Читать книгу Antykruchość Jak żyć w świecie, którego nie rozumiemy - Nassim Nicholas Taleb - Страница 19
Zero odwagi, zero wiary
ОглавлениеZgodnie z etosem praktyka w tej książce kieruję się zasadą: jem to, co ugotowałem.
Przez całą karierę zawodową w każdej linijce piszę tylko o tym, co sam zrobiłem, a jeśli radzę innym podjąć jakieś ryzyko lub go unikać, to znaczy, że sam je podejmuję albo sam go unikam. Jeżeli się mylę, ucierpię jako pierwszy. W Czarnym Łabędziu ostrzegałem przed kruchością systemu bankowego i obstawiałem, że upadnie (zwłaszcza gdy moje przestrogi zlekceważono); inaczej pisanie o tym byłoby nieetyczne. Zastrzeżenie to dotyczy każdej dziedziny, łącznie z medycyną, innowacjami technologicznymi i zwykłymi, codziennymi czynnościami. Nie oznacza to, że osobiste doświadczenie człowieka stanowi reprezentatywną próbę doświadczeń, z których można wysnuć wnioski o jakiejś koncepcji; osobiste doświadczenia po prostu nadają opiniom autentyczności i szczerości. Doświadczenie nie pozwala na wybiórczą analizę danych, co ma miejsce w badaniach, szczególnie tych „obserwacyjnych”, w których badacz próbuje odkryć dawne wzorce i przez samą ilość danych odnajduje w nich stworzoną przez siebie narrację.
Ponadto, jeśli muszę sprawdzić coś w bibliotece, żeby o tym napisać, to pisanie na ten temat wydaje mi się nieuczciwe i nieetyczne. Traktuję to jak filtr — jedyny filtr. Jeśli jakiś temat nie interesuje mnie na tyle, żebym szukał o nim informacji dla siebie, z ciekawości lub jakiejś potrzeby, i dotąd tego nie zrobiłem, to nie powinienem o nim pisać, i już. Co nie oznacza, że nie dopuszczam korzystania z bibliotek (realnych i wirtualnych); po prostu to nie one powinny być źródłem konkretnej koncepcji. Studenci płacą za to, żeby pisać eseje na tematy, o których wiedzę muszą czerpać z biblioteki, żeby rozwijać się intelektualnie; specjalista, który otrzymuje wynagrodzenie za swoje teksty i jest traktowany poważnie przez innych, powinien stosować silniejszy filtr. Dopuszczalne są wyłącznie wydestylowane pomysły, te, które siedzą w nas od dawna i których źródłem jest rzeczywistość.
Przyszedł czas, żeby wskrzesić nie dość znaną filozoficzną koncepcję zaangażowania doksastycznego; koncepcję klasy przekonań, które nie są jedynie deklaratywne i do których jesteśmy na tyle przywiązani, że bylibyśmy gotowi podjąć w ich imię ryzyko osobiste.