Читать книгу Wielkie księstwo Litewskie i Inflanty - Sławomir Koper - Страница 8

Polesie

Оглавление

Pierwszym celem mojej podróży był Pińsk, miasto uważane przed wojną za stolicę Polesia. Kraina ta zawsze mnie fascynowała, a podróże do ukraińskiej części Polesia jeszcze wzmogły moją ciekawość. W Pińsku urodził się zresztą jeden z moich ulubionych pisarzy, Ryszard Kapuściński, stamtąd też pochodzili Adam Naruszewicz i Andrzej Kondratiuk. Jako dorastający chłopak pasjonowałem się również dziejami miejscowej flotylli rzecznej.

Województwo poleskie było największym obszarem administracyjnym II Rzeczypospolitej. Miało powierzchnię 42 tys. km kw. (ponad 10% obszaru kraju), zamieszkiwało je jednak zaledwie 800 tys. mieszkańców (1921). W niezwykły sposób prezentowały się proporcje zagospodarowania ziemi na terenie województwa. Grunty orne zajmowały tu 27% obszaru, natomiast lasy, łąki, wody i bagniska ponad 70%. Na 100 km kw. przypadało zaledwie 2,7 km bitych dróg.

Praktyka życiowa wyglądała jeszcze gorzej od statystyki. Wiele rejonów Polesia było dostępnych wyłącznie drogą wodną, nie istniały również dokładne mapy tych terenów. Władza administracji państwowej często kończyła się na granicach miast i większych osiedli, natomiast dalej było tak jak przed wiekami.

„[…] wszędzie już dotarł zwalczający wszystko biały człowiek, zbadał i opisał szczegółowo – pisał w 1934 roku Ferdynand Ossendowski. – I rzecz dziwna – we własnej siedzibie jego pozostał kraj mało znany, pod wielu względami zagadkowy, trudno dostępny i w znacznej swej części – prawie niezaludniony! Jest to – Polesie”[1].

Według spisu z 1921 roku 42% ludności stanowili Białorusini. Polską narodowość zadeklarowała czwarta część mieszkańców, natomiast Ukraińców (Rusinów) było 18%. Co dziesiąty mieszkaniec Polesia uważał się za Żyda, a 4% ludności uznało się za „tutejszych”. Byli to ludzie, którzy nie potrafili zdefiniować swojej narodowości ani rodzimego języka. Obecnie badacze uważają, że ta grupa etniczna posługiwała się lokalnymi gwarami wywodzącymi się z białoruskiego lub ukraińskiego, z dodatkami polskiego. W rzeczywistości bowiem wiele lokalnych dialektów miało charakter przejściowy pomiędzy językami ościennych narodów.

Interesująco przedstawiała się również struktura religijna województwa. Prawosławie wyznawało 79% mieszkańców, 12% przyznawało się do judaizmu, natomiast katolicyzm deklarowało zaledwie niecałe 8% ludności.

Poleszucy utrzymywali się niemal wyłącznie z rolnictwa, ale słaba jakość gleb w połączeniu z trudnymi warunkami klimatycznymi przynosiły niską wydajność. Inna sprawa, że miejscowe metody uprawy nie należały do najnowocześniejszych. W poleskich wioskach dominowała gospodarka naturalna, a ich mieszkańcy sami produkowali narzędzia, ubrania i sprzęty domowe. Wytwarzano tam również charakterystyczne dla tych stron obuwie:

„Te łapcie nazywały się pustoły i były robione z wierzbowego łyka – wspominał Ryszard Kapuściński. – Wszyscy na wsi takie mieli. Chodziło się albo na bosaka, albo w pustołach, albo w wysokich butach, jak się było bardzo bogatym. Pustoły były szalenie praktyczne, bo kiedy były mokre, robiły się mięciutkie. W zimie, jak się nie miało butów, to się nie wychodziło na dwór. Poleszuki to był bardzo biedny lud”[2].

Jadąc w kierunku Pińska, przekonałem się jednak, że niewiele już pozostało z dawnego Polesia. Drogę otaczały pola uprawne, łąki, czasami mignął sosnowy zagajnik. Sowiecka melioracja zniszczyła naturalny ekosystem, zniknęły dawne bagniska, starorzecza i kanały. Gleba chwilami sprawiała wrażenie mocno piaszczystej, zapewne w okolicy uprawiano głównie ziemniaki. I jak zwykle za wschodnią granicą, szosa poprowadzona została prosto „pod linijkę”, bo dla Kremla zawsze najważniejsze znaczenie miały względy militarne, a nie potrzeby ludności.

Trudno było sobie wyobrazić, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu rozciągała się tutaj największa w Europie kraina bagien i dzikich rzek, obszar bez dróg i linii kolejowych. Podobno na Polesiu istniały osady, o których istnieniu nie wiedzieli nawet urzędnicy skarbowi! A przecież w okresie międzywojennym była to niezwykle sprawna służba państwowa.

„Egzotyka i oryginalność Polesia – pisał etnograf Józef Obrębski – nie polega na archaiczności i prymitywizmie miejscowych stosunków społecznych i form życia kulturalnego. Polega ona na tym, że w procesie przemiany kulturalnej, któremu od szeregu dziesięcioleci podlega wieś wschodnioeuropejska, Polesie jest krajem, który przez długi czas, dzięki swej izolacji, zachował odrębność”[3].

Na wsi poleskiej utrzymały się patriarchalne stosunki z wyraźnym podziałem obowiązków. Polescy mężczyźni prace domowe składali na barki kobiet.

„Praca na starej wsi poleskiej – uważał Ksawery Pruszyński – stanowiła jeszcze jedno podobieństwo z murzyńskimi stosunkami: w swej bezwzględnej większości ciążyła na kobiecie. Wielkim zajęciem dla mężczyzny były sianokosy, dokonywane wśród łąk bagiennych. Wszystkie inne zajęcia należały do kobiety. Mężczyzna wiódł żywot kacyka podzwrotnikowego, polował, łowił ryby. Tłuczeniem kaszy i mieleniem zboża zajmowała się kobieta”[4].

Wielkie księstwo Litewskie i Inflanty

Подняться наверх