Читать книгу Z obcego Parnasu. Antologia wierszy - Antologia - Страница 8

TEKLA NAD GROBEM PICCOLOMINI’EGO.

Оглавление

I dla mnie zwity ten wieniec laurowy,

Co przyozdabia twój spokój grobowy.

Czém-że jest życie bez miłości blasku?

Ja je odrzucam, gdy rdzeń jego zginął.

Tak! gdyś mię wzrokiem miłości owinął,

Wtedym ja żyła! Przedemną w rozbrzasku

Droga złotego dnia tam się ciągnęła:

Jam w śnie dwie godzin niebiańskich objęła.

Ty u wrót stałeś, gdzie w świat wiedzie droga;

W chodzę, klasztorna owłada mnie trwoga;

Tam słońc tysiąca świetny blask migota!

Ty mi się zdałeś aniołem na straży,

By z dnia dziecięctwa, co w uśpieniu marzy,

Szybko mię unieść aż na szczyt żywota.

I szczęście niebios — pierwsze me wrażenie,

W serce twe padło pierwsze me spojrzenie.

Przyszedł los zimny i uścisk lodowy

Owładł wdzięcznemi kształtami twojemi,

Pod swych rumaków rzucił je podkowy.

Taki jest udział piękności na ziemi!

Z obcego Parnasu. Antologia wierszy

Подняться наверх