Читать книгу Peryferal - William Gibson - Страница 13
7
Obserwatorka
ОглавлениеPrzygotowali się do party tam, za matowym szkłem. Wiedziała o tym, bo mogła ich obserwować, jak w sztuczce, której nauczył ją Burton, tej z dwiema parami okularów przeciwsłonecznych.
Robaki się rzuciły, więc zaatakowała je, starając się zmienić kąt ataku. Znalazła rozwijalne menu akrobacji, przez co stała się mniej przewidywalna za sterami. Jednego omal nie dopadła w ten sposób, uderzając z góry. Zmiana dystansu włączyła przechwytywanie obrazów, maksymalne zbliżenie na robaka, ale obraz znikł i nie było sposobu, by znów go wyświetlić. Wyglądał jak coś, co Shaylene mogła wydrukować w Forever Fab. Zabawka, albo naprawdę wstrętna biżuteria.
W każdym razie miała przeganiać robaki, a nie je chwytać. I tak mają nagranie ze wszystkiego, co robi. Zatem przeganiała je, a przy okazji, od czasu do czasu, mogła popatrzeć, co dzieje się w środku.
Pary widzianej przez okno już tam nie było. W ogóle nie było ludzi. Roboty czyściły podłogę: małe, niskie, beżowe, poruszające się tak szybko, że niemal nie było ich widać. Trzy prawie identyczne dziewczyny, robotki ustawiały jedzenie na długim stole. Klasyczne robotki anime o bladych buźkach pozbawionych indywidualnych rysów. Ustawiły trzy duże kompozycje kwiatowe, a w tej chwili przekładały jedzenie z wózków na tace. Beżowe roboty, nie zwalniając tempa, rozstępowały się przed wózkami. Opływały je jak mechaniczna woda, wykonywały perfekcyjne, ostre zwroty w prawo.
Bawiło ją to znacznie bardziej, niż bawiłoby Burtona. Miała wielką ochotę obejrzeć party.
Było mnóstwo takich show, w których oglądało się ludzi przygotowujących się na ślub, na pogrzeb, na koniec świata. Żaden nigdy się jej nie spodobał, ale nie było w nich robotek ani superszybkich roombasów. Owszem, widziała wideo robotów fabrycznych składających różne rzeczy niemal równie szybko, tylko że w niczym nie przypominały czegoś, co Shaylene drukowała dla dzieciaków.
Skoczyła na dwa robale. Zawisła nieruchomo, nie spuszczając z oka jednej z robotek i nie zmieniając ogniskowej. Miała na sobie pikowaną kamizelkę z mnóstwem kieszeni, z których sterczały małe lśniące narzędzia. Używała narzędzia przypominającego zgłębnik dentystyczny do układania na sushi czegoś tak małego, że aż niewidocznego. Miała też okrągłe czarne oczy w porcelanowej twarzy, rozstawione szerzej niż ludzkie, a przecież przedtem ich tam nie było.
Zgięła telefon nieco bardziej. Dała palcom odpocząć. Rozpraszała robale.
Wirujący beż na podłodze znikł, jak znika wyłączone światło, cały, z wyjątkiem jednego nieszczęsnego elementu wyglądającego jak rozgwiazda. Musiał się wycofać, powoli, posługując się czymś, co wyglądało jak kółka na końcu każdego z pięciu ramion. Uznała, że się po prostu zepsuł.
Do pokoju weszła kobieta. Piękna. Brunetka. Nie laska z gry dla gówniarzy. Prawdziwsza. Jak jej ulubiona postać z AI w „Operacji Nordwind”, Francuzka, bohaterka Resistance. Proste ubranie, jak długi podkoszulek, ciemnoszary, czarny w miejscu, gdzie stykał się z ciałem. Przypominała cień w oknie. Szła wzdłuż stołu, a podkoszulek zsuwał się jej z lewego ramienia, jakby był obdarzony własnym życiem.
Robotki przerwały pracę, podniosły głowy, wszystkie pozbawione oczu, płytkie wgłębienia gładkie niczym ich policzki. Kobieta okrążyła szczyt stołu. Robale – kamerki dosłownie się na nią rzuciły.
Słyszała palce pracujące na telefonie. Rzucała maszynką na boki, w górę i w dół, i w tył.
– Pieprzcie się – powiedziała do robali.
Kobieta stała przy oknie. Wyglądała przez nie. Lewe ramię nagie. Podkoszulek uniósł się gładko, przykrył ramię, dekolt uformował „V”, a potem się zaokrąglił.
– Pieprzcie się.
Atakowała robale.
Okno znów się spolaryzowało, czy co tam.
– Pieprzcie się – powiedziała do robali, choć pewnie nie była to ich wina.
Okrążyła budynek, szybko, na wszelki wypadek, może odsłoniło się jakieś inne okno, może coś pominęła. Ale nie. I nie było tam śladu robali.
Wróciła na pozycję. Robale poruszały się w górę i w dół. Czekały. Przeleciała przez ich formację. Znikły.
Odkleiła kawałek mięsa językiem od policzka. Przeżuła je. Podrapała się po nosie.
Poczuła zapach odkażacza.
Odpędzała robale.