Читать книгу Panorama współczesnej filozofii - Группа авторов - Страница 21
SCEPTYCYZM
5. Pragmatyczna niespójność globalnego sceptycyzmu
ОглавлениеNiespójność jest rodzajem wewnętrznej sprzeczności. W przypadku sceptycyzmu nie mamy do czynienia z wyraźnym uznaniem dwu zdań sprzecznych, zwłaszcza gdy sceptyk nie uznaje swojej „tezy” (Sekstus Empiryk) lub powątpiewa w jej wartość (Hume). Niespójność sceptycyzmu ma charakter bardziej ukryty i skomplikowany. Można ją nazwać niespójnością pragmatyczną, ponieważ dotyczy nie samych treści (tezy sceptycznej), ale jej relacji do ukrytych założeń czynności mowy sceptyka. Mianowicie, każda próba stwierdzenia tezy sceptycznej prowadzi do sprzeczności między jej treścią (nie istnieje wiedza), a aktem jej stwierdzenia, który zakłada, że coś wiem (skoro twierdzę).
Weźmy przykład Sekstusa Empiryka, który sądził, że znalazł radykalną odpowiedź na zarzut niespójności ogłaszając, że niczego nie uznaje, nawet własnych argumentów, a to co mówi, to ekspresja jego doznań (Sextus Empiryk 1998, I, s. 4). W takiej sytuacji nie byłoby treści, między którymi mogłaby zachodzić relacja niespójności. A jednak wypowiada on zdania, formułuje argumenty, wyciąga wnioski, podważa poglądy innych. Te czynności mowy mają swoją konwencjonalną moc illokucyjną i brzmią raczej jak przypuszczenia niż doznania (Ziemińska 2014, s. 121). Oznaczmy jako (p) tezę sugerowaną przez dzieła Sekstusa Empiryka: Żadna teza nie może być racjonalnie preferowana wobec swojej negacji. Czy sceptyk preferuje (p) przed (nie-p)? Jeżeli tak, to treść (p) jest w sprzeczności z aktem jej stwierdzenia. Jeżeli nie, to ktoś taki przestaje być sceptykiem co do możliwości racjonalnej preferencji między przekonaniami.
Nawet jeśli zgodzimy się, że Sekstus nie akceptuje tezy sugerowanej przez jego dzieła, to zobaczmy, co by było, gdyby ktoś chciał się z Sekstusem zgodzić i zaakceptować tę tezę. Jeśli ktoś zaakceptowałby tezę (p), to popadłby w samorefutację. Jeśli bowiem ktoś stwierdza tezę (p), to wyraźnie wypowiedziana treść jest w sprzeczności z tym, co milcząco zakłada się w akcie jej stwierdzenia. Każdy akt stwierdzenia, nawet przy słabej asercji, jest uznaniem za prawdę, wyrazem przekonania i wzięciem odpowiedzialności za stwierdzaną tezę. W tym sensie teza wyrażająca stanowisko Sekstusa jest pragmatycznie niespójna.
Sceptyk globalny nie może zatem spójnie stwierdzić, że jest sceptykiem. Wątpienie ma sens tylko w ramach jakiejś gry językowej z obowiązującymi regułami/pewnikami, jak zauważył to Wittgenstein (1993, § 115), a zatem globalnych wątpliwości sceptyka nie można spójnie wyrazić w żadnym języku. Konsekwentny sceptyk powinien milczeć, a jeśli coś mówi, to już sobie przeczy. Nawet zgłaszanie wątpliwości i formułowanie pytań niesie ze sobą liczne założenia. Można stąd wnosić, że każdy, kto coś mówi, już zakłada znajomość świata, a zatem nie może spójnie twierdzić, że niczego nie wie.
Niech (q) oznacza zdanie: Wiedza nie istnieje. Czy sceptyk broniący takiej tezy wie, że (q)? Jeśli wie, to treść (q) jest w sprzeczności z aktem jego stwierdzenia. Jeśli nie wie, że (q), to nie ma wystarczająco silnych argumentów, aby podważyć wiedzę innych i uzasadnić swój pogląd. Słaba asercja ratuje przed samorefutacją, ale nie ratuje przed dylematem: uzasadnienie, albo niespójność. Albo sceptyk nie ma uzasadnienia dla swojej tezy, albo ma uzasadnienie, ale popada w niespójność. Brak jakiegokolwiek uzasadnienia nie jest stanowiskiem racjonalnym. Jeśli sceptyk ma jakieś racjonalne uzasadnienie dla swojego przypuszczenia, to opiera się na jakichś racjach, argumentach i pojęciach. Uzasadniając swoje wątpliwości, a nawet stawiając pytania, musi odwołać się do jakiejś wiedzy, a przecież twierdzi, że wiedza nie istnieje. Wyraźnie wypowiedziana tu treść pozostaje w sprzeczności z milczącymi założeniami aktu jej stwierdzenia.
Sceptycyzm nie został jednak sfalsyfikowany. Samorefutacja aktu stwierdzenia jego tezy nie jest jej falsyfikacją (ujawnia tylko sprzeczność tezy deklarowanej z tezą ukrytą w akcie stwierdzenia). Teza sceptyczna może być wciąż prawdziwa. Mimo to każda próba jej stwierdzenia czy potraktowania jako racjonalnej, każda próba jej uzasadnienia, prowadzi do pragmatycznej niespójności. Racjonalność oparta jest na regułach i przynajmniej chwilowych założeniach systemu (zdaniach zawiasowych w sensie Wittgensteina). Próba odrzucenia całego systemu polega na braku zrozumienia własnych uwarunkowań. Sceptyk negujący wszelką wiedzę, a tym bardziej uzasadnienie czy przekonanie, posuwa się w swej negacji za daleko, ponieważ otwarcie neguje także to, co milcząco zakłada.
Niespójność jest jeszcze bardziej widoczna w przypadku sceptycyzmu znaczeniowego. Sceptycyzm co do znaczenia, jeśli byłby spójny, nie może być zwerbalizowany w postaci zdania określonego co do znaczenia. Oznaczmy jako (r) tezę: Nie istnieją znaczenia. Czy sceptyk wie, co znaczy teza (r)? Jeśli tak, to istnieje znaczenie tego zdania. Jeśli nie, to sceptyk nie potrafi ustalić, co mówi. A zatem, globalny sceptycyzm co do racjonalnej preferencji przekonań, wiedzy i znaczenia nie może być racjonalnie uzasadniony, a nawet zaakceptowany bez popadnięcia w pragmatyczną niespójność.
Jak pisałam, receptą na sceptycyzm jest zmiana pojęcia wiedzy i znaczenia. Jeśli jednak ktoś obstaje przy mocnym pojęciu wiedzy wymagającej pewności i pojęciu znaczenia jako idealnej treści, to jednym ze sposobów unikania niespójności sceptycyzmu jest interpretacja dialektyczna. Została ona rozwinięta w odniesieniu do sceptycyzmu co do wiedzy. Według niej argumenty sceptyczne to argumenty ad hominem, które używają przesłanek dyskutanta, ale sceptyk nie uznaje tych przesłanek za prawdziwe, ani nie uznaje wniosku. Sceptycy starożytni często przejmowali założenia przeciwnika i doprowadzali je do sprzeczności. Sceptyk, według tej interpretacji, to bezstronny obserwator w sytuacji niezgody, który sam niczego nie twierdzi. Interpretacja dialektyczna jest formą wycofania się z akceptacji tezy sceptycznej. W przeciwieństwie do sceptycyzmów lokalnych, globalny sceptycyzm, nawet zinterpretowany dialektycznie, nie unika niespójności, ponieważ sama możliwość postawienia problemu sceptycznego jest już w konflikcie z tezą globalnego sceptycyzmu.
Inną formą spójnego sceptycyzmu jest sceptycyzm metodyczny. Sceptycyzm metodyczny Kartezjusza polegał na wątpieniu wbrew naturalnej skłonności, ale w ramach metody, po to, aby uzyskać teoretyczną pewność. Kant zaakceptował metodę sceptycką jako ochronę przed dogmatyzmem. Hegel uważał sceptycyzm za pożyteczny element dialektycznego procesu dziejowego rozwoju ducha. Husserl posługiwał się epochē do zdobycia wiedzy pewnej. Każdy z tych filozofów posługiwał się sceptycyzmem jako metodą badawczą. Sceptycyzm był tam niesamodzielnym elementem w ramach przyjętego systemu teoretycznego. Taka rola sceptycyzmu jest ogromnie ważna, ale nie jest to rola samodzielnego stanowiska filozoficznego, które nadawałoby się do akceptacji. Jest to rola pomocnicza. Sceptycyzm metodyczny stał się współcześnie trywialnym elementem metody krytycznego myślenia. „Nikt go przezwyciężać nie próbuje” (Dąmbska 1939, s. 3).
Spójne wersje sceptycyzmu to sceptycyzmy lokalne, sceptycyzm zinterpretowany dialektycznie, sceptycyzm metodyczny oraz fallibilizm.