Читать книгу Człowiek zawsze kicha dwa razy. Masażysta też… - Agnieszka Dydycz - Страница 12
Piątek, czyli kupa w czekoladzie
ОглавлениеSiedziałem sobie w kąciku i robiłem powakacyjne porządki w kompie, gdy mój syn zawołał gromko z łazienki:
– Zrobiłem kupę, tato!
– Świetnie, Jerzyku – odpowiedziałem niezbyt uważnie, nie odrywając wzroku od ekranu. – A pupę wytarłeś?
– Wytarłem.
– Wodę spuściłeś?
– Spuściłem.
– To dobrze – pochwaliłem syna, nadal z nosem w ekranie.
– Czy ty to wszystko zapisujesz, tatusiu? – zapytał mnie z zainteresowaniem Jerzyk, który w tak zwanym międzyczasie zdążył się zmaterializować tuż obok mnie. – Bo ja jeszcze ręce umyłem. Napisz to koniecznie.
Napisałem.
Z innych newsów: Jerzyk zamieszka ze mną na dłużej! Moja eks ma jakieś patologie ciążowe i zatrzymano ją w szpitalu. Pewnie zostanie tam do rozwiązania… Zdecydowaliśmy więc, że lepiej będzie dla naszego wspólnego syna, jeśli zostanie ze mną, czyli ze swoim prawdziwym tatusiem. Pasuje mi to! Nie przypuszczałem nawet, że tak bardzo stęskniłem się za Jerzykiem! Jak baba jakaś się stęskniłem, mój drogi pamiętniczku… I w związku z tym pozwalam Jerzykowi na wszystko. No, prawie na wszystko, ale przyłazi do mnie co rano i jemy razem śniadanie. W łóżku. Później ja śpię na okruchach i w czekoladzie, która na prześcieradle wygląda jak kupa, ale who cares… Za parę lat mój syn pewnie mi powie, żebym spadał, więc trzeba chwytać te chwile.
PS Chyba że do tego czasu uda mi się z kimś zrobić jedną malutką córeczkę?