Читать книгу Morawiecki i jego tajemnice - Tomasz Piątek - Страница 4

CZĘŚĆ PIERWSZA
Premier z taśmy
WIELKIE PRZESUNIĘCIE

Оглавление

Znaczenie rządów PiS dla naszego codziennego życia. Koniunktura, tyrania i nędza. Polska przesunięta na Wschód. Nieistniejące Międzymorze. Afera taśmowa, czyli zemsta Putina na polskich prozachodnich elitach

Co nas to obchodzi? – zapyta sceptyk (albo raczej cynik). Co nas obchodzi to, że kilka lat temu doszło do intrygi, dzięki której jedna partia obaliła drugą, a pewien bankowiec został premierem? Nawet jeśli stało się to przy udziale nieprzyjaznego mocarstwa, nawet jeśli osłabia to struktury naszego państwa – to przecież nic strasznego się nie dzieje. Politycy zawsze kradną i marnują pieniądze. Może trzeba się cieszyć, że pisowcy robią to tak jawnie i bezczelnie. W ten sposób łatwiej policzyć straty, które zresztą nie zaszkodziły dotąd gospodarce albo zaszkodziły w ograniczonym stopniu. Oczywiście, ich najgorsze skutki mogą przyjść z opóźnieniem, ale na razie koniunktura trwa. A jeśli się załamie, to przecież bankowiec Morawiecki właśnie po to został premierem, aby w razie załamania gospodarczego wyprowadzić Polskę na prostą.

Niestety, chodzi o sprawy znacznie istotniejsze niż chwilowy triumf populizmu. Chodzi o to, jak będziemy żyć przez następne lata i dziesięciolecia. Chodzi o treść naszej codziennej egzystencji. Przykład Wenezueli pokazuje nam, jak może się skończyć przekupywanie społeczeństwa przez agresywnych, wspieranych przez Kreml populistów. Dzieci tego kraju, mimo jego ogromnych bogactw naturalnych, rozgrzebują śmietniki w poszukiwaniu resztek jedzenia. Ale nie trzeba sięgać tak daleko. Sąsiadujemy przecież z Rosją, krajem jeszcze bogatszym w złoża, o wielkiej kulturze i wysokim poziomie edukacji. Krajem tym rządzi populistyczny dyktator Władimir Putin. Trzeba mu przyznać jedno: przez dłuższy czas umiał zaspokoić podstawowe potrzeby egzystencjalne rosyjskiej prowincji. Emeryci z wiosek pod Tułą, Rostowem i Krasnojarskiem mieli chleb i cebulę, nawet jajka i olej. Nie wiadomo jednak, jak ich los będzie wyglądać teraz, gdy polityka Putina wpędziła Rosję w problemy gospodarcze. A wyrażenie „problemy gospodarcze” w Rosji ma inne znaczenie niż w Polsce. Znaczy ono – nawet dziś, 30 lat po upadku komunizmu – że pewnego dnia ze sklepów może zniknąć np. ser we wszelkich postaciach. Na początku 2019 r. Federalna Służba Statystyki Państwowej (Rosstat) opublikowała szokujący raport o ubóstwie w Rosji. Okazuje się, że 19 mln Rosjan żyje w ubóstwie, a 80 proc. rosyjskich rodzin deklaruje, że ledwo wiąże koniec z końcem18.

Tak jest w tyraniach, w których wszystko zależy od kaprysów i błędów tyrana. Tak jest w społeczeństwach, które odrzucają standardy demokracji zachodniej. Jeżeli Polska definitywnie je odrzuci, nasze życie codzienne się zmieni. Niczego nie będziemy mogli być pewni. Ani tego, że w sklepie będzie ser, ani tego, że policjant nie połamie nam kończyn bezkarnie. Do obecnych strachów – takich jak strach przed kredytem, utratą pracy, biedą, chorobą – dojdzie strach przed politykami wielkimi i małymi. Włącznie z wójtem czy radą dzielnicy, którą dotąd mogliśmy ignorować. Na każdym kroku, w każdym zakątku potrzeby partii rządzącej staną się ważniejsze od potrzeb obywatela. Krytyka jej poczynań zostanie uznana za zdradę i bezprawny, antypaństwowy bunt (tak zresztą już jest przedstawiana w państwowych mediach posłusznych partii rządzącej). Nasze społeczeństwo straci podmiotowość – i straci je także państwo. Rząd, który rządzi z łaski Putina, będzie skazany na sojusz z Putinem – choćby nawet miał za sobą długą historię używania i nadużywania antyrosyjskiej retoryki. Będzie skazany na ten sojusz także dlatego, że innych sojuszników utraci. Zresztą, już ich traci. Polska od trzech i pół roku nieustannie i notorycznie łamie zachodnie standardy, więc przestaje się cieszyć zaufaniem swoich zachodnich partnerów. Do kraju, w którym sędziowie zależni są od kaprysu polityka, nawet na wakacje przyjeżdża się mniej chętnie. Każdy inwestor co najmniej dziesięć razy się zastanowi, zanim zainwestuje pod jurysdykcją Jarosława Kaczyńskiego (szczególnie teraz, gdy ujawniono, że prokuratura boi się zbadać operacje biznesowe samego Kaczyńskiego związane ze spółką Srebrna, choć austriacki kontrahent zgłasza popełnienie przestępstwa). Inna istotna okoliczność: zagraniczni partnerzy biznesowi i polityczni nie traktują poważnie rządu, który używa mediów publicznych, by regularnie okłamywać rodaków. Wiedzą, że taki rząd mniej obawia się kompromitacji wobec swoich wyborców, zatem zachowuje się bardziej nieodpowiedzialnie. Straciliśmy więc wiarygodność jako partnerzy w biznesie i dyplomacji. O kwestiach militarnych wolę już nie wspominać.

Dlatego pytanie zasugerowane przez portal Onet, pytanie o możliwy udział Morawieckiego w aferze taśmowej, dotyczy czegoś więcej niż jego ewentualne uczestnictwo w intrydze politycznej. Chodzi nie tylko o współudział w wielkim przemeblowaniu polskiej sceny politycznej w latach 2014–2015. Przede wszystkim chodzi o współudział w przygotowaniu wielkiego przesunięcia geopolitycznego z lat 2015–2019. Albowiem macki ośmiorniczek i łapki „pluskiew” nie tylko przewróciły do góry nogami polską politykę wewnętrzną. Stało się coś gorszego: te macki i łapki naderwały więź, która przez ostatnie 30 lat łączyła nas z Europą Zachodnią. Nasz kraj zaczął się oddalać od Unii Europejskiej. Przesunięto nas z Zachodu na Wschód – ku Kremlowi i Putinowi, ku postsowieckim tyraniom, w których dyktator decyduje o wszystkim, uszczęśliwiając i unieszczęśliwiając lud zależnie od swych przelotnych kaprysów i możliwości.

Politycy obozu rządzącego i sprzyjający im publicyści – jak się zdaje – sugerują nieraz, że oddalenie od Zachodu niekoniecznie oznacza zbliżenie ze Wschodem. Że Polska oddala się w strefę neutralną. Kłamią albo się łudzą, bo taka strefa zwyczajnie nie istnieje.

Mam tu na myśli lansowaną przez liderów PiS ideę Międzymorza, względnie Trójmorza, czyli konfederacji państw położonych między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym. Właściwszym określeniem byłoby jednak „Międzymocarstwie”. Chodzi przecież o państwa położone między dwoma mocarstwami, Zachodnią Europą i Rosją (albo po prostu między Zachodem i Rosją). Ideę takiej konfederacji lansuje również premier Morawiecki. Radykalni prawicowcy podejrzewają go o brak entuzjazmu w tej kwestii, jednak Morawiecki ma swoją „międzymorską” wizję, którą przedstawił w 2018 r. na Szczycie Inicjatywy Trójmorza w Bukareszcie. Według Morawieckiego Trójmorze miałoby nadal stanowić część Unii Europejskiej, ale co do niektórych spraw integrowałoby się w swoich własnych ramach. Do tych specyficznie trójmorskich kwestii miałoby należeć… cyberbezpieczeństwo19. Każdy, kto wie, jak bardzo jesteśmy wystawieni na cyberataki hakerskie i dezinformacyjne ze strony Kremla, ten zadrży na myśl, że moglibyśmy w tej kwestii „integrować się w ramach Trójmorza” – czyli wciąż odstając od zachodnich standardów. Zadrży jeszcze bardziej, jeśli wspomni o nominacji antyzachodniego nacjonalisty Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji.

Prawda jest taka, że między Zachodem a Rosją nie istnieje żadne Międzymorze czy Trójmorze. Ani w „wersji hard”, czyli oderwanej od Unii Europejskiej, ani w „wersji soft” czy też „software”, którą próbuje nas uspokajać Morawiecki. Nie istnieje żadna konfederacja neutralnych państw konserwatywnych, w której szeregach Polska mogłaby się schronić – nie mówiąc o przewodzeniu takiej konfederacji. Praga i Budapeszt, gdy odwracają się od Berlina i Brukseli, to patrzą na Moskwę, nie na Warszawę.

Zatem nasz kraj nie odpływa na neutralne wody. Nasz kraj rozpoczął dryf na Wschód, ku Kremlowi. Wiemy już, że zwrot nie jest dziełem przypadku. Wielkie zamieszanie lat 2014–2015, które wyniosło do władzy Kaczyńskiego i Morawieckiego, było wynikiem działań rosyjskich służb specjalnych. Jak uważa światowy autorytet w dziedzinie najnowszej historii Europy Środkowo-Wschodniej, profesor Timothy Snyder, władcy Kremla postanowili ukarać Platformę Obywatelską za wsparcie dla Ukrainy w latach 2013–2014. Państwo to uparcie starało się zbliżyć do Zachodu i Unii Europejskiej, wyrywając się z rosyjskiej strefy wpływów. Liderzy PO popierali dążenia Ukraińców. „Polski rząd Platformy Obywatelskiej pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska wspierał zbliżenie Ukrainy do Europy. Na Majdanie powiewały polskie flagi […]. Wkrótce potem polski rząd został zniszczony. Upubliczniono nagrania prywatnych rozmów prowadzonych […] przez polityków PO” – pisze Snyder20. A gdy Rosja napadła na ukraiński Donbas i zagarnęła ukraiński Krym, usilne starania Tuska w europejskich stolicach przyczyniły się znacząco do wprowadzenia unijnych sankcji wobec agresora. Premier Tusk zapewne nie wiedział wtedy, że Moskwa szykuje brudny odwet. Szkoda, że nie zabezpieczył siebie i Polski przed prowokacją. Gdy afera taśmowa wybuchła, Tusk mówił to samo co Snyder, choć w mniej dosłowny sposób. Publicznie zasugerował, że scenariusz afery mógł zostać pisany obcym alfabetem. Mogło chodzić tylko o cyrylicę, ponieważ w swej wypowiedzi Tusk wspomniał o Rosji i jej interesach paliwowo-eksportowych. Powiedział, że podsłuchy „mają związek z osobami, które działały w dziedzinie połączeń gazowych między Polską a Rosją […] W tle jest handel węglem zza wschodniej granicy, na wielką skalę […]. Ten, kto podjął decyzję o podsłuchiwaniu i ujawnieniu podsłuchów, pisze scenariusz w konspiracji, a jego efektem są straty dla państwa polskiego, a nie zyski. Nie wiem, jakim alfabetem jest pisany, ale wiem, kto może być beneficjentem chaosu państwa polskiego, nie mam co do tego żadnych wątpliwości”21.

Jednak rząd Tuska i jego partia nie ujawniły rosyjskich powiązań Falenty, przez co odwetowa operacja Rosjan zakończyła się pełnym sukcesem. Afera nie tylko wybuchła, lecz także obaliła prozachodnie władze Polski.

18

Niemal 19 milionów ludzi żyje w ubóstwie. Raport o rosyjskiej biedzie, Tvn24.pl, 4 kwietnia 2019, <https://fakty.tvn24.pl/fakty-o-swiecie,61/bieda-w-rosji-w-ubostwie-zyje-19-milionow-ludzi,924618.html>.

19

„Nie powinniśmy pytać, co Europa może zrobić dla nas, ale co my możemy zrobić dla Europy”, Tvn24.pl, 18 września 2018, <https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/premier-mateusz-morawiecki-na-szczycie-inicjatywy-trojmorza,869302.html>.

20

T. Snyder, Droga do niewolności, Kraków 2019, s. 260–261.

21

M. Chądzyński, J. Kapiszewski, O co chodziło Tuskowi, gdy mówił o podsłuchach, Gazetaprawna.pl, 26 czerwca 2014, <https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/806152,o-co-chodzilo-tuskowi-gdy-mowil-o-podsluchach.html>.

Morawiecki i jego tajemnice

Подняться наверх