Читать книгу Z obcego Parnasu. Antologia wierszy - Antologia - Страница 18
Akt I.
Оглавление(Przed wschodem słońca.)
Artysta (ustawia na stalugach portret otyłéj, szkaradnéj, pełnéj pretensyi kobiety; lecz za pierwszem pociągnięciem pędzla zdejmuje go).
Ta twarz szkaradna pędzel mi wytrąca.
(stawia obraz na boku).
Mamże porzucić ten poranek boski,
Gdy spoczywają przedmioty méj troski,
Me drogie dzieci, żona kochająca.
(zbliża się do okna)
Jutrznio! twym blaskiem ziemia się ożywia,
Serce młodzieńczém czuciem się roztkliwia,
I łzą cię błogą wita oko moje.
(stawia na stalugach obraz Venus Uranii [Venus Urania (Afrodyta) – bogini idealnéj duchowej miłości; przeciwnie Venus Vulgivaga (Pandemos) była bóstwem zmysłowego uczucia] naturalnéj wielkości).
Bogini moja! Gdy przed tobą stoję,
Pierwsza młodości radość mnie przenika.
Twój kształt niebiański tulę na me łono
Siłą uczucia, jakby narzeczoną.
Tyś moją wszędzie, gdzie pędzel cię tyka;
Nie! jam jest twoim, bo ja żyję tobą,
Piękność piękności, ty świata królowo!
I za monetę oddać cię zdawkową!
W mieszkaniu głupca będziesz ścian ozdobą,
Któremu nie żal dać lichą zapłatę,
Byle przed okiem mieć cacka pstrokate.
(spoglądając na sąsiedni pokój).
O! będzież dziatwa ma uradowana,
Gdy się odemnie przeniesiesz w dom pana,
Za opłaceniem do mych rąk daniny:
Dostaną chleba zgłodniałe dzieciny!
Ty mię opuścisz! Nie! on cię mieć będzie;
Lecz, zdroju życia! on cię nie posiędzie!
Pociecho moja! kiedy w tobie tonę,
Lubą rozkoszą zmysły upojone!
(słychać krzyk dziecka)
Aj! aj!
Artysta
Mój Boże!
Żona artysty (obudziwszy się).
To już i dzień biały!
Nie spisz?... Mój mężu rozpal ze dwie szczapki,
I przystaw wodę w ten garnuszek mały,
Bo muszę dziecku przygotować papki.
Artysta (zatrzymując się na chwilę przed obrazem).
Moja bogini!
Starszy syn artysty (wyskakuje z łóżka i przybiega boso).
Może pomódz tacie?
Artysta
To przynieś drzewa lub wiórków, co macie.
PL Z obcego Parnasu (antologia) page0028.jpg