formalny (Formalobjekt). Ten pierwszy to ogólny przedmiot badań, ten drugi natomiast to sposób oglądu tego pierwszego. Przedmiotem materialnym – zarówno dogmatyk prawniczych, jak i filozofii prawa – jest po prostu prawo, jednak w obu wypadkach mamy do czynienia z zupełnie innym „oglądem” tego wspólnego fenomenu; formalnym przedmiotem filozofii prawa nie są bowiem jego poszczególne „elementy” (prawo administracyjne, cywilne, karne i tak dalej), lecz filozoficznie pojęta „całość” – w filozofii nie chodzi o poszczególne byty, a nawet nie o wielość poszczególnych bytów, lecz o całość, zależności, podstawy. Filozofia prawa, twierdzi Kaufmann, jest gałęzią filozofii, a nie gałęzią nauk prawnych – co nie oznacza jednak, że powinien ją uprawiać filozof, a nie prawnik. Mamy tu raczej do czynienia z podwójną zależnością: ponieważ w filozofii prawa pytania zadaje prawnik, a odpowiedzi udziela filozof, powinna to być ta sama osoba. W rezultacie na pytanie: „Co jest gorsze: filozofia prawa «czystych filozofów» czy filozofia prawa «czystych prawników»?”, należy odpowiedzieć: „Obie są równie złe”. Jednostronna filozofia prawa prowadzi albo do fałszywego „scjentyzmu” (filozofia prawa prawników), albo do fałszywego „filozofizmu” (filozofia prawa filozofów).
Jaka jest więc relacja między filozofią prawa i teorią prawa? Prima facie, twierdzi Kaufmann, można by powiedzieć, że filozofia prawa jest nastawiona raczej na aspekty przedmiotowe, a teoria prawa na aspekty formalne. Jest to jednak prawda cum grano salis, ponieważ nie istnieje materia bez formy i forma bez materii. Tak naprawdę chodzi więc o coś innego – o pewien od dawna obserwowany proces emancypacji określonych problemów z ogólnie pojętej filozofii i ich „migracji” do dziedzin szczegółowych. Kaufmann wskazuje, że jeszcze w klasycznej filozofii prawa Kanta czy Hegla przedmiotem zainteresowania były problemy, które później „wyemigrowały” do dogmatyk prawniczych – własność, umowa, wina, kara, rodzina i tak dalej. Co więcej, podobnie było u Radbrucha – a jego system Kaufmann uznaje za ostatnią „klasyczną” filozofię prawa. W tym sensie z filozofii prawa skutecznie wyodrębniły się dogmatyki prawnicze; nie dotyczy to jednak w równym stopniu teorii prawa. W rezultacie to, czego dotyczyła debata podstawowa i co w ramach nauk prawnych zostało określone mianem „teorii prawa”, jest tylko wyodrębnieniem w ramach filozofii prawa pewnej specyficznej, „teoretycznoprawnej” problematyki – między innymi teorii norm, teorii poznania i argumentacji prawniczej, prawniczej topiki, retoryki i hermeneutyki. Kaufmann uznaje więc ostatecznie – chociaż nie pisze tego wprost – teorię prawa za część tak pojętej filozofii prawa, a nie za specyficzną „filozofię prawników” (Juristenphilosophie).
4. Ralf Dreier
Drugi z przywołanych tutaj autorów, Dreier, nie stworzył wprawdzie własnej filozofii prawa, ale jego wkład w odpowiedź na pytanie o relacje między filozofią prawa i teorią prawa jest zdecydowanie największy – poświęcił mu w swojej twórczości naukowej zdecydowanie najwięcej uwagi. Co więcej: z jego pism wyłania się na tyle obszerna i spójna koncepcja metodologiczna, że współcześnie jest ona przedmiotem osobnych krytycznych analiz naukowych, wskazujących wręcz na ewolucję poglądów autora w sprawie relacji między poszczególnymi dyscyplinami ogólnych prawniczych badań nad prawem (czyli filozofią prawa, teorią prawa, socjologią prawa i historią prawa). Jan-Reinard Sieckmann zauważa wręcz, że Dreier stworzył „zintegrowaną koncepcję teorii prawa” (die integrative Konzeption der Rechtstheorie) (Sieckmann 2005, s. 4 i n.).
Gdy w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku nastąpiło apogeum debaty podstawowej, Dreier opublikował niewielkie dziełko, które współcześnie uchodzi już za klasyczne, chociażby z uwagi na swój charakterystyczny tytuł: Co to jest i po co jest ogólna teoria prawa? (Was ist und wozu Allgemeine Rechtstheorie?) (Dreier 1981, s. 17–47). Pierwotnie był to wykład inauguracyjny wygłoszony z okazji objęcia przez Dreiera Katedry Ogólnej Teorii Prawa (Lehrstuhl für Allgemeine Rechtstheorie) na uniwersytecie w Getyndze w 1974 roku. Zwróćmy uwagę na pewien charakterystyczny fakt, który ma wymiar wręcz symboliczny. Tą samą katedrą, ale już pod inną nazwą (aktualnie jest to Katedra Filozofii Prawa i Filozofii Społecznej [Lehrstuhl für Rechts- und Sozialphilosopie]), kieruje obecnie von der Pfordten, o którym będzie mowa dalej. Kiedy von der Pfordten obejmował tę katedrę w roku 2002, a więc prawie równo trzydzieści lat po Dreierze, również wygłosił wykład inauguracyjny, którego tytuł nawiązywał do wystąpienia poprzednika, tyle że à rebours: Co to jest i po co jest filozofia prawa? (von der Pfordten 2004).
O ile Kaufmann, jak widzieliśmy, uznawał teorię prawa (a właściwie problematykę teoretycznoprawną) za część filozofii prawa, o tyle Dreier wyraźnie odróżnia od siebie te dwie dyscypliny i próbuje wyznaczyć relację, jaka między nimi zachodzi (Dreier 1992), włączając w to jeszcze dodatkowo problematykę socjologicznoprawną (Dreier 2000) i historycznoprawną (Dreier 1991). Inaczej rozłożone są też akcenty – Kaufmanna interesowała głównie filozofia prawa jako część filozofii, a zwłaszcza stosunek filozofii prawa do dogmatyk prawniczych; u Dreiera te proporcje są natomiast odwrócone i w centrum zainteresowania pojawia się teoria prawa nadbudowana nad dogmatykami prawniczymi. Za bardzo charakterystyczne można pod tym względem uznać już pierwsze zdanie cytowanego wyżej wykładu inauguracyjnego z 1974 roku: „Filozofia prawa jest martwa, niech żyje teoria prawa!” (Dreier 1981, s. 17). W tym początkowym okresie swojej bogatej twórczości metodologicznej Dreier wyznaczał teorii prawa dosyć konkretne i szczegółowe zadanie, zorientowane przede wszystkim na praktyczne potrzeby dogmatyk prawniczych; dopiero w późniejszych pracach rozbudował swoją koncepcję o elementy filozoficzno- i socjologicznoprawne. Wprawdzie te ostatnie pojawiły się już w wykładzie inauguracyjnym z 1974 roku, ale zdaniem Sieckmanna w tym okresie teoria prawa była dla Dreiera przede wszystkim strażnikiem, stojącym na granicy między naukami prawnymi i innymi dyscyplinami wiedzy (Grenzpostendisziplin). Co więcej, pełniła nawet rolę „filtra”, który selekcjonował przydatność bądź nieprzydatność określonych koncepcji zrodzonych w tak zwanych naukach sąsiednich dla szczegółowych dogmatyk prawniczych i praktyki prawa (Rechtspraxis) (Sieckmann 2005, s. 6).
Hasło: „Filozofia prawa jest martwa, niech żyje teoria prawa” miało charakter ironiczny i nie oznaczało, że Dreier w latach siedemdziesiątych nie uznawał istnienia filozofii prawa jako dyscypliny odrębnej od teorii prawa. Wręcz przeciwnie – zawsze operował, i do dziś operuje, paradygmatem samego pojęcia „teoria” i każdą z ogólnych refleksji nad prawem umieszcza w innej perspektywie (paradygmat jest jednak znacznie szerszy, niż było to u Kaufmanna). W rezultacie wyraźnie zaznacza, że tak jak teoria prawa jest „prawniczą teorią prawa”, filozofia prawa jest jego „teorią filozoficzną”, a socjologia prawa – „teorią socjologiczną”. W innym miejscu powiązał to z różnymi koncepcjami samego pojęcia prawa (der Begriff des Rechts). Dreier sądził, że jeśli to pojęcie ma być adekwatne, powinno uwzględniać wszystkie trzy perspektywy: teoretyczną, filozoficzną i socjologiczną (Dreier 1991, s. 108 i n.). Tylko w takim ujęciu jesteśmy w stanie naprawdę zrozumieć złożoność fenomenu prawa, we wszystkich jego wymiarach (tworzenie, stosowanie, wykładnia, obowiązywanie i przestrzeganie prawa). Operując terminologią Kaufmanna, można powiedzieć, że każda z ogólnych refleksji nad prawem – teoria prawa, filozofia prawa i socjologia prawa – jako część ogólnych prawniczych badań nad prawem ma wprawdzie ten sam przedmiot materialny, ale zupełnie różny przedmiot formalny. W tym ostatnim aspekcie oznacza to z jednej strony uznanie różnych podstaw prawa, z drugiej zaś – przyjęcie różnych metod badania tych podstaw. W przypadku teorii prawa są to przede wszystkim elementy pojęciowe, logiczne i metodologiczne, badane metodami analitycznymi; w przypadku socjologii prawa – elementy faktyczne i społeczne, ujęte w perspektywie empirycznej; w przypadku filozofii prawa – elementy moralne, poddane ocenie normatywnej. Każda z tych dziedzin ma wprawdzie swoje własne tematy badawcze, ale można też wyznaczyć między nimi pewne wspólne płaszczyzny; do tych ostatnich należą w szczególności pojęcie i obowiązywanie prawa, jego legitymacja, funkcje i ewolucja oraz struktura systemu prawa.
5. Eric Hilgendorf
Trzeci z wybranych uczonych, Hilgendorf, nie określił wprawdzie precyzyjnie statusu metodologicznego filozofii prawa i teorii prawa oraz różnic i podobieństw między nimi, ale stworzył dosyć oryginalną koncepcję cyklicznej ewolucji obu tych dyscyplin jako podstawowych elementów ogólnych prawniczych badań nad prawem. Tytuł głównego dzieła tego autora, Die Renaissance der Rechtstheorie zwischen 1965 und 1985 („Renesans teorii prawa pomiędzy 1965 i 1985 rokiem”) (Hilgendorf 2005), jest jednak nieco mylący, ponieważ sugeruje, że w tym okresie doszło rzeczywiście do „renesansu” teorii prawa. Tymczasem w okresie dyskusji podstawowej teoria prawa właściwie była dopiero w trakcie tworzenia – jak już wspomniałem wyżej, trudno uznawać za jej pierwowzór ogólną naukę prawa, charakterystyczną dla jurysprudencji niemieckiej XIX wieku. O tej ostatniej dziedzinie Radbruch pisał już w 1914 roku, że może być uznana za „eutanazję filozofii prawa” (Radbruch 1993a).
Zdaniem Hilgendorfa w dawnej i nowszej historii niemieckiej nauki prawa mieliśmy do czynienia z trzema „falami teoretycznoprawnymi” – na przełomie XVIII i XIX wieku, w końcu XIX wieku oraz w latach 1965–1985. Za każdym razem była to pewna reakcja nauki prawa na wcześniejszą swoistą hipertrofię spekulatywnej filozofii prawa, i w tym sensie teoria prawa pełniła rolę pewnego „szyfru odnowienia” (Chiffre der Erneuerung) (Hilgendorf 2005, s. 13 i n.). Po krótkiej „odnowie teoretycznoprawnej” filozofia prawa odradzała się jednak ponownie, i tak zamykał się pewien cykl – ale tylko po to, by za chwilę rozpocząć się na nowo. W tym sensie dyskusja podstawowa, której koniec Hilgendorf – niezbyt trafnie – wyznacza dopiero na rok 1985, była reakcją na filozofię prawa charakterystyczną dla powojennego renesansu prawa natury, a z kolei rehabilitacja filozofii praktycznej w latach osiemdziesiątych XX wieku stanowiła odpowiedź na przewagę teorii prawa na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Pośrednio oznacza to, że Hilgendorf, podobnie jak Dreier i inaczej niż Kaufmann, uznaje filozofię prawa i teorię prawa za dwie autonomiczne dyscypliny – tyle że historycznie wzajemnie konkurencyjne i w pewnym sensie „nieumiejące” funkcjonować równolegle obok siebie. Jeśli Hilgendorf traktuje swoją koncepcję cyklicznego rozwoju metaforycznie, to można dostrzec interesujące aspekty tej wizji; w formie graficznej wyrażałaby to ciągle wznosząca się spirala, zmieniająca się za każdym zakrętem raz w teorię prawa, a raz w filozofię prawa. Jeśli jednak potraktujemy omawiane ujęcie poważnie, to trudno nie zauważyć trudności, które się z nim wiążą; jedną z nich jest ahistoryzm koncepcji Hilgendorfa – nauka w ogóle, a nauka prawa w szczególności, nie rozwija się bowiem cyklicznymi kręgami, lecz raczej w formie linearnego postępu. W tym sensie również filozofia prawa i teoria prawa nie muszą być konkurencyjne; powinny być raczej wręcz komplementarne, i to bez względu na to, czy jest to komplementarność w stylu Kaufmanna, czy w stylu Dreiera.
Hilgendorf zastanawia się również nad fundamentalną kwestią: jaki jest obecny stan ogólnych prawniczych badań nad prawem? Sam udziela dosyć krytycznej odpowiedzi na to pytanie. Jego zdaniem współczesna niemiecka filozofia prawa i teoria prawa znajdują się w fazie pewnej stagnacji: w porównaniu z anglosaską jurysprudencją są stosunkowo mało twórcze, jednostronnie dominuje w nich metoda filozofii analitycznej, nie są otwarte na bieżące problemy społeczne i polityczne, a wyniki ich badań mają niewielkie znaczenie dla dogmatyki i praktyki prawniczej (Hilgendorf 2008, s. 119 i n.). Ta krytyczna ocena prowadzi Hilgendorfa do wniosku, że – zgodnie z podaną wyżej koncepcją rozwoju – zamknął się kolejny cykl filozofii prawa i czas najwyższy, by teoria prawa stworzyła kolejny „szyfr odnowienia”. Sądził, że podstawowe tematy, które powinna podjąć ta dyscyplina, to między innymi: problemy biotechnologii, relacja między prawem i ekonomią, globalizacja, pluralizm kulturowy i religijny, wyzwania dla państwa prawa w wojnie z terroryzmem (Hilgendorf 2008, s. 123 i n.).
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta, chyba jednak nieuzasadniona, krytyka została dopasowana do niejako z góry założonej tezy o cyklicznym rozwoju filozofii prawa i teorii prawa. Trudno ją więc podzielać – jeśli gdzieś na świecie filozofia prawa i teoria prawa podejmowały wymienione tematy (biotechnologia, pluralizm i tak dalej), to było to udziałem przede wszystkim właśnie jurysprudencji niemieckiej.
6. Dietmar von der Pfordten
Wreszcie czwarty z wybranych autorów – von der Pfordten. W tym przypadku mamy do czynienia ze stanowiskiem podobnym do koncepcji Kaufmanna, a więc z uznaniem teorii prawa za część filozofii prawa. Von der Pfordten przyjął jednak zupełnie inne źródła ogólnofilozoficzne i założenia metodologiczne. Trzeba przyznać, że jego propozycja ma duże walory metodyczne z punktu widzenia uniwersyteckiej dydaktyki filozofii prawa i teorii prawa: z jednej strony urzeka nowatorstwem, z drugiej zaś – klasycznym rodowodem (Dreier 2007, s. 28 i n.).
Zdaniem von der Pfordtena filozofia prawa ma ex definitione strukturę wewnętrznie złożoną, ponieważ łączy specyficzny przedmiot (prawo) ze specyficzną metodą (filozofia). To powoduje, że – w zależności od sposobu ujęcia i rozłożenia akcentów – w naturalny i niekontrolowany sposób ciąży albo w kierunku nauk prawnych, albo w kierunku nauk filozoficznych (philosophische Wissenschaften). W pierwszym wypadku odbywa się to kosztem jej ogólności, koherentności i funkcji krytycznej, w drugim natomiast – kosztem jej przydatności dla dogmatyki i praktyki prawa (von der Pfordten 2004, s. 172). W rezultacie dobra filozofia prawa powinna przezwyciężyć ten niekontrolowany dryf w jednym kierunku i uwzględnić swoją własną wewnętrznie złożoną strukturę; można to osiągnąć przez równe rozłożenie akcentów jurydycznych i filozoficznych.
Spójrzmy na ten problem od strony teorii prawa. Zdaniem von der Pfordtena możliwe są cztery rozumienia tego pojęcia (von der Pfordten 2001, s. 18–20):
–teoria prawa jako ogólna krytyczna teoria prawa (kritische allgemeine Theorie des Rechts) stanowi część nauk społecznych (Sozialwissenschaften);
–teoria prawa jako teoretyczna część nauk prawnych (teoretischer Teilbereich der Rechtswissenschaft) jest eklektyczna, ponieważ częściowo nawiązuje do ogólnej nauki prawa, częściowo wykorzystuje dorobek anglosaskiej jurysprudencji analitycznej (angelsächsiche Analytische Jurisprudenz), a częściowo dryfuje w kierunku socjologii prawa (Rechtssoziologie);
–teoria prawa jako teoria (lub metodologia) dogmatyki prawa (Theorie bzw. Mehtodologie der Rechtsdogmatik) nawiązuje wprost do ogólnej nauki prawa i w tym sensie nie jest częścią filozofii prawa, lecz częścią dogmatyki prawa;
–teoria prawa jako analityczno-deskryptywna część filozofii prawa (analytisch-deskriptiver Teil der Rechtsphilosophie) jest teorią prawa w wąskim znaczeniu i stanowi jurydyczną część złożonej prawniczo-filozoficznej struktury filozofii prawa.
Von der Pfordten opowiada się zdecydowanie za ostatnim z tych ujęć teorii prawa; wynika to z przyjmowanych przez niego założeń ogólnofilozoficznych. W swoich badaniach wychodzi od Kantowskiego podziału rozumu na rozum teoretyczny (czysty) i rozum praktyczny (krytyczny). Przeniesienie tej klasyfikacji na grunt nauk prawnych oznacza, że filozofia prawa – jako ogólna, deskryptywno-normatywna refleksja nad prawem – zawiera w sobie z jednej strony teorię prawa (teoretyczny rozum analizujący, generalizujący i systematyzujący), z drugiej zaś etykę prawa (praktyczny rozum krytyczny). Dzięki temu filozofia prawa nie ogląda fenomenu prawa ani wyłącznie z „zaangażowanej perspektywy wewnętrznej” (jak to robią na przykład dogmatyki prawnicze), ani wyłącznie z „neutralnej perspektywy zewnętrznej” (jak dzieje się w historii prawa czy socjologii prawa). Wręcz przeciwnie – łączy te dwa ujęcia; z tego właśnie wynika jej złożona, deskryptywno-normatywna funkcja. W pewnym uproszczeniu można więc przyjąć, że tak rozumiana teoria prawa generalizuje i systematyzuje prawo takim, jakie ono jest, zaś etyka prawa krytykuje je, odwołując się do prawa takiego, jakim ono być powinno, z punktu widzenia pewnego założonego ideału prawa. Innymi słowy: „teoria prawa analizuje i opisuje podstawowe struktury prawa w ich związku z innymi fenomenami”, natomiast „etyka prawa pyta o sprawiedliwość prawa, o słuszne prawo” (von der Pfordten 2004, s. 160). Dopiero połączenie w filozofii prawa tych dwóch perspektyw – teoretycznej (jurydycznej) i etycznej (filozoficznej) – pozwala uniknąć wspomnianych wyżej niebezpieczeństw, wynikających z przesadnego ciążenia w kierunku nauk prawnych albo nauk filozoficznych.
7. Symbolika obrazu Jurisprudenz Gustava Klimta
Podsumowując współczesną niemiecką dyskusję metodologiczną w obszarze ogólnych prawniczych badań nad prawem, warto przypomnieć znaną uwagę Radbrucha, że każda epoka musi na nowo pisać swoją naukę prawa. Jeśli przyjąć propozycję von der Pfordtena – a mnie osobiście bardzo przypadła ona do gustu – to można uznać, że każda epoka, na miarę swoich wyzwań i potrzeb, mobilizuje ludzki rozum teoretyczny i praktyczny, ergo pisze na nowo zarówno teorię prawa, jak i etykę prawa. Na zakończenie oddajmy więc głos Dreierowi, postaci, która wniosła największy wkład w dzieło rozwiązywania, w gruncie rzeczy pozornego, dylematu: „filozofia prawa czy teoria prawa”. W jednej ze swoich ostatnich prac Dreier krytycznie odniósł się do propozycji Hilgendorfa i von der Pfordtena; w podsumowaniu dobitnie stwierdził:
Od filozofii prawa do teorii prawa i z powrotem? Nie, ponieważ teoria uzyskała status samodzielnego kierunku badawczego. Teoria prawa jako część filozofii prawa? Zgoda, o ile przyjmiemy, że teoria prawa bez szkody dla swojego filozoficznego wymiaru jest przede wszystkim dziedziną prawniczą (Dreier 2007, s. 32).
Widać wyraźnie, że wytyczenie ścisłej granicy między teorią prawa i filozofią prawa nie jest sprawą prostą. Jednak prawnicy intuicyjnie wyczuwają różnicę między tymi dyscyplinami. Za przykład wyrazu takiej intuicji mogą posłużyć wydane niedawno dwie książki Alexandra Somka, austriackiego teoretyka i filozofa prawa. Obie mają charakter wprowadzenia: z jednej strony do filozofii prawa (Somek 2018), z drugiej zaś do teorii prawa (Somek 2017). Bardzo charakterystyczne są okładki tych monografii: filozofię prawa symbolizuje piękna bogini z obrazu Klimta, trzymająca tabliczkę z napisem „lex”; na okładce książki o teorii prawa widzimy natomiast inny fragment dzieła Klimta: znudzoną i obojętną erynię. Można to odczytać w następujący sposób: filozofia prawa ma charakter normatywny i jest programowo zaangażowana aksjologicznie (perspektywa, jak być powinno); z kolei teoria prawa ma wymiar przede wszystkim analityczny i jest co do zasady aksjologicznie neutralna (perspektywa, jak jest).
Bibliografia
Alexy R. (2008), Die Natur der Rechtsphilosophie, w: W. Brugger, U. Neumann, S. Kirste (red.), Rechtsphilosophie im 21. Jahrhundert, Frankfurt a. Main: Suhrkamp, s. 11–25.
Brockmöller A. (1997), Die Entstehung der Rechtstheorie im 19. Jahrhundert in Deutschland, Baden-Baden: Nomos.
Coyle S., Pavlakos G. (red.) (2005), Jurisprudence or Legal Science, Oxford: Hart Publishing.
Dreier R. (1981), Recht-Moral-Ideologie. Studien zur Rechtstheorie, Frankfurt a. Main: Suhrkamp.
Dreier R. (1991), Recht-Staat-Vernunft. Studien zur Rechtstheorie 2, Frankfurt a. Main: Suhrkamp.
Dreier R. (1992), Zum Verhältnis von Rechtsphilosophie und Rechtstheorie, w: V. Schöneburg (red.), Philosophie des Rechts und das Recht der Philosophie. Festschrift für Hermann Klenner, Frankfurt a. Main i in.: Peter Lang, s. 15–28.
Dreier R. (2000), Die Rechtssoziologie im Gefüge der juristischen Grundlagendisziplinen, w: H. Dreier (red.), Rechtssoziologie am Ende des 20. Jahrhunderts. Gedächtnissymposion für Edgar Michael Wenz, Tübingen: Mohr Siebeck, s. 309–322.
Dreier R. (2007), Von der Rechtsphilosophie zur Rechtstheorie und wieder zurück?, w: R. Grote i in. (red.), Die Ordnung der Freiheit. Festschrift für Christian Starck zum siebzigsten Geburtstag, Tübingen: Mohr Siebeck, s. 21–33.
Funke A. (2004), Allgemeine Rechtslehre als juristische Strukturtheorie. Entwicklung und gegenwärtige Bedeutung der Rechtstheorie um 1900, Tübingen: Mohr Siebeck.
Grimm D. (red.) (1976), Rechtswissenschaften und Nachbarwissenschaften, t. 1–2, München: C.H. Beck.
Grote S. (2006), Auf der Suche nach einem „dritten Weg”. Die Rechtsphilosophie Arthur Kaufmanns, Baden-Baden: Nomos.
Hilgendorf E. (2005), Die Renaissance der Rechtstheorie zwischen 1965 und 1985, Würzburg: Ergon.
Hilgendorf E. (2008), Zur Lage der juristischen Grundlagenforschung in Deutschland, w: W. Brugger, U. Neumann, S. Kirste (red.), Rechtsphilosophie im 21. Jahrhundert, Frankfurt a. Main: Suhrkamp, s. 111–133.
Kaufmann A. (1997), Rechtsphilosophie, München: C.H. Beck.
Kaufmann A. (1999), Das Verfahren der Rechtsgewinnung – eine rationale Analyse. Deduktion, Induktion, Abduktion, Analogie, Erkenntnis, Dezision, Macht, München: C.H. Beck.
Kaufmann A. (2004), Rechtsphilosophie, Rechtstheorie, Rechtsdogmatik, w: A. Kaufmann, W. Hassemer, U. Neumann (red.), Einführung in Rechtsphilosophie und Rechtstheorie der Gegenwart, Heidelberg: C. F. Müller, s. 1–25.
Klatt M. (2007), Contemporary Legal Philosophy in Germany, „Archiv für Rechts- und Sozialphilosophie” 97 (4), s. 519–539.
Kunz K.-L., Mona M. (2006), Rechtsphilosophie, Rechtstheorie, Rechtssoziologie, Bern–Stuttgart–Wien: Haupt.
von der Pfordten D. (2001), Rechtsethik, München: C.H. Beck.
von der Pfordten D. (2004), Was ist und wozu Rechtsphilosophie?, „Juristenzeitung” 4, s. 157–166.
Radbruch G. (1993a), Grundzüge der Rechtsphilosophie, w: A. Kaufmann (red.), Gustav Radbruch. Gesamtausgabe, t. 2: Rechtsphilosophie II, Heidelberg: C.F. Müller.
Radbruch G. (1993b), Rechtsphilosophie, w: A. Kaufmann (red.), Gustav Radbruch. Gesamtausgabe, t. 2: Rechtsphilosophie II, Heidelberg: C.F. Müller.
Radbruch G. (2009), Filozofia prawa, przeł. E. Nowak, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Roellecke G. (red.) (1988), Rechtsphilosophie oder Rechtstheorie?, Darmstadt: Wissenschaftliche Buchgesellschaft.
Sieckmann J.-R. (2005), Begriff und Gegenstand der Rechtstheorie bei Ralf Dreier, w: R. Alexy (red.), Integratives Vestehen. Zur Rechtsphilosophie Ralf Dreiers, Tübingen: Mohr Siebeck, s. 3–26.
Somek A. (2017), Rechtstheorie: zur Einführung, Hamburg: Junius.
Somek A. (2018), Rechtsphilosophie. Zur Einführung, Hamburg: Junius.
Stawecki T. (2006), Filozofia prawa a teoria prawa: spór nierozstrzygalny czy pozorny?, „Studia Iuridica” XLV, s. 211–232.
Zajadło J. (2015), Filozofia prawa – pyta filozof, odpowiada prawnik, „Państwo i Prawo” 7, s. 5–22.
Zajadło J. (2018), Kaufmann, Sopot: Arche.