Читать книгу Królowa Saby - Ewa Kassala - Страница 23
Rozdział II. CZAS WALKI I POKOJU. Księżniczka Makeda ma dziewięć lat
Królestwo Izraela. W tym samym czasie
Оглавление– Tamrinie, dotarła do nas dziś informacja z królestwa Saby.
– To o tym chciałeś mi powiedzieć, proroku?
– Książę Set, pewnie wiesz, o kim mówię, wystąpił przeciwko Nikalowi. W wojnie zginął jedyny następca tronu, a król jest ciężko chory i nie wiadomo, czy przeżyje.
Tamrin zakrył dłonią usta, żeby nie krzyknąć, tak wielkie wrażenie zrobiły na nim słowa, które padły przed chwilą.
– Masz wieści o księżniczce Makedzie?
– Jest bezpieczna.
– Wiesz coś jeszcze, proroku?
– Śmiertelną strzałę, która ugodziła następcę, wysłał skrytobójca wynajęty przez Seta.
Tamrin pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Powinienem wracać czym prędzej – stwierdził. – Kiedy to się zdarzyło?
– Trzy dni temu.
– Trzy dni?! I już o tym wiesz, tak szybko? Jak to możliwe?
– Bóg jest z nami. A on sprawia cuda. – Prorok poprawił brzeg szaty. – Mówiłeś kiedyś, że dla ciebie informacja jest cenniejsza niż złoto. Dla mnie też.
Przygotowania do drogi nie trwały długo. Przed opuszczeniem Jerozolimy, Tamrin udał się jeszcze do Salomona.
Król przyjął go w komnacie, w której zwykł pracować. Na długich stołach spoczywały zwoje zapełnione głównie planami architektonicznymi i obliczeniami. Równo ułożone długie, drewniane linijki, cyrkle, tusze, rysiki i pędzelki, przydatne w pracy, spoczywały obok.
– Spójrz, Tamrinie, oto moja duma. – Król wskazał jeden z największych rysunków. – Tak będzie wyglądała nasza świątynia. Podejdź tutaj. – Widząc zachwyt gościa, przeszedł w róg komnaty, gdzie na drugim stole ustawiono makietę świątyni. – Popatrz! Co ty na to?
– Królu, to piękniejsze niż cokolwiek, co miałem radość widzieć w życiu! – Tamrin był tak zachwycony tym, co zobaczył, że na chwilę zapomniał o sprawach, z powodu których musiał wracać do Saby wcześniej niż zamierzał.
Salomon zaplótł ręce na dumnie wypiętej klatce piersiowej.
– Też tak sądzę. Wszystko robimy zgodnie z Boską instrukcją. Popatrz, nasyć oczy. Gdy przybędziesz tu następnym razem, spora część tego, co widzisz, nabierze realnych kształtów. Zresztą także dzięki materiałom, które mi przyślesz.
Tamrin chłonął widok. Makieta była wykonana z największą starannością. Każdy detal był idealny: od złotych i miedzianych mis ofiarnych, przez ściany, kolumny, ołtarze, aż do schodów, murów i dachu.
– Zapiera dech w piersiach, królu – zapewnił.
– Zapamiętaj ten widok i opowiedz o nim Nikalowi.
– Tak zrobię, panie.
– I niech Bóg prowadzi cię do Saby prostą drogą. Niech przyniesie twojemu krajowi pokój i rozwiązanie problemów, bo słyszałem, że nie dzieje się tam ostatnio dobrze.
– Niech tak się stanie, królu.
– Amen.