Читать книгу Człowiek zawsze kicha dwa razy. Masażysta też… - Agnieszka Dydycz - Страница 11
Czwartek, czyli termofor ze stali
ОглавлениеJedynym związkiem w moim życiu, którego nigdy nie musiałem definiować, jest związek z moją siostrą. Jej nie muszę zapewniać, że ją kocham, że zawsze będę przy niej i inne takie srrutututu, trutututu. I vice versa. Dla siebie jesteśmy zawsze dostępni, i w realu, i w innych wymiarach, 24/7.
No chyba że moja sis właśnie karmi piersią swoje nowe dziecko…
Dzisiaj, na przykład, ona zadzwoniła do mnie. O czwartej dwadzieścia nad ranem, oczywiście z bardzo ważnym pytaniem.
– Brat, co robiliście z Natalią, gdy Jerzyk miał kolkę? – zapytała bez wstępu.
– Jaką kolkę? – O tej porze słabo kojarzę.
– No kolkę! Normalną kolkę! Taką, jaką mają małe dzieci. Przypomnij sobie. Już! – zażądała moja sis kategorycznie.
Gdy w głosie mojej siostry zabrzmi TEN charakterystyczny dźwięk – dźwięk stali, każdy rozmówca zrobi wszystko, byle tylko sprostać wyznaczonemu zadaniu. Tak też było i w tym przypadku. Stal zadźwięczała, więc błyskawicznie obudziłem się i oprzytomniałem. I rozpocząłem proces myślowy: Jerzyk, kolka, wycie, bezsenne noce, lekarstwo… Ciepło, ciepło, gorąco…
– Wiem! – wykrzyknąłem niczym Archimedes w wannie. – Termofor! Kładliśmy mu na brzuszku taki worek z ciepłą wodą!
– Wiem, co to jest termofor, brat – usłyszałem zamiast dziękuję i moja sis się rozłączyła.
Znając tempo jej działania, zdążyła już napełnić worek ciepłą wodą i w ogóle zrobić, co trzeba. A ja, ciągle zaspany i kompletnie bez związku, nagle pomyślałem sobie, że też chciałbym mieć córeczkę… Taką małą córeczkę tatusia… Może być nawet taką z kolką…
Nie zdążyłem się bardziej rozmarzyć, bo w tym momencie mój telefon dał znak, że otrzymał wiadomość tekstową.
„To sobie zrób” – napisał mi mój przyjaciel Kot, który najwyraźniej znał mnie równie dobrze jak ja sam siebie.
„Sam nie dam rady. Any ideas?”, odpisałem.
„Sorry, jestem tylko dentystą”, odpowiedział mój przyjaciel.
Czyli muszę sobie radzić sam. Ale najpierw muszę się wyspać.
PS Wieczorem
A może jednak nie sam!
Kota wyraźnie ruszyło sumienie i umówił mnie na kolejną randkę w ciemno (cokolwiek by to nie oznaczało po ostatniej wpadce). Tym razem, i dla odmiany, ze swoją pacjentką. Podobno wolna, choć z odzysku, atrakcyjna, a do tego kręci ją borowanie na żywca… Jak dobrze jest mieć przyjaciela dentystę, do tego w realu!