Читать книгу Wesele - Stanisław Wyspiański - Страница 5
Akt I
SCENA 1. CZEPIEC, DZIENNIKARZ
ОглавлениеCZEPIEC
Cóż tam panie w polityce?
Chińczyki trzymają się mocno!
DZIENNIKARZ
A, mój miły gospodarzu,
mam przez cały dzień dosyć Chińczyków
CZEPIEC
Pan polityk!
DZIENNIKARZ
otóż właśnie polityków
mam dość, po uszy, dzień cały
CZEPIEC
kiedy to ciekawe sprawy
DZIENNIKARZ
A to czytaj, kto ciekawy; —
wiecie choć, gdzie Chiny leżą
CZEPIEC
No daleko, kajsi gdzieś daleko;
a panowie to nijak nie wiedzą,
że chłop chłopskim rozumem trafi,
choćby było i daleko.
A i my tu cytomy gazety
i syćko wiemy
DZIENNIKARZ
A po co – ?
CZEPIEC
Sami się do światu garniemy
DZIENNIKARZ
Ja myślę, że na waszej parafii
świat dla was aż dosyć szeroki
CZEPIEC
A tu ano i u nas bywają,
co byli aże dwa roki
w Japonii; jak była wojna
DZIENNIKARZ
ale tu wieś spokojna, —
niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna
CZEPIEC
Pon się boją we wsi ruchu,
Pon nos obśmiwajom w duchu. —
A jak my, to my się rwiemy
ino do jakiej bijacki.
Z takich jak my był Głowacki.
A jak myślę, że panowie
duza by już mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!