Читать книгу Człowiek zawsze kicha dwa razy. Masażysta też… - Agnieszka Dydycz - Страница 16
Niedziela, czyli fakir na dobranoc
ОглавлениеPo raz kolejny przekonałem się, że Kot ma dobry gust, ale tylko jeśli chodzi o kobiety na użytek własny… A że ja nie uczę się na błędach, dzisiaj mogę mieć żal tylko do siebie.
Już kiedyś Kot umówił mnie ze swoją koleżanką, której głos przypominał skrobanie nożem po talerzu. Teraz też chciał dobrze, ale prawie wsadził mnie w gardło jakiejś nimfomanki ze skłonnościami sadomaso. Wiedziałem, że będą kłopoty, gdy tylko ją zobaczyłem. Przemknęło mi nawet przez głowę, że może ucieknę, ale nie zdążyłem – była szybsza.
– Hejka, ty musisz być Marcin – zagaiła. – Od razu poznałam. Pan doktor bardzo dobrze ciebie opisał.
A ciebie zupełnie nie, pomyślałem, ale głośno powiedziałem:
– Hejka, miło poznać, Marcin jestem.
– Apolonia, ale mówią na mnie Apola – wyjaśniła. – Nigdy Pola, never ever, zapamiętaj – dodała twardo.
To mi się nawet spodobało, ale piercing na ciele Apoli – już zdecydowanie mniej. Ćwieki, kolczyki, guziki i inne ostre bolce. Aż mnie zabolało, gdy wyobraziłem sobie, jak je wkręcali i wbijali. Ciekawe, czy Apola ma je jeszcze w innych miejscach… Na zewnątrz jeden był w nosie, do tego naprawdę duży. Tak duży, że mógłbym do niego smycz podpiąć i wyprowadzić Apolę na spacer. W brwiach były mniejsze, za to po dwa w każdej, w kąciku ust też dwa, bo góra i dół i jeszcze w języku (jeden chyba…). A w uszach to miała takie olbrzymie rozciągające małżowinę talerze, które nazywają się plugi. Teraz jestem mądry, bo pogrzebałem w sieci, ale tak wystraszyłem się fotek, że chyba nie zasnę. W bardzo wczesnej młodości byłem z dziewczyną, która miała kolczyk na sutku. Jednym. To było interesujące przeżycie, ale pamiętam, że odetchnąłem wtedy z ulgą, że nie miała niczego w innym miejscu intymnym. Do dzisiaj boję się zranienia… W każdym razie samookaleczanie to zupełnie nie moja bajka. Ja sadomaso jestem tylko wtedy, gdy mam ochotę skatować się na rowerze. I zawsze sam.
Jednak jestem światowy i tolerancyjny, więc dałem Apoli szansę i poszliśmy na kolację. Do tej hinduskiej knajpy, w której byłem kiedyś z Kaziem. Niestety, to było kolejne rozczarowanie wieczoru. Nie było już naszego bollyłódzkiego kelnera z białymi zębami, jedzenie też było mdłe i wcale nie hot-hot. Do tego zamiast flirtującego pierwszorandkowego ping-ponga w stylu: o mnie – o tobie – o mnie, zostałem zmuszony do wysłuchania monologu Apoli. W sumie warto było, bo na przykład dowiedziałem się, gdzie w Warszawie znajduje się najlepsze studio tatuażu i piercingu. Kolczykują dyskretnie, fachowo i sterylnie. Dziękuję, nie skorzystam, ale zawsze warto wiedzieć, a nuż jakiś mój pacjent będzie miał taką potrzebę.
Wiedzę poszerzyłem, jednak celu nie osiągnąłem. I nadal jestem sam. Bo gdy po kolacji Apola wsadziła mi do buzi swój oćwiekowany język ze smakiem curry, myślałem, że zwomituję, jak mawia mój syn. Ale dzielny byłem i dałem radę. Nawet do widzenia grzecznie powiedziałem. Po powrocie do domu zęby oraz język starannie umyłem, a Kotu powiem jutro, żeby już nigdy więcej nie próbował mnie z nikim umawiać. Never ever.
PS Poniedziałek rano
Okazało się, że ta kolacja sporo mnie kosztowała. Nie w wymiarze finansowym, bo skąpy nie jestem, ale psychicznym, gdyż w nocy męczyły mnie koszmarne koszmary. Śniło mi się, że uprawiam seks akrobatyczno-tantryczny z Apolą i z bollyłódzkim kelnerem naraz, do tego w pozycji lotosu, na rozgrzanych węglach. Musiałem z wrażenia nieźle krzyczeć przez sen, bo obudził mnie mój własny syn, mocno szarpiąc mnie za bark:
– Tatusiu, tatusiu, obudź się!
Obudziłem się. Ciągle jeszcze w oparach omamów sennych dochodziłem do siebie, gdy Jerzyk zapytał mnie z wielkim zainteresowaniem:
– Dlaczego tak brzydko mówiłeś przez sen, tatusiu?
Niczego takiego nie pamiętałem, jedynie te makabrycznie erotyczne obrazy, ze mną w jednej z głównych ról.
– A co mówiłem? – zainteresowałem się.
– Fakir.
– Fakir? A czemu uważasz, że fakir to brzydkie słowo, Jerzyku? – nie zrozumiałem.
– No jak to! – zdziwił się i przewrócił oczami mój dwujęzyczny syn. – To ty nie wiesz, że fuck to po angielsku bardzo brzydkie słowo, a ear to znaczy ucho? Ale ja nie wiem, co to jest ten fuckear?