Читать книгу Ludzkie potwory - Nikki Meredith - Страница 8

2
Uśmiech Abigail Folger

Оглавление

Sierpień 1969

Koszmar zaczął się 8 sierpnia 1969 roku. Choć od tych wydarzeń minęły dziesięciolecia, wciąż istnieją wątpliwości odnośnie do szczegółów zbrodni. Wiemy jednak, że Charles Manson poinstruował dwudziestodwuletniego Texa Watsona, dwudziestoletnią Susan Atkins, jej rówieśniczkę Patricię Krenwinkel i dziewiętnastoletnią Lindę Kasabian, by pojechali pod adres Cielo Drive 10050 – ogrodzoną posiadłość na skraju Benedict Canyon – gdzie mieli obrabować oraz zabić wszystkich, których napotkają na miejscu. Manson nie wyznaczył tej pierwszej nocy Leslie Van Houten, sam też bezpośrednio nie uczestniczył w mordzie. Został na Spahn Ranch, starym ranczu filmowym w Chatsworth, na przedmieściach Los Angeles, gdzie mieszkał z dwudziestoma innymi młodymi ludźmi w czymś na kształt komuny.

Do dziś dyskutuje się, dlaczego i po co Manson wybrał tamtej nocy akurat ten dom, wiadomo jednak, że był z nim powiązany przez producenta muzycznego Terry’ego Melchera, syna Doris Day. Choć do tego czasu Melcher zdążył się stamtąd wyprowadzić, wcześniej mieszkał przy Cielo Drive 10050 ze swoją dziewczyną Candice Bergen. Mansona trawiła obsesyjna nadzieja, że Melcher, z którym się przecież znał, zrobi z niego gwiazdora sprzedającego mnóstwo płyt. Kiedy Melcher nie dotrzymał dawno przyrzeczonej obietnicy wydania albumu, Manson, jak wynika z zeznań złożonych później przez Susan Atkins przed wielką ławą przysięgłych, postanowił porządnie go nastraszyć.

Czteroosobowa grupa uzbrojona w rewolwer, obcęgi, liny i noże dotarła pod posiadłość, a następnie przecięła druty telefoniczne i pokonała ogrodzenie. Kiedy szli w kierunku domu, nadjechał stary nash rambler prowadzony przez Stevena Parenta, osiemnastoletniego znajomego stróża posesji Williama Garretsona, który mieszkał w domku gościnnym na tyłach posiadłości. Parent wracał właśnie do domu. Tex Watson zastrzelił go.

Kasabian stanęła na zewnątrz na straży, a pozostała trójka weszła do domu, gdzie zastała cztery osoby. Najsłynniejsza z nich była Sharon Tate, która zdążyła już zagrać w ponad dziesięciu filmach i serialach – zazwyczaj klasy B – aczkolwiek większą sławę zdobyła dopiero w 1967 roku, kiedy wystąpiła u boku Patty Duke i Barbary Parkins w Dolinie lalek. Urocza, zachwycająca, słodka i seksowna – tymi słowami określali ją rodzina i znajomi. Jedna z jej przyjaciółek, Mia Farrow, napisała w swoich wspomnieniach zatytułowanych Wszystko, co minęło, że „niczym księżniczka z bajki, Sharon była równie słodka i dobra, co śliczna”.

Tate poznała Romana Polańskiego w 1967 roku, kiedy obsadził ją w głównej roli kobiecej w swojej parodii horroru Nieustraszeni pogromcy wampirów. Pobrali się rok później, a w sierpniu 1969 roku Sharon była w ósmym miesiącu ciąży.

W chwili zbrodni Polański przebywał w Londynie i pisał scenariusz do kolejnego filmu. Znajdował się na fali po sukcesie, jaki rok wcześniej osiągnęło Dziecko Rosemary z Mią Farrow grającą młodą kobietę, którą mąż wpycha w macki satanistów. Oczywiście już po zbrodniach film ten odbierano jako zadziwiająco profetyczny.

W pierwszych rozgorączkowanych tygodniach po zabójstwach pojawiły się plotki, że Polański był w nie w pewien sposób uwikłany. Dla niektórych widoczne w jego filmach zainteresowanie przemocą i okultyzmem było podejrzane. Wkrótce jednak pogłoski na ten temat ucichły. Jego zafascynowanie przemocą było logiczną konsekwencją tego, że jego dzieciństwo przypadło na czasy II wojny światowej. Polański, który jest z pochodzenia Żydem, wraz ze swoją rodziną trafił do krakowskiego getta. Jego matkę, która była wtedy w czwartym miesiącu ciąży, wywieziono do Auschwitz, gdzie trafiła do komory gazowej.

Tamtej nocy w domu przy Cielo Drive 10050 przebywał także trzydziestopięcioletni stylista fryzur Jay Sebring, którego klientami byli między innymi Frank Sinatra, Steve McQueen, George Peppard i Paul Newman. Sebring i Sharon w przeszłości byli parą, teraz traktowano go jak przyjaciela rodziny.

Była tam również Abigail Folger, dwudziestopięcioletnia spadkobierczyni fortuny Folger Coffee. Mimo że należała do elity – wychowywała się na Nob Hill w San Francisco, chodziła do szkoły Santa Catalina w Monterey (tak jak Patty Hearst dziesięć lat później), swój bal inauguracyjny miała w St. Francis Hotel i ukończyła Radcliffe – po przeprowadzce do Los Angeles nie wiodła życia typowego dla wyższych sfer. Była wolontariuszką w Wydziale Opieki Społecznej Hrabstwa Los Angeles i przez kilka miesięcy przed tragiczną śmiercią współpracowała ze sztabem wyborczym Toma Bradleya, który jako pierwszy czarnoskóry ubiegał się o stanowisko burmistrza Los Angeles. Bradleya pokonał Sam Yorty, a Folger wściekała się na rasistowskie zagrywki, na jakie pozwalał sobie podczas kampanii sztab zwycięzcy.

Czwartą osobą przebywającą tej nocy w tym domu był trzydziestodwuletni partner Folger Wojciech Frykowski – bon vivant, który raz na jakiś czas coś pisał. W młodości przyjaźnił się w Polsce z Polańskim, ale Abigail poznała go w 1968 roku przez Jerzego Kosińskiego.

Przebywające w różnych pomieszczeniach ofiary początkowo nie zorientowały się, że do środka weszły obce osoby. Według złożonych później zeznań zabójcy odnieśli wrażenie, że domownicy potraktowali ich jak kolejnych znajomych, którzy przyszli w gości. Susan Atkins wślizgnęła się do domu przez tylne okno, przeszła przez korytarz i zerknęła przez drzwi do sypialni, w której zobaczyła Folger leżącą na łóżku i czytającą książkę. Abigail wyczuła, że ktoś stoi w progu, podniosła wzrok i się uśmiechnęła.

Czemu miałaby się nie uśmiechnąć? Przynajmniej z pozoru w Los Angeles nadal panowała swobodna i nieskrępowana atmosfera. Wciąż urządzano imprezy, na których nie brakowało narkotyków – kokainy, haszyszu i LSD – a zabawie towarzyszyła wszechobecna głośna muzyka, no i mnóstwo darmozjadów. To zaś był dom otwarty, bez przerwy wpadali do niego jacyś goście – znajomi i znajomi znajomych – żeby wypalić jointa, posłuchać płyt, popływać w basenie i ostatecznie zostać na miesiąc. Mówiono później, że wydarzenia tamtej nocy były nieuniknione, że pojawiały się coraz twardsze narkotyki, że seks stał się zbyt łatwy, a w powietrzu dało się wyczuć chore napięcie. Impreza trwała zbyt długo. Jednak w tę sierpniową noc Abigail Folger spojrzała znad książki i po prostu uśmiechnęła się do dziewczyny z piwnymi oczami i długimi ciemnymi włosami.

Wspominano też potem, że nadzieje i oczekiwania lat sześćdziesiątych rozwiały się wtedy, gdy Atkins, Krenwinkel i Watson zabili osiemnastoletniego Stevena Parenta, okrążyli czwórkę mieszkańców domu, a następnie ich zakatowali, zadźgali lub zastrzelili.

Opis krwawej sceny, jaką nazajutrz zastała gosposia, wprawił społeczeństwo w stan szoku, niemniej jeszcze bardziej przerażające okazały się ujawnione potem szczegóły dotyczące cierpienia ofiar. Będąca w ósmym miesiącu ciąży Sharon Tate błagała Susan Atkins, by jej nie zabijała. Krzyknęła: „Chcę urodzić dziecko”. Odtwarzając przed wielką ławą przysięgłych przebieg tej rozmowy, Atkins zacytowała swoją odpowiedź: „Kobieto, nie mam dla ciebie litości”.

Dowiedzieliśmy się, że Steven Parent – chłopak z doliny San Gabriel, którego parafialny pastor nazwał „maniakiem sprzętu stereo”, bo wiedział wszystko o gramofonach i odbiornikach radiowych – przyjechał na Cielo Drive wyłącznie po to, by sprawdzić, czy nie udałoby mu się sprzedać radia z budzikiem stróżowi Williamowi Garretsonowi. Jak wynika z zeznań Lindy Kasabian, on też błagał o życie. Tuż przed tym, nim zastrzelił go Tex Watson, łkał: „Obiecuję, nikomu nie powiem”.

Koroner hrabstwa Los Angeles Thomas Noguchi przyznał, że w całej karierze nigdy nie miał do czynienia z tego rodzaju okrucieństwem, jakiego dopuszczono się wobec Wojciecha Frykowskiego, który zażarcie walczył o życie. W raporcie Noguchiego wyszczególniono, że Frykowskiego trzynaście razy uderzono w głowę narzędziem tępokrawędzistym, zadano mu pięćdziesiąt jeden ran kłutych i dwukrotnie go postrzelono.

Z początku podejrzenie padło na Williama Garretsona, którego przybyli rano na miejsce zbrodni policjanci znaleźli śpiącego w domku gościnnym. Jednak dwadzieścia cztery godziny później, gdy stróż wciąż przebywał w areszcie, kilkanaście kilometrów od Benedict Canyon rozegrała się kolejna odsłona horroru.

Ludzkie potwory

Подняться наверх