Читать книгу Z pamiętnika zajętej wróżki - Ewa Zdunek - Страница 7
8 września, czwartek
ОглавлениеMarek telefonuje do mnie częściej niż klienci. Nawet bywa tak, że na kilkanaście połączeń w ciągu dnia co najmniej kilka pochodzi od niego. To miłe i jak najbardziej wskazane, choć obiektywnie patrząc, chyba irracjonalne, skoro po zakończeniu rozmowy telefonicznej, raptem po kwadransie, już rozmawiamy twarzą w twarz. Ale i tak jest fajnie.
Rozkwitłam, widać to na mojej twarzy, po sylwetce, w moim zachowaniu, nawet sukienki noszę teraz bardziej ozdobne niż wcześniej. No i postanowiłam, że będę idealną narzeczoną, a później żoną. Nauczę się gotować, perfekcyjnie sprzątać, robić rozsądnie zakupy, wspaniale prowadzić dom, zgłębię tajniki doskonałego seksu, codziennie będę się gimnastykować, żeby uzyskać figurę bez skazy i oczywiście wszystko to dla ukochanego mężczyzny. Jutro opracuję sobie plan zadań. Nikt mi już nie zarzuci, że jestem do niczego, że nie potrafię nic światu zaoferować. Udowodnię ojcu i wszystkim innym, że wiem, co robię, moje działania są przemyślane i nie trzeba stale mnie niańczyć. Wyszukiwać mi męża i układać przyszłości. Relacja z Markiem to wstęp do nowego życia, mojego, własnego i samodzielnego. Z Markiem w charakterze partnera.
Gdy robiłam dziś zakupy w warzywniaku, spotkałam babcię Jurka. Zdziwiłam się, że widzę ją samą, i już przestraszyłam, że znów coś się stało, ale po chwili pojawił się obok niej Jurek. Babcia ostatnio stale mu ucieka, musi ją mieć na oku jak małe dziecko. To trochę uciążliwe, ale Jurek upiera się, że nie odda babci do zakładu dla osób starszych i stara się jakoś sobie radzić. Może dlatego został pisarzem? Dzięki temu może pracować w domu i jednocześnie opiekować się babcią. Podziwiam go, bo w gruncie rzeczy nie jest panem swojego czasu, wszystko zależy od kondycji psychicznej i zdrowotnej jego babci. Lubię Jurka, jest zawsze taki pogodny i zdystansowany do świata. Jego książeczki z opowieściami i bajkami dla dzieci nikt nie chce wydać, podobno takie książeczki nie sprzedają się dobrze. Trudno mi w to uwierzyć, bo zabawne historyjki o życiu, opowiedziane z perspektywy psa, brzmią naprawdę ciekawie, jestem pewna, że moi Kora i Bolek też mogliby wiele opowiedzieć. Dlatego Jurek rozważa napisanie horroru, to – jak powiedział mu wydawca – murowane pieniądze. Na razie pisze, żeby zarobić. Długo nie chciał się przyznać, co to za twórczość. Dopiero kiedy jego babcia podeszła do mnie i powiedziała: „Jerzyk napisał bajkę dla naturystów!” – domyśliłam się, co pisze. No cóż, trzeba jakoś zarabiać na życie.
Wierzę w Jurka i wierzę w jego książki. Umówiliśmy się na wieczór, gdy babcia położy się spać, a ja wrócę z telewizyjnego dyżuru. Jurek przyjdzie i przeczyta mi kawałek historii o wampirach, którą zaczął pisać. Zapalę świeczki, włożę długą czarną suknię i urządzimy sobie wieczór strachów. Wróżka i twórca wampirów! Może Marek do nas dołączy? Z treści SMS-ów wynikało, że nie ma dziś dużo pracy. Ale też nie odzywał się w inny sposób przez cały dzień, więc może jednak zajęty?...