Читать книгу Brisingr - Christopher Paolini - Страница 21
Podziękowania
ОглавлениеKvetha Fricaya. Bądźcie pozdrowieni, przyjaciele.
Pisanie Brisingra było świetną zabawą, bardzo intensywnym przeżyciem, a czasami trudnym doświadczeniem. Gdy zacząłem, miałem wrażenie, że cała historia to ogromna trójwymiarowa układanka, którą muszę rozwiązać bez żadnych wskazówek bądź instrukcji. I mimo wyzwań, którym musiałem stawić czoło, było to dla mnie niezwykle satysfakcjonujące przeżycie.
Z powodu swej złożoności Brisingr okazał się znacznie obszerniejszy niż przewidywałem – w istocie tak obszerny, że musiałem rozszerzyć serię z trzech tomów do czterech. W ten sposób trylogia „Dziedzictwo” stała się cyklem „Dziedzictwo”. Przyznam, że cieszy mnie ta zmiana. Kolejny tom pozwolił mi zgłębić i rozwinąć charaktery postaci i ich związki w bardziej naturalnym tempie.
Podobnie jak to było z Eragonem i Najstarszym, nigdy nie zdołałbym ukończyć tej książki bez wsparcia całej gromady niezwykle uzdolnionych ludzi, którym jestem ogromnie wdzięczny. Oto oni:
W domu: mama, za jej jedzenie, herbatę, rady, współczucie, nieskończoną cierpliwość i optymizm; tato, za wyjątkowe spojrzenie, ostre jak brzytwa uwagi co do historii i prozy, pomoc w wymyśleniu tytułu książki i pomysł, że miecz Eragona staje w płomieniach za każdym razem, gdy ten wymawia jego imię (super); i moja jedyna wyjątkowa siostra Angela, za to, że raz jeszcze zgodziła się odegrać swoją postać, a także za liczne informacje dotyczące imion, roślin i wszystkiego, co się wiąże z wełną.
We Writers House: Simon Lipskar, mój agent, za jego przyjaźń, ciężką pracę i jakże potrzebnego kopniaka w tyłek na początku pracy nad Brisingrem (bez którego ukończenie książki mogłoby mi zająć kolejne dwa lata); jego asystent Jose Getzler, za wszystko, co robi dla Simona i cyklu „Dziedzictwo”.
U Knopfa: moja redaktorka Michelle Frey, która nieprawdopodobnie pomogła mi w oczyszczeniu i skróceniu rękopisu (pierwsza wersja była znacznie dłuższa); asystentka redaktorki Michelle Burke, która także pracowała nad redakcją, a także pomogła opracować streszczenia Eragona i Najstarszego; szefowa łączności i marketingu Judith Haut, która od początku rozgłaszała wszem wobec wieści na temat całego cyklu; dyrektorka działu reklamy Christine Labov; dyrektor graficzna Isabel Warren-Lynch i jej zespół, którzy po raz kolejny stworzyli tak elegancką książkę; John Jude Palencar za majestatyczny obraz na okładce (nie wiem, jak go przebije w czwartym tomie); szef działu korektorów Artie Bennett za sprawdzenie z niezrównaną uwagą każdego słowa w Brisingrze, prawdziwego i wymyślonego; Chip Gibson, szef działu dziecięcego Random House; dyrektor wydawniczy Knopfa Nancy Hinkel za jej nieustające wsparcie; Joan DeMayo, dyrektor sprzedaży i jej zespół (wiwat i dziękuję!); szef marketingu John Adamo, którego ludzie przygotowali imponujące materiały; Linda Leonard, nowe media, za jej osiągnięcia w marketingu sieciowym; Linda Palladino, Milton Wackerow i Carol Naughton z działu produkcji; Pam White, Jocelyn Lange oraz reszta działu praw zależnych, którzy doskonale się spisali, sprzedając cykl „Dziedzictwo” na obcojęzyczne rynki najróżniejszych krajów świata; Janet Renard z działu korekty i wszyscy inni u Knopfa, którzy mi pomogli.
W Listening Library: Gerard Doyle, którzy ożywia świat Alagaësii swoim głosem; Taro Meyer za perfekcyjne opracowanie wymowy mych języków; Orli Moscowitz, za połączenie wszystkich wątków, i Amanda D’Anciero, wydawca Listening Library.
Dziękuję Wam wszystkim.
Sztuka japońskiego miecza Leona i Hikoro Kappów oraz Yoshindo Yoshihary dostarczyła mi większości informacji potrzebnych do opisania dokładnego procesu wytapiania i wykuwania w rozdziale „Umysł nad metalem”. Szczerze polecam tę książkę każdemu, kogo interesuje temat (zwłaszcza japońskiego) płatnerstwa. Czy wiedzieliście, że japońscy kowale rozpalali swe ogniska, tłukąc młotem koniec żelaznej sztaby, a gdy rozgrzała się do czerwoności, przykładając ją do cedrowej deszczułki pokrytej siarką?
A tym, którzy wyłapali aluzję do „samotnego boga” podczas rozmowy Eragona i Aryi przy ognisku, mogę powiedzieć jedynie, że Doktor może zapuszczać się wszędzie, także do alternatywnych rzeczywistości.
Hej, ja też jestem fanem!
W końcu, i co najważniejsze, dziękuję Wam. Dziękuję, że przeczytaliście Brisingra. I dziękuję, że wytrwaliście przy cyklu „Dziedzictwo” przez te wszystkie lata. Bez Waszego wsparcia nigdy nie napisałbym tej serii, a nie wyobrażam sobie niczego, czym wolałbym się zająć.
Raz jeszcze przygody Eragona i Saphiry dobiegają końca i raz jeszcze dotarliśmy do kresu krętej ścieżki... lecz tylko na razie. Przed nami wciąż jeszcze wiele długich mil. Księga czwarta ukaże się, gdy tylko ją ukończę, i przyrzekam, że będzie to najbardziej fascynująca część serii. Nie mogę się doczekać chwili, gdy ją przeczytacie!
Sé onr sverdar sitja hvass!
Christopher Paolini
20 września 2008