Читать книгу Wesele - Stanisław Wyspiański - Страница 13

Akt I
SCENA 9. PAN MŁODY, PANNA MŁODA

Оглавление

 PANNA MŁODA


cięgiem ino radbyś godać.

Jakie to kochanie bedzie


 PAN MŁODY


a ty wolisz całowanie, —

będziesz kochać a powiedz-że


 PANNA MŁODA


Przeciem ci już wygodała.

Przecież ci mnie nikt nie wydrze


 PAN MŁODY


serce do kochania radsze;

Toś już moja! Radość, szczęście;

nie myślałem, że tak wiele

 PANNA MŁODA

ano chciałeś, masz wesele


 PAN MŁODY


ach, nie patrzę, jak całuję;

nie całuję, kiedy patrzę,

a lica masz coraz gładsze


 PANNA MŁODA


A krew sie tak resumuje


 PAN MŁODY


Pocałujże, jeszcze, jeszcze,

niechże tobą się napieszczę:

usta, oczy, czoło, wieniec


 PANNA MŁODA


takiś ta nienasyceniec


 PAN MŁODY


nigdy syty, nigdy zadość;

taka to już dla mnie radość;

całowałbym cię bez końca


 PANNA MŁODA


a to męcąco robota;

nie dziwota, nie dziwota,

żeś tak zbladnoł, taki wrzący


 PAN MŁODY


nie chwalący, nie chwalący,

spokoju mi nie dawały


 PANNA MŁODA


abo chciałeś

 PAN MŁODY

 same chciały


 PANNA MŁODA


Cóz-ta za śkaradne śtuki


 PAN MŁODY


myśmy takie samouki;

kochałem się po różnemu

a ciebie chcę po swojemu,

po naszemu,


 PANNA MŁODA


 a no z duszy,

jak ci dobrze, niech ta bedzie


 PAN MŁODY


teraz ci mnie nic nie zwiedzie.

Takem pragnął, zboża, słońca…


 PANNA MŁODA


Mos wesele! – podź do tońca!


Wesele

Подняться наверх