Читать книгу Poniewczasie - Wit Szostak - Страница 13

9 stycznia

Оглавление

Wszystkie powieści pisane w pierwszej osobie są do siebie niepokojąco podobne.

Podglądanie czyjegoś ja jest zajęciem dwuznacznym. Ja narratora jest obce, nie znamy go z początku i nie wiemy, dokąd nas zaprowadzi. Ale potajemnie gramatyka każe nam zawrzeć z tym ja pakt, gdyż każde ja jest zawsze moje. Podsłuchane, staje się moim szeptem, a nieznana opowieść staje się moją opowieścią, której końca nie znam. Coś wypluwa ze mnie tajemniczą historię, kiedy czytam: poszedłem, zrobiłem, zawróciłem, zdradziłem, zabiłem. Jakbym odkrywał swe wyparte losy, zmuszał się, by je zwymiotować.

Narracje w pierwszej osobie są jak anamneza, dochodzenie do naszego najsekretniejszego wyznania. Jakie bowiem jest inne usprawiedliwienie ciągłego szeptania: ja, ja, ja? Czytam o sobie jak o kimś obcym. To kara i nagroda za podsłuchiwanie.

Poniewczasie

Подняться наверх