Читать книгу Filozofia prawa - Группа авторов - Страница 3

PODSTAWY FILOZOFII PRAWA
CZYM JEST FILOZOFIA PRAWA?

Оглавление

Jan Woleński

Słowa kluczowe: płaszczyzny w teorii prawa, prawo natury, przyczynowość zaniechania, teoria prawa

Wprowadzenie

Tradycyjny, ukształtowany w XIX wieku podział nauk prawnych (prawoznawstwa) obejmował trzy grupy: (a) dogmatykę prawa, (b) historię prawa i (c) teorię prawa (często określaną jako ogólną naukę o prawie); pomijam przy tym teorię państwa i prawa, ponieważ była to marksistowska zbitka, dyktowana raczej względami ideologicznymi niż merytorycznymi. Rubryka (a) obejmuje szereg subdyscyplin, z których każda poświęcona jest określonej gałęzi prawa aktualnie obowiązującego (pozytywnego), na przykład prawa karnego, cywilnego, administracyjnego, konstytucyjnego i tak dalej. Nazwa „dogmatyka prawa” wyraża fakt, że prawo obowiązujące jest swoistym dogmatem, w ramach którego porusza się na przykład cywilista lub karnista, wyjaśniając to, czym zajmuje się jako dogmatyk prawa cywilnego lub karnego. Dominująca rola prawa pozytywnego jest podkreślana banalnym z pozoru uzusem językowym, wedle którego na przykład „dogmatyka prawa karnego” i „prawo karne” oznaczają w zasadzie to samo w dydaktyce i w prawniczym życiu akademickim. Nie ulega wątpliwości, że sami prawnicy, a na pewno większość z nich, uważają dogmatykę prawa za najważniejszą część prawoznawstwa. Ogólny wzrost zainteresowania historią w XIX wieku spowodował, że dzieje prawa stały się ważnym działem nauk prawnych, a także istotnym elementem kształcenia prawników. To, czy historia prawa jest częścią historii ogólnej, czy też szczególną częścią prawoznawstwa – z uwagi na swój przedmiot i jego dzieje – bywa niekiedy kwestią dyskusji metodologicznej; podobny problem dotyczy jednak też historii sztuki czy religii. W prawoznawstwie kwestia ta jest może bardziej widoczna z uwagi na to, że fakultet prawniczy od początku był samoistnym składnikiem uniwersytetu, i tak pozostało do dzisiaj. Być może ta okoliczność sprawiła, że prawnicy uważają, że są w pewnym sensie samowystarczalni, czyli że historia prawa należy do prawoznawstwa, a nie do historii ogólnej. Podobnie jest w wypadku socjologii prawa (przynajmniej w pewnych jej ujęciach) czy logiki prawniczej – o filozofii prawa będzie mowa później.

Z punktu widzenia niniejszego artykułu najważniejsza jest teoria prawa. Rozpatruje ona rozmaite ogólne problemy dotyczące prawa, takie jak źródła prawa, jego obowiązywanie, system oraz wykładnię czy strukturę normy prawnej; do tej listy dodaje się niekiedy społeczne działanie prawa czy świadomość prawną. Wzajemny stosunek teorii prawa i dogmatyki prawa jest niekiedy ujmowany przez wskazanie na sens nazwy „ogólna nauka o prawie”. O ile w poszczególnych działach dogmatyki rozpatruje się rozmaite szczegółowe zagadnienia, o tyle teoria prawa zajmuje się ogólnymi kwestiami, wspólnymi dla wszystkich dziedzin prawa, na przykład ogólnymi zasadami jego wykładni. Trzeba jednak zauważyć, że omawiany model powstał na gruncie pozytywizmu prawniczego (zob. osobny artykuł na ten temat w niniejszej książce). Z grubsza rzecz ujmując, przydawka „pozytywne”, dodana do nazwy „prawo”, sugeruje, że cały kontekst, „prawo pozytywne”, odnosi się do tego, co filozofowie-pozytywiści uważali za fakty (nie należy tego mylić z faktami prawnymi). Otóż prawo pozytywne jest traktowane jako fakt badany przez dogmatykę prawa. Jeśli prawoznawstwo ma być nauką, to musi pozostawać w granicach faktów. Teoria prawa w tym modelu jest uogólnieniem dogmatyki prawa i w tym sensie respektuje fakty. Podobnie zrobił Auguste Comte, który wyróżnił tak zwane nauki pozytywne (szczegółowe) i filozofię; filozofia miała być przy tym uogólnieniem nauk pozytywnych, spełniającym pozytywistyczne kryteria naukowości, czyli niewykraczającym poza fakty. Teoria prawa w omawianym rozumieniu jest częścią prawoznawstwa, rozumianego jako zespół nauk prawnych. Jednak pozytywiści prawniczy odróżniali filozofię prawa od teorii prawa (por. Bergbohm 1892).

1. Uwagi historyczne o filozoficznej refleksji nad prawem

Filozoficzna refleksja nad prawem pojawiła się tak wcześnie, jak refleksja nad przyrodą. Mniej więcej od połowy XIX wieku program studiów prawniczych obejmował filozofię prawa, rozumianą jako relację (por. Krzymuski 1923; Lande 1959 – wykłady z roku akademickiego 1929/1930) z poglądów na prawo, wypowiadanych przez wielkich filozofów, powiedzmy, od Platona do myślicieli oświecenia. Takie pojmowanie filozofii prawa jest za wąskie (także dyktowane potrzebami dydaktyki), ale przede wszystkim, z uwagi na wyraźne nastawienie historyczne, ograniczone czasowo (odnosi się do stanu z przełomu XIX i XX wieku). Łatwo jednak zauważyć, że w dogmatyce prawa (celowo pomijam teorię prawa) obecnych jest mnóstwo zagadnień filozoficznych (por. na przykład Makarewicz 2009); widać to w wielu artykułach zamieszczonych w tym tomie. Nie ulega przecież wątpliwości, że takie kwestie, jak: czym jest wina, kara, odpowiedzialność, powinność czy dobra wiara, mają związek z filozofią. Nie jest to zresztą nic zaskakującego – rozmaite problemy filozoficzne wyłaniają się na kanwie każdej nauki szczegółowej. Byłoby dziwne, gdyby nauki prawne różniły się w tym względzie.

Byłem kiedyś świadkiem dyskusji pomiędzy Władysławem Wolterem i Romanem Ingardenem o negatywnych stanach rzeczy. Pierwszy ich nie uznawał z powodów ontologicznych, drugi zaś dlatego, że odrzucał przyczynowość zaniechania. Ingarden argumentował, że negatywny stan rzeczy, na przykład to, że matka nie podała dziecku pożywienia, nie ma mocy kauzalnej i jako taki nie może sprawić, że dziecko zmarło. Śmierć jest skutkiem konkretnych procesów, powiedzmy przyrodniczych, a nie tego, co nie miało miejsca. Wolter przyjmował, że zaniechanie jest kierunkowym nie-działaniem, wykreowanym przez zaistnienie obowiązku prawnego, a więc pojęciem normatywnym. Dla prawnika-praktyka jest rzeczą (z ostrożności dodam: w zasadzie) obojętną, czy zaniechanie jest przyczynowe, czy nie; ważna jest treść przepisu prawnokarnego, który ustala, że z takim a takim zachowaniem się (lub jeśli ktoś woli: z czynem definiowanym jako działanie lub zaniechanie) wiąże się określone przestępstwo. Przykład ten, jak sądzę, z jednej strony jest dobrą ilustracją współgrania filozofii i nauki prawa, w tym wypadku prawa karnego; z drugiej strony jednak pokazuje też, że filozofia wykracza poza typowy interes poznawczy nauki prawa.

Jerzy Wróblewski pisał:

Związek między teorią a filozofią prawa może być ujmowany z dwojakiego punktu widzenia. Po pierwsze, może tutaj chodzić o to, czy i w jakiej formie dana teoria nawiązuje do określonego systemu filozoficznego lub jego części bądź w postaci powołania się na ten system (lub jego część) bądź w postaci odcięcia się od określonej filozofii, czy też przemilczenia tego związku. […].

Po drugie, może tutaj chodzić o badanie merytorycznego powiązania między tezami określonej teorii z filozofią prawa niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu to jest explicite wyrażone w tezach teorii. […]. Te dwa sposoby ujmowania związków między teorią prawa a filozofią są zasadniczo różne. Podczas gdy pierwsze ujęcie wyraża sit venia verbo samowiedzę filozoficzną teorii prawa w sposób uzależniony od wielu czynników, to drugie ujęcie związku pomiędzy teorią prawa a filozofią dotyczy tylko i wyłącznie powiązań tez z punktu widzenia zależności logicznych sensu largo. […]

Będę mówił o teorii prawa, że ma ona postawę filozoficzną, gdy związek tej teorii z filozofią przyjmuje jeden z dwóch warunków: 1) teoria powołuje określony […] system filozofii; 2) teoria powołuje pewne zespoły zaakceptowanych tez filozoficznych. […]. Natomiast w innych przypadkach, wówczas gdy dana teoria nie powołuje się ani na system, ani na żadne zespoły zaakceptowanych tez filozoficznych lub gdy wręcz odcina się od nich, mamy do czynienia z postawą filozoficzną (Wróblewski 2015, s. 25–26).

Normatywizm Hansa Kelsena czy marksizm zostały wskazane przez Wróblewskiego jako przykłady teorii o postawie filozoficznej (inne przykłady zostaną podane niżej), a tradycyjny dziewiętnastowieczny pozytywizm prawniczy – jako przykład teorii afilozoficznej. Równocześnie Wróblewski zauważył, że obie postawy mogą występować w mniejszym lub większym stopniu.

W literaturze ostatnich lat popularne są traktaty i kompendia, mające w tytule zarówno wyrażenia „jurysprudencja” czy „teoria prawa”, jak i „filozofia prawa” (Patterson [red.] 1996) (dalej określam to jako Companion); (Coleman, Shapiro, Himma [red.] 2002) (dalej: Handbook); (Pattaro [red.] 2005–2016) (dalej: Treatise). Przegląd treści tych dzieł jest instruktywny dla naszego głównego tematu. Oto spis rozdziałów w Handbook (układ Companion jest podobny): 1. Prawo natury: tradycja klasyczna; 2. Prawo natury: tradycja współczesna; 3. Ekskluzywny pozytywizm prawniczy; 4. Inkluzywny pozytywizm prawniczy; 5. Formalizm; 6. Wyrokowanie; 7. Interpretacja konstytucji i ustaw; 8. Metodologia; 9. Filozofia prawa i filozofia polityczna; 10. Władza; 11. Argumenty prawnicze; 12. Uprawnienia; 13. Prawo i obowiązek; 14. Odpowiedzialność; 15. Filozofia i common law; 16. Filozofia prawa prywatnego; 17. Filozofia prawa deliktów; 18. Filozofia prawa zobowiązań; 19. Filozofia prawa własności; 20. Filozofia prawa karnego; 21. Filozofia prawa międzynarodowego; 22. Prawo i język; 23. Prawo i obiektywność; 24. Prawo, orientacja seksualna i gender.

Z kolei Treatise składa się z następujących tomów (nie podaję autorów poszczególnych tomów): 1. Prawo i słuszność; 2. Podstawy prawa; 3. Instytucje i źródła prawa; 4. Scientia juris, doktryna prawnicza jako poznanie prawa i jako źródło prawa; 5. Rozumowanie prawnicze, kognitywne podejście do prawa; 6. Historia filozofii prawa od starożytnej Grecji do scholastyki; 7. Filozofia prawa w dziełach prawników od czasów rzymskich do XVII w.; 8. Historia filozofii prawa w krajach common law, 1600–1900; 9. Historia filozofii prawa w krajach prawa kontynentalnego, 1600–1900; 10. Filozofia prawa filozofów od XVII w. do naszych dni; 11. Filozofia prawa w XX w. Świat common law; 12. Filozofia prawa w XX w.: cz. 1. Świat prawa kontynentalnego w poszczególnych krajach; cz. 2. Orientacje i problemy.

A oto nieco starszy (chociaż nie tak bardzo) przykład ze świata kontynentalnej kultury prawniczej (Treatise stara się zachować równowagę w traktowaniu kultury kontynentalnej i anglosaskiej), mianowicie zbiór artykułów (Kaufmann, Hassemer [red.] 1977) (dalej: Einführung). Jego treść jest następująca: 1. Filozofia prawa, teoria prawa, dogmatyka prawa; 2. Problem prawa natury w nowożytnej filozofii prawa; 3. System prawa i kodyfikacja: związanie sędziego przez ustawę; 4. Systemy [teorii prawa] w XIX w.; 5. Jurysprudencja interesów i szkoła wolnego prawa; 6. Czysta teoria prawa; 7. Prawo i język; 8. Logika prawnicza; 9. Formalizacja i aksjomatyzacja zdań prawnych; 10. Krytyka logiki prawniczej; 11. Elektroniczne przetwarzanie danych i prawo; 12. Analityczna teoria prawa; 13. Teoria nauki prawoznawstwa; 14. Problemy i wyniki dyskusji o hermeneutyce; 15. Prawoznawstwo i nauki społeczne; 16. Marksistowska i socjalistyczna teoria prawa; 17. Teoria systemów i jej krytyka; 18. Pewność rozstrzygnięcia prawnego – argumentacja i legitymacja; 19. Prawo i sprawiedliwość w schematycznym przedstawieniu.

Analiza treści tych trzech kompendiów prowadzi do kilku uwag ogólnych. Po pierwsze, nazwa „filozofia prawa” funkcjonuje znacznie częściej niż dawniej i pojawia się w różnych kontekstach. Po drugie, różnica pomiędzy jurysprudencją (teorią prawa, ogólną nauką o prawie) a filozofią prawa jest względna i nieostra; dotyczy to także prawoznawstwa jako takiego, gdyż słowo jurisprudence w pierwszym zbiorze nie odnosi się tylko do teorii prawa – być może dlatego Treatise ma w tytule general jurisprudence. To, że obie omawiane pozycje mają charakter informacyjny, usprawiedliwia tę okoliczność, ale trzeba mieć na uwadze również to, że przyczyna może tkwić głębiej. Tak czy inaczej zestawianie filozofii prawa i teorii prawa (czy też ogólniej: prawoznawstwa) jest notoryczne. Po trzecie, duża waga, zwłaszcza w Treatise i Einführung, jest położona na kwestie historyczne i porównawcze; Handbook jest dziełem na wskroś anglosaskim, którego redaktorzy i autorzy, w prawdziwym duchu splendid isolation, są mało zainteresowani tym, co dzieje się poza ich własnym podwórkiem. Po czwarte, Treatise (tomy 7 i 10) wprowadza rozróżnienie na filozofię prawa rozwijaną przez prawników i na filozofię prawa tworzoną przez filozofów. Wprawdzie domniemaną intencją jest w tym wypadku wskazanie na historię prawoznawstwa w określonych ramach czasowych (lata 1600–1900) i na współwystępowanie w niej dwóch nurtów: prawniczego i filozoficznego, ale rzecz jest również godna uwagi z powodów systematycznych. Po piąte, problematyka filozofii prawa i teorii prawa poruszana we wszystkich trzech opracowaniach jest bardzo niehomogeniczna. Po szóste, kultura prawnicza, w jakiej uprawia się filozofię prawa i teorię prawa, nie jest obojętna w sposobie przedstawiania problematyki tych dziedzin. W ogólności, można powiedzieć, że kultura kontynentalna generuje więcej problemów teoretycznoprawnych niż kultura anglosaska, natomiast kwalifikacja jakiejś kwestii jako filozoficznoprawnej jest dość arbitralna, aczkolwiek autorzy anglosascy dość swobodnie traktują nazwę „filozofia” w kontekście „filozofii prawa”, pisząc na przykład o „filozofii deliktów”.

Gustav Radbruch podzielił swoją głośną monografię (Radbruch 2009) na następujące paragrafy: 1. Rzeczywistość a wartość; 2. Filozofia prawa jako refleksja nad wartością prawa; 3. Nurty filozofii prawa; 4. Pojęcie prawa; 5. Prawo a moralność; 6. Prawo a obyczaj; 7. Cel prawa; 8. Teoria partii w świetle filozofii prawa; 9. Antynomie idei prawa; 10. Obowiązywanie prawa; 11. Prawo z perspektywy filozofii dziejów; 12. Prawo w świetle filozofii religii; 13. Psychologia człowieka prawnego; 14. Estetyka prawa; 15. Logika nauki o prawie; 16. Prawo publiczne i prywatne; 17. Osoba; 18. Własność; 19. Umowa; 20. Małżeństwo; 21. Prawo do dziedziczenia; 22. Prawo karne; 23. Kara śmierci; 24. Łaska; 25. Proces; 26. Państwo praworządne; 27. Prawo kościelne; 28. Prawo międzynarodowe; 29. Wojna; Dodatek 1: Projekt posłowia do Filozofii prawa; Dodatek 2: Pięć minut filozofii prawa; Dodatek 3: Ustawowe bezprawie i ponadustawowe prawo. Dodatki pochodzą z lat 1945–1947 i wprowadzają słynną formułę Radbrucha o ustawowym bezprawiu i ponadustawowym prawie; wszystkie wymienione rozdziały znalazły się już w pierwszym wydaniu książki, z roku 1932. Radbruch był umiarkowanym pozytywistą prawniczym, wykształconym w duchu neokantyzmu1. Tytuły dwóch pierwszych paragrafów wyraźnie wskazują na neokantowski rodowód poglądów Radbrucha i na dominację aksjologii w jego podejściu. Wszelako tytuł jego dzieła mógłby równie dobrze brzmieć: Ogólna nauka o prawie lub Filozofia i teoria prawa. Paragrafy 16–29, chociaż zawierają pewne uwagi filozoficzne, mają charakter wyraźnie prawoznawczy. W każdym razie podejście prezentowane przez Radbrucha jest przykładem postawy filozoficznej (w sensie nadanym temu pojęciu przez Wróblewskiego).

Przytoczę jeszcze charakterystykę filozofii prawa sformułowaną przez Herberta L.A. Harta (Hart 2001). Zauważa on to, co podnoszą prawie wszyscy, mianowicie, że: „Nie ma ostrej granicy pomiędzy problemami z różnych szczegółowych dziedzin prawnych a zagadnieniami filozofii prawa” (Hart 2001, s. 88). Dlatego Hart charakteryzuje filozofię prawa, wyróżniając omawiane na jej gruncie zagadnienia. Są to: 1. Kwestie definicyjno-analityczne (definicja prawa, analiza pojęcia prawa); 2. Zagadnienia dotyczące rozumowań prawniczych (rola dedukcji, precedensu, metody odkrywania i standardy oceny rozumowań jako poprawnych, przypadki bezsporne i przepisy nieokreślone); 3. Problemy krytyki prawa (kryteria oceny prawa, prawo materialne, prawo proceduralne, sprawiedliwość i użyteczność, obowiązek przestrzegania prawa). Hart był z wykształcenia filozofem, ale dodatkowo ukończył prawo (praktykował jako adwokat) i został profesorem jurysprudencji w Uniwersytecie Oksfordzkim. Jako filozof należał do tak zwanej szkoły oksfordzkiej (główni przedstawiciele tego nurtu to: Gilbert Ryle, John L. Austin i Peter Strawson), kontynuującej idee późnej filozofii Ludwiga Wittgensteina i uznającej, że głównym zadaniem filozofowania jest analiza języka potocznego (jest to szczególna odmiana filozofii lingwistycznej). Rozumienie filozofii prawa przez Harta jest wyraźnie związane z jego przynależnością do szkoły oksfordzkiej (nacisk na problemy definicyjno-analityczne) oraz z prawniczą tradycją brytyjską (rozumowanie prawnicze w ramach common law i krytyka prawa nawiązująca do idei utylitaryzmu). Także w przypadku Harta można powiedzieć, że reprezentował postawę filozoficzną w rozumieniu Wróblewskiego, polegającą na stosowaniu w teorii prawa rozwiązań filozofii lingwistycznej. W 1991 roku odwiedziłem Harta w Oksfordzie i zapytałem, czy zgadza się z taką (jak opisana wyżej) wykładnią jego poglądów. Odpowiedział twierdząco. Nie ma jednak prostego uogólnienia dla tego stanowiska, gdyż charakter jurysprudencji brytyjskiej skłania do myślenia bliskiego filozofii analitycznej w stylu szkoły oksfordzkiej.

Handbook, Treatise i Einführung, chociaż dostarczają wielu informacji, niezbyt przyczyniają się do ustalenia wzajemnego stosunku teorii i filozofii prawa. Podobnie ma się sprawa z wyjaśnieniami oferowanymi przez Harta (z zastrzeżeniem uwag w poprzednim akapicie), Radbrucha i Wróblewskiego. Dwaj pierwsi powiadają, że prawoznawstwo prowadzi do rozmaitych problemów, które kształtują filozofię prawa, przy czym nie ma ostrej granicy między tymi dwiema dziedzinami. Zamysł Wróblewskiego jest bardziej ambitny, gdyż badacz ten stara się stworzyć ogólny aparat pojęciowy, za pomocą którego można by ustalić miejsce filozofii w teorii prawa. Niemniej jednak, trudno uznać, że jest to próba w pełni udana. W szczególności, relacja powoływania filozofii przy rozpatrywaniu zagadnień teoretycznoprawnych nie jest określona wystarczająco precyzyjnie. Przez „postawę filozoficzną” Wróblewski rozumie świadome korzystanie (wyznaczone przez samowiedzę filozoficzną) z jakiegoś systemu filozoficznego lub przynajmniej jakiegoś korpusu zaakceptowanych tez filozoficznych. To jednak dopuszcza dwie interpretacje. Pierwszą jest uznanie, że chociaż teoria prawa jest częścią systemu filozoficznego, to pozostaje częścią prawoznawstwa (Wróblewski explicite wskazuje, że jest to możliwe). Jest to koncepcja hybrydowa, traktująca ogólną naukę o prawie jako coś filozoficznie doniosłego i w gruncie rzeczy odmawiająca pozostałym naukom prawnym (może poza historią prawa) charakteru naukowego, pozostawiając im funkcje czysto praktyczne. Trudno oczekiwać, że prawnicy zgodzą się z takim ujęciem. Po drugie, można przyjąć, że filozofia prawa jest częścią prawoznawstwa. To rozwiązanie jest, jak się zdaje, bliskie intencjom wielu prawników, jednak budzi poważne wątpliwości – niewystarczająco objaśnia rolę filozofii prawa w prawoznawstwie.

Rozważmy tezę Wróblewskiego o związku między teorią prawa a filozofią prawa, sprowadzonym do relacji „tez z punktu widzenia zależności logicznych sensu largo”. Bez względu na to, jak rozumie się logikę sensu largo, trzeba przyjąć, że normalizuje ona argumenty, w których jedne tezy są przesłankami, a inne – konkluzjami. Przyjmijmy, że owe argumenty mają charakter uzasadniający, czyli że tezy teoretycznoprawne znajdują uzasadnienie w twierdzeniach filozoficznych lub na odwrót. Owo uzasadnienie może być dedukcyjne lub inne (indukcyjne, redukcyjne lub analogiczne). Jakkolwiek by się to odbywało (zaznaczmy od razu, że tylko operacje dedukcyjne są dobrze określone), mielibyśmy do czynienia z wyprowadzaniem tez jednego rodzaju z innych. Gdyby natomiast pominąć zależności logiczne, filozofia prawa byłaby w prawoznawstwie czymś dość sterylnym (izolowanym). W związku z tym można powiedzieć, że filozofia prawa lokuje się gdzieś między prawoznawstwem a filozofią lub że znajduje się w tej pierwszej domenie (por. Kamela 2006; Zirk-Sadowski 2011). To jednak nie jest zbyt odkrywcze, podobnie jak stwierdzenia (Krzymuski 1923, s. 1; Kość 2005, s. 14), że filozofia prawa jest zastosowaniem filozofii do badania prawa. Sytuacja prawoznawstwa wcale nie jest wyjątkowa, gdyż podobne pytania można postawić w sprawie na przykład stosunku między historią a filozofią historii, teorią sztuki a filozofią sztuki, teorią literatury a filozofią literatury, socjologią a filozofią społeczną i tak dalej, a w ogólności – wobec każdej dyscypliny należącej do domeny nauk humanistycznych i społecznych. W matematyce i naukach przyrodniczych sytuacja jest klarowniejsza, gdyż wyraźnie odróżnia się ich twierdzenia od konstatacji filozoficznych i nie uzasadnia się pierwszych przez drugie lub na odwrót. Dla uniknięcia możliwych nieporozumień od razu zaznaczam, że nie twierdzę, że całą teorię prawa można zredukować do filozofii prawa; w szczególności nie zgadzam się z poglądem (Kamela 2006, s. 218), że ogólna nauka o prawie ma charakter filozoficzny, gdyż jest to zbyt ogólnikowe stwierdzenie, które z pewnością nie ma uzasadnienia w tym, że teoretycy prawa rozważają kwestie z zakresu filozofii. Wspomniany już izolacjonizm fakultetów prawniczych przyczynił się także do zaciemnienia obrazu stosunku filozofii prawa do ogólnej nauki o prawie. Tak się składa, że podręczniki do filozofii prawa, w szczególności do jej historii, są pisane przez prawników.

2. Filozofia w teorii prawa

Popularny schemat kursu z teorii prawa wyglądał – jakieś pięćdziesiąt lat temu, gdy studiowałem prawo – mniej więcej następująco. Jego pierwsza część była poświęcona historii przedmiotu. Zaczynało się od szkoły prawa natury, potem była mowa o szkole historycznoprawnej (chociaż zdaniem Radbrucha był to nurt filozofii prawa), pozytywizmie prawniczym, psychologizmie (Leon Petrażycki), normatywizmie (Kelsen), funkcjonalizmie amerykańskim i marksizmie. Prawo natury było traktowane jako filozofia prawa, z której dopiero wyłoniła się teoria prawa jako nauka. Ten obraz był zgodny z ideą, że tak zwane nauki szczegółowe stopniowo wyłaniały się z filozofii – w przypadku teorii prawa stało się to w połowie XIX wieku – a także wyjaśniał stanowisko pozytywistów prawniczych, dla których filozofia prawa nie była uogólnieniem nauk prawnych. Wszelako było oczywiste, że – jak zauważał też Jerzy Lande – wątki filozoficzne są wyraźnie obecne u późniejszych teoretyków prawa, na przykład u wspomnianych Petrażyckiego i Kelsena, i to jako integralne składniki ich teorii; wystarczy wspomnieć metodologię i psychologizm u Petrażyckiego oraz dualizm faktów i powinności u Kelsena. Podobnie jest z rolą pragmatyzmu w realizmie amerykańskim2 czy miejscem fenomenologii w tak zwanej egologicznej teorii (filozofii) prawa (por. Szyszkowska 1994; autorka analizuje rozmaite współbieżności tego rodzaju). Tak więc tradycyjne pojmowanie filozofii prawa jako prehistorii teorii prawa było zdecydowanie nieadekwatne. Kazimierz Opałek (Opałek 1986, rozdział III) przedstawił mapę kierunków w teorii prawa. Wyróżnił trzy tradycje: filozofię prawa, jurysprudencję analityczną i teorię prawa. Każda z nich miała swoją reprezentację geograficzną: filozofia prawa we Włoszech, jurysprudencja analityczna w Wielkiej Brytanii, a teoria prawa w Niemczech, Europie Środkowej i Rosji (oczywiście – w dużym uproszczeniu). Tak czy inaczej Petrażycki i Kelsen byli sztandarowymi przedstawicielami teorii prawa w – powiedzmy – ścisłym sensie. Gdyby nałożyć na ich poglądy tradycyjny schemat odróżniający realizm od idealizmu, to pierwszy byłby realistą filozoficznym, a drugi – idealistą. Rozumienie realizmu w tym przypadku jest inne niż na przykład w funkcjonalizmie (Oliver Wendell Holmes, Roscoe Pound) czy tak zwanym realizmie skandynawskim (Alf Ross) – czyli w doktrynach wskazujących na tryb działania prawa w społeczeństwie. Petrażycki także był tym zainteresowany, ale istnienie prawa traktował realistycznie (w sensie ontologicznym). Okazywało się, że Petrażycki był realistą w sensie filozoficznym, natomiast Kelsen był idealistą w tym względzie. Różnica nie dotyczy tylko nazewnictwa. Idealista3 Kelsen bynajmniej nie zaprzeczał, że prawo działa w sferze Sein w sposób jak najbardziej realny. Innymi słowy, dualizm bytu (Sein) i powinności (Sollen) ma charakter filozoficzny w sensie pierwotnym, a jeśli jest adaptowany na użytek teorii prawa, to tylko wtórnie i w jakimś dostosowaniu do problematyki prawniczej; powstaje problem, na czym ma polegać to dostosowanie.

3. Wielopłaszczyznowa teoria prawa

Dobrym pretekstem do analizy miejsca filozofii w prawoznawstwie – który od razu prowadzi do pewnego, trafnego moim zdaniem, rozumienia filozofii prawa – jest tak zwana wielopłaszczyznowa teoria prawa (zob. Woleński 1970; Woleński 2012, rozdział I; Woleński, Jakubiec 1984). Stanowi ona odpowiedź na różnorodność problematyki teoretycznoprawnej. Koncepcja ta była zainicjowana przez Wróblewskiego (Wróblewski 1969). Jednym z jej motywów była obserwacja swoistej niewspółmierności konstrukcji teoretycznoprawnych oferowanych przez poszczególnych teoretyków prawa – czym innym zajmował się Kelsen (prawo istnieje w sferze normatywnej), czym innym realizm amerykański (prawo istnieje jako zjawisko społeczne), a jeszcze czym innym Petrażycki (prawo jest zjawiskiem psychologicznym). Zwrócił na to uwagę Lande (1959), który – chociaż był zdeklarowanym zwolennikiem koncepcji Petrażyckiego – dostrzegał, że psychologizm nie wyczerpuje problematyki teoretycznoprawnej; nie oferuje na przykład zadowalającej koncepcji normy prawnej (w tym względzie Lande wyżej cenił Kelsena). Wielopłaszczyznowa teoria prawa wyróżnia poziomy prawa i jego badania. W standardowej wersji mamy trzy płaszczyzny: logiczno-językową, socjologiczną i psychologiczną. Można je pojmować ontologicznie lub metodologicznie. Ujęcie metodologiczne jest relatywnie proste. Prawo można badać, po pierwsze, jako język – stosuje się wtedy metody logiki i semantyki; po drugie, jako fakt społeczny – wykorzystuje się wtedy metody socjologii, po trzecie, jako świadomość prawną jednostek i grup społecznych – używa się wtedy metod psychologicznych. Teoria prawa jest przy tym uznawana za dyscyplinę jednolitą, z uwagi na swój przedmiot, czyli prawo. To jednak prowadzi do pierwszego – ontologicznego – rozumienia płaszczyzn. Skoro bowiem prawo ma być przedmiotem teorii prawa (czy też prawoznawstwa), gwarantującym dystynktywny charakter tej dyscypliny, trzeba ów obiekt jakoś scharakteryzować. Następnie: jeśli teoria prawa ma być nauką, to przedmiot badań powinien być traktowany jako fakt. Co to jednak znaczy, że fakt jako przedmiot badań jest wielopłaszczyznowy?

Wiesław Lang (1962) traktował prawo jako złożoną strukturę filozoficzną, w której współwystępuje wiele aspektów, ale całość istnieje jako jednolity fakt. Rozwiązanie Langa jest interesujące, jednak nie tyle jako konstrukcja teoretycznoprawna, ile jako konstrukcja filozoficzna. Prawnikowi jest w zasadzie obojętne, czy prawo jest złożoną strukturą ontologiczną, czy też nie. Może poprzestać na stwierdzeniu, że czasem prawo jawi się w postaci tekstu podlegającego analizie logiczno-semantycznej (czy, używając bardziej popularnej nomenklatury prawniczej, w postaci wykładni prawa), innym razem jako fakt społeczny, a w jeszcze innych okolicznościach przybiera postać przeżycia psychicznego. Prawnik może też w ogóle nie zwracać na to uwagi i zadowolić się stwierdzeniem, że jeden przepis prawny jest jasny, a inny nie, że skutkiem prawa czasami jest ograniczenie przestępczości, ale bywa też inaczej, że lepiej jest, gdy adresaci prawa akceptują przepisy prawne, ponieważ uważają je za słuszne, niż gdy stosują się do nich pod przymusem. Rzeczywiście pierwsze stwierdzenie dotyczy języka prawa, drugie – faktu społecznego, a trzecie – stanu świadomości społecznej, jednak to nic nie dodaje do treści tych konstatacji. Sytuacja jest poniekąd podobna do rozważań o strukturze dzieła literackiego. Ingarden (1961) zaproponował wielowarstwową teorię dzieła literackiego, w którym współwystępują: język jako struktura syntaktyczna, sensy wyrażeń i świat przedstawiony w dziele (jest to uproszczone ujęcie tej koncepcji). Taka konstrukcja ontologiczna nawiązuje do fenomenologii. Wielu literaturoznawców uznaje rozważania Ingardena za bardzo interesujące, ale, o ile mi wiadomo, prawie żaden z nich nie wykorzystuje tej koncepcji do analizy konkretnych utworów. W ten sposób dochodzimy do konkluzji, że pogląd Langa w sprawie złożonej struktury ontologicznej zjawiska prawnego ma charakter filozoficzny, a nie teoretycznoprawny. Podobnie ma się sprawa z propozycjami monistycznymi, na przykład z koncepcją Kelsena (prawo bytuje w sferze powinności), Petrażyckiego (prawo jest zjawiskiem fizycznym) czy Pounda (prawo jest faktem społecznym). Są to rozstrzygnięcia ontologiczne i tak należy je traktować.

Ktoś może powiedzieć, że decyzja ontologiczna – a w konsekwencji: definicyjna – w sprawie tego, czym jest prawo, wpływa na wybór zagadnień i sposób ich badania, czyli na to, co dzieje się w ramach płaszczyzn wyróżnionych metodologicznie. Przypuszczam, że pogląd ten wiąże się z tradycyjnym, sięgającym Arystotelesa, naciskiem na wagę definicji realnych, jako ujawniających istotę badanych zjawisk. Stanowisko to podzielał na przykład Petrażycki, który uważał, że bez adekwatnej definicji prawa nie sposób zbudować zadowalającej teorii prawa. Wszelako gdyby Petrażycki miał rację, trzeba by uznać większość teorii naukowych za wadliwe. Tymczasem można przecież tworzyć teorie fizyczne bez definiowania, czym są obiekty badane w fizyce, teorie matematyczne – bez wyjaśnienia, czym są pojęcia i przedmioty matematyczne, biologiczne – bez określenia tego, czym jest życie, socjologiczne – bez definiowania, czym jest grupa społeczna, psychologiczne – bez definiowana psychiki i tak dalej. Podobnie jest w wypadku prawa. Można badać język prawny, społeczne źródła prawa czy świadomość prawną bez definiowania prawa (bez podawania jego definicji realnej). Istotnie, w teorii prawa pewne intuicje, nazwijmy je „metateoretycznymi”, mają znaczenie heurystyczne – kierują badaczy w stronę danych obszarów rozważań. Przeświadczenia te w humanistyce i naukach społecznych mają większe znaczenie niż na przykład w matematyce czy fizyce, ale praktyka badawcza jakoś – mniej lub bardziej sprawnie – radzi sobie z rozmaitymi lukami metodologicznymi. Zawsze jednak przedmiot badania zmienia się i kształtuje w toku praktyki badawczej; nie jest „zadany” mniej lub bardziej apriorycznym postanowieniem definicyjnym. Pewne intuicje preteoretyczne są zawsze respektowane, ale nie mają bezwzględnie obligatoryjnego charakteru.

4. Problem integracji prawoznawstwa

Jednym z ważnych motywów dla zaproponowania wielopłaszczyznowej teorii prawa było dążenie do wewnętrznej i zewnętrznej integracji nauk prawnych, w szczególności teorii prawa. Prawnicy często narzekali, że ich rozmaite badania są wzajemnie izolowane i nie tworzą jakiejś w miarę jednolitej całości. Zaradzić temu miała tak zwana integracja wewnętrzna, czyli zespolenie w całość badań logiczno-semantycznych, socjologicznych i psychologicznych, dotyczących prawa i zasługujących na miano teorii prawa. Inną kwestią był stosunek badań w poszczególnych płaszczyznach do studiów ogólnologicznych i ogólnosemantycznych, socjologii (ogólnej, nie na przykład socjologii prawa) i psychologii (również bez dodatkowej kwalifikacji). To jednak prowadzi do pytania, czy logika prawa, semantyka prawa, socjologia prawa i psychologia prawa są częściami odpowiednich nauk (bez dodatkowych przydawek), czy też należą do prawoznawstwa. Można oczywiście przyjąć, że odpowiedź jest pozytywna w obu przypadkach: że należą do prawoznawstwa z uwagi na przedmiot, a do innych dyscyplin z uwagi na metody; jest to jednak rozwiązanie niezbyt przekonujące.

Pozostaje jeszcze kwestia wewnętrznej spójności teorii prawa. Dla uproszczenia przyjmijmy, że jedna część tej dyscypliny (socjologia i psychologia prawa) ma charakter nauki empirycznej, natomiast druga (logika i semantyka prawa) – inny (nie precyzuję, na czym ta „inność” polega; można przyjąć, że dotyczy analitycznego charakteru stosownych twierdzeń). Teoria prawa byłaby więc teorią o mieszanym, empiryczno-logicznym statusie. To jednak jest niezgodne z ujmowaniem teorii jako zbiorów zdań uporządkowanych przez relację wynikania logicznego. W rzeczy samej, trudno uznać, że na przykład zdania o faktach społecznych wynikają z twierdzeń logiczno-semantycznych lub na odwrót. Teoria prawa nie jest wyjątkiem w grupie nauk społeczno-humanistycznych, ale to żadna pociecha; okazuje się bowiem, że termin „teoria” nie odnosi się do jakiejś logicznie uporządkowanej całości, ale do kompleksu ogólnych stwierdzeń na temat danego przedmiotu, w tym wypadku prawa.

Podsumowując, wielopłaszczyznowa teoria prawa, zwłaszcza gdy mowa o płaszczyznach w sensie metodologicznym, jest konstrukcją z zakresu filozofii nauki, a nie teorią w sensie metodologicznym. Świadczy o tym sposób jej przedstawiania (przynajmniej ten widoczny w powyższych uwagach), polegający na analizie metodologicznej – czyli właśnie należącej do filozofii nauki.

Niektórzy autorzy, na przykład Wróblewski, proponowali wyróżnienie dodatkowej czwartej płaszczyzny (pomijam inne, jeszcze szersze ujęcia). Miało to wiązać się z faktem, że prawo jest tradycyjnie rozpatrywane z punktu widzenia aksjologii4. Jeśli rozważamy stosunek prawa do moralności, czyli podejmujemy zagadnienia etyczne w odniesieniu do prawoznawstwa, trzeba zawsze pamiętać o odróżnieniu etyki opisowej od normatywnej. Ponieważ prawo należy do systemu kontroli społecznej, rozpatrywanie wzajemnych faktycznych relacji pomiędzy elementami tej całości należy do etyki opisowej, czyli de facto do socjologii, zajmującej się prawem, moralnością, religią i obyczajami. Normatywny punkt widzenia jest inny – polega na postulowaniu, jakie prawo być powinno, z punktu widzenia określonych wartości, takich jak słuszność czy sprawiedliwość. Tak też tradycyjnie rozumiano tę kwestię w dziełach z zakresu filozofii prawa i jej historii (między innych tych, które wymieniam w niniejszym opracowaniu). Spór o to, czy etyka normatywna daje się ugruntować naukowo, sięga początków myśli ludzkiej – ale jest to spór filozoficzny, nie faktualny.

5. Zakres problematyki teoretycznoprawnej

W świetle wcześniejszych uwag staje się jasne, że problematyka tak zwanej filozofii prawa nie jest ograniczona jedynie do kwestii aksjologicznych; jest znacznie obszerniejsza. Kwestie aksjologiczne dominowały – i nadal dominują – w filozoficznej refleksji nad prawem z uwagi na ich wagę dla tego, co określa się jako de lege ferenda (prawo, które jest projektowane), a także w wielu wypadkach interpretacji: de lege lata (prawo obowiązujące). Moralne oceny prawa, zarówno obowiązującego, jak i proponowanego, są nieuniknione, gdyż dotyczą kwestii z jednej strony fundamentalnych, a z drugiej – kontrowersyjnych (by wspomnieć tylko o aborcji, eutanazji, LGBT czy prawach zwierząt). Wielu prawników wskazywało, że dzięki pozytywistycznemu rodowodowi niemieckiego środowiska prawniczego – w pewnym sensie odpornemu na etyczny wymiar prawa – ułatwione było wprowadzenie „ustawowego bezprawia” (termin Radbrucha), z wiadomymi skutkami tego stanu rzeczy. Bez wątpienia praktyczne znaczenie aksjologii prawniczej nie powinno jednak zaciemniać faktu, że wiele problemów, uważanych za teoretycznoprawne, ma naturę filozoficzną i tak winny być traktowane. Są to zagadnienia tradycyjnie uznawane za epistemologiczne (kwestia poznawania prawa czy aprioryczności niektórych postulatów) i ontologiczne (sposób istnienia prawa). Filozofia prawa jest przykładem tak zwanej filozofii czegoś, podobnie jak filozofia języka, nauki, polityki, umysłu i tak dalej. Żyje – by tak rzec – z tego, co z jednej strony dostarcza jej prawo, a z drugiej filozofia i jej historia. Przykładem najnowszym związku teorii prawa i filozofii jest rozpatrywanie prawa w kontekście sporu naturalizmu z antynaturalizmem (Woleński 2016); potraktowanie Petrażyckiego jako naturalisty, a Kelsena jako antynaturalisty rzuca nowe światło na ich poglądy filozoficznoprawne. Rzecz nie sprowadza się jedynie do interpretacji poglądów ważnych z perspektywy historycznej, ale dotyczy również zagadnień systematycznych; inaczej bowiem wygląda istnienie i poznawanie prawa z punktu widzenia naturalizmu, a inaczej – z punktu widzenia antynaturalizmu.

Podsumowanie

Powyższe uwagi były w zasadzie niezależne (przynajmniej w moim subiektywnym przekonaniu) od jakiegoś konkretnego stanowiska metafilozoficznego. Na koniec chciałbym poczynić parę uwag z punktu widzenia filozofii analitycznej. Dotyczą one kwestii już wcześniej zasygnalizowanej, mianowicie zależności logicznych między twierdzeniami wygłaszanymi przez teoretyków prawa, jako przedstawicieli prawoznawstwa, a tezami wyrażającymi ich poglądy filozoficzne. Ograniczę się przy tym do relacji wynikania logicznego i dla dalszego uproszczenia – do ewentualnej dedukowalności pierwszych z drugich.

Jeśli TP jest twierdzeniem teoretycznoprawnym, natomiast FP – twierdzeniem filozoficznoprawnym, to o ile TP wynika logicznie z FP, mamy do czynienia z uzasadnieniem TP przez FP. Spory w teorii prawa są powszechne – może nie tak bardzo jak w filozofii, ale pojawiają się wystarczająco często, by poddać je analizie. Otóż jeśli TP wynika z FP, to mamy do czynienia ze sporem filozoficznym, a nie wewnętrznym, w obszarze teorii prawa. Zakładam tu, że jeśli A jest zdaniem filozoficznym i B wynika z A, to B jest również zdaniem filozoficznym. Oczywiście jednoznaczne określenie zbioru tez filozoficznoprawnych jest trudne, o ile w ogóle możliwe. Niemniej jednak warto próbować wyznaczyć taki zbiór, ponieważ ma to znaczenie dla analizy doktryn teoretycznoprawnych jako całości zawierających przeświadczenia filozoficzne. Z tego punktu widzenia jest w zasadzie obojętne, czy taka analiza jest przeprowadzana na gruncie prawoznawstwa, czy filozofii, i kto ją uprawia. Ważne jest to, że ani filozofia prawa nie zastępuje prawoznawstwa czy jakiejś jego części – ani teoria prawa, dogmatyka prawa i historia prawa nie zastępują filozofii prawa.

Bibliografia

Bergbohm K. (1892), Jurisprudenz und Rechtsphilosophie. Kritische Abhandlungen, Leipzig: Duncker & Humblot.

Coleman J., Shapiro S., Himma K.E. (red.) (2002), The Oxford Handbook of Jurisprudence & Philosophy of Law, Oxford: Oxford University Press.

Hart H.L.A. (2001), Eseje z filozofii prawa, przeł. J. Woleński, Warszawa: Dom Wydawniczy ABC.

Ingarden R. (1961), O dziele literackim, przeł. M. Turowicz, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Kamela P. (2006), Teoria prawa a filozofia prawa, „Kwartalnik Prawa Publicznego” VI (4), s. 207–218.

Kaufmann A., Hassemer W. (red.) (1977), Einführung in Rechtsphilosophie und Rechtstheorie der Gegenwart, Heidelberg: C.F. Müller.

Kość A. (2005), Podstawy filozofii prawa, Lublin: Petit.

Krzymuski E. (1923), Historia filozofii prawa do połowy XIX w., Kraków: Krakowska Spółka Wydawnicza.

Lande J. (1959), Historia filozofii prawa, w: tegoż, Studia z filozofii prawa, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, s. 403–557.

Lang W. (1962), Obowiązywanie prawa, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Makarewicz J. (2009), Wstęp do filozofii prawa karnego w oparciu o podstawy historyczno-rozwojowe, przeł. K. Jakubów, Lublin: Wydawnictwo KUL.

Opałek K. (1986), Zagadnienia teorii prawa i teorii polityki, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Pattaro E. (red.) (2005–2016), A Treatise of Legal Philosophy and General Jurisprudence, Dordrecht: Springer.

Patterson D. (red.) (1996), A Companion to Philosophy of Law and Legal Theory, Oxford: Blackwell.

Radbruch G. (2009), Filozofia prawa, przeł. E. Nowak, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Szyszkowska M. (1994), Zarys filozofii prawa, Białystok: Temida.

Woleński J. (1970), Empiricism, Theory and Speculation in the General Study of Law, „Archivum Iuridicum Cracoviense” III, s. 35–45.

Woleński J. (2010), Pragmatyzm a filozofia i teoria prawa, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 4 (76), s. 219–231.

Woleński J. (2012), Z zagadnień analitycznej filozofii prawa, wyd. 2 (rozszerzone), Kraków: Aureus.

Woleński J. (2016), Wykłady o naturalizmie, Toruń: Wydawnictwo UMK.

Woleński J., Jakubiec H. (1984), Wieloplaszczyznowość a jedność teorii prawa, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego: Prace z Nauk Politycznych” 20, s. 71–79.

Wróblewski J. (1969), Prawo i płaszczyzny jego badania, „Państwo i Prawo” 24, s. 996–1006.

Wróblewski J. (2015), Postawa filozoficzna i afilozoficzna we współczesnej teorii prawa, w: tegoż, Pisma wybrane, Warszawa: Wolters Kluwer, s. 15–42.

Zajadło J. (2016), Radbruch, Sopot: Arche.

Zirk-Sadowski M. (2011), Wprowadzenie do filozofii prawa, Warszawa: Wolters Kluwer.

1

Jest to bardzo ogólnikowa charakterystyka; w sprawie analizy poglądów Radbrucha por. (Zajadło 2016).

2

Holmes był jednym z członków Klubu Metafizycznego w Uniwersytecie Harvardzkim, gdzie powstała filozofia pragmatyzmu; do tego klubu należeli także między innymi William James i Charles S. Peirce.

3

Sfera powinności (Sollen) była par excellence idealistyczna w sensie kantyzmu.

4

Takie były zresztą początki filozoficznej refleksji nad prawem, nie tylko w dziełach filozofów, lecz także u wielkich tragików greckich: Antygona Sofoklesa jest traktatem dotyczącym konfliktu między, używając dzisiejszej terminologii, prawem natury a pozytywizmem prawniczym; w tym wypadku filozoficzna natura aksjologii prawa jest oczywista.

Filozofia prawa

Подняться наверх