Читать книгу Przewiew. 12 historii otwartych - Praca zbiorowa - Страница 21

Trudna lekcja

Оглавление

– Darek przeżywa swoje ojcostwo w szczególny sposób – mówi Andrzej Demczuk, biznesmen, lider Klubu Ojcowskiego przy Lubartowskiej 77 w Lublinie. – Niewątpliwie trudno mu przewodzić inicjatywie Tato.net, kiedy sam jest osobą rozwiedzioną, kiedy nie ze wszystkimi dziećmi ma dobry kontakt.

Dariusz: – Wielokrotnie pojawiały się zarzuty, że jestem niekompetentny, żeby przewodzić Tato.net. Sam się zastanawiałem, czy powinienem coś zmienić. Zwłaszcza wyrok w sprawie karnej mógł zaszkodzić nie tylko mi, ale całej organizacji. Z Radą Fundacji podjęliśmy w 2011 roku decyzję o mojej rezygnacji z funkcji prezesa.

Do czasu, kiedy dzieci pozwalały, pisałem do nich listy, maile, SMS-y. Żadnych reakcji. Kiedy chciałem spotkać się z młodszą córką, powiedziała, że sobie nie życzy. Przez jakiś czas Janek próbował się komunikować, ale to też się skończyło. Więc przestałem, ale zostawiłem furtkę – zawsze możecie wrócić. Materialnie zabezpieczałem ich potrzeby, tak jak to ustalił sąd. Mimo że część wakacji, co drugi weekend, święta, miałem spędzać z dziećmi, ich matka nigdy z tego nie skorzystała.

Cupiał powtarza, że traktuje to jak trudną lekcję: odkrywanie ojcostwa, które nie może być praktykowane inaczej niż poza listami czy zabezpieczaniem finansowych potrzeb dzieci. „Ale ojcem się jest, niezależnie od tego, co mogę, a czego nie mogę zrobić” – dodaje.

Na spotkaniach pyta ojców z klubu, ile czasu poświęcają dziennie swoim dzieciom. Odpowiadają: „siedem minut, dwie godziny”. Mówi wtedy: „ja mam piętnaście minut. Codziennie. Tyle trwa moja modlitwa”.

O syna modlił się, żeby trafił do harcerstwa i zajął aktorstwem. Wierzył, że to może mu pomóc. Jan został harcerzem, a teraz kończy łódzką filmówkę. Grał Ludwika Węgierskiego w serialu „Korona królów”. Odnosi pierwsze sukcesy.

Najstarsza córka mieszka w Stanach. Jest między nimi dziewięć godzin różnicy. Najczęściej dzwoni do niego o trzeciej nad ranem. On zawsze czeka. Ostatnio zaprosiła go do siebie. Dariusz pokazuje zdjęcie z trójką wnucząt na tyle pick-upa. „Zabrałem je na wycieczkę. Spędziliśmy wakacje. Cudowny czas”.

W ramach projektu „Ojciec Niezłomny” pracuje z ojcami w więzieniach. Jego doświadczenie pomaga im przygotować się na przyszłe spotkanie z dziećmi. „Ojcostwo to więcej niż maraton” – powtarza. Wspomina rozmowę z więźniem, który wyjdzie w 2037 roku. Był w jego wieku, może nieco starszy. „Powiedziałem mu: «Przegrałeś ojcostwo, ale możesz powalczyć o swoją pamięć w życiu wnucząt. Bo te wnuki kiedyś może powiedzą, że dziadek miał w sobie coś, co im imponuje. Mimo wszystko»”.

Jeszcze jedno zdjęcie, tym razem czarno-białe. Na nim mężczyzna z sumiastym wąsem, w mundurze oficera – pradziadek Franciszek. Trafił do niewoli w trakcie wojny z bolszewikami. Został wywieziony na daleką Syberię. Uciekł i piechotą, nocami, przez trzy lata szedł, aby wrócić do domu. I wrócił. Miał trzech synów. Żona czekała. I jeszcze jeden syn przyszedł na świat. „On cały czas był ojcem, chociaż trzy lata go nie było” – Cupiał kończy opowieść.

Dariusz: – W grudniu zeszłego roku zmarł mój tata. Po mszy młodsza córka, Zofia, rzuciła mi się na szyję i wyraziła współczucie z powodu śmierci dziadka. Wcześniej nie życzyła sobie żadnych kontaktów. Ale ojciec się nie obraża.

Przewiew. 12 historii otwartych

Подняться наверх