Читать книгу Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz - Filip Springer - Страница 17
_ Mosty
ОглавлениеSaltholm – największa wyspa w cieśninie Sund. Ma 15,9 kilometra kwadratowego, mieszkają na niej dwie osoby. Jej najwyż-szy punkt to pagórek Harehøj (3 m n.p.m.).
Jako pierwsi zasiedlili ją na początku XVI wieku Holendrzy. Potem przeszła w ręce duńskich chłopów z Amager. W czasie epidemii dżumy w 1709 roku stanowiła miejsce czterdziesto-dniowej kwarantanny dla wszystkich przybywających do Kopenhagi. Wiele z tych osób zmarło i zostało pogrzebanych na wyspie.
Południowa i wschodnia część Saltholmu to ścisły rezerwat ptaków. Przez większość roku wkraczanie na jego teren jest surowo zabronione. Na północy znajduje się niewielki port i kilka zabudowań z czasów, gdy na wyspie mieszkało więcej ludzi (w szczytowym okresie, czyli w roku 1916, było to aż 298 osób) – w tym dawny budynek szkoły oraz wieża obserwacyjna dla ornitologów. Obecnie na Saltholmie działa gospodarstwo zajmujące się subsydiowaną przez państwo hodowlą bydła. W sezonie wypasa się tu do tysiąca krów. Ich obecność pomaga utrzymać równowagę wrażliwego ekosystemu.
W latach czterdziestych pojawił się pomysł, by na wyspie zbudować lotnisko obsługujące Kopenhagę. Gdy ta idea upadła, zaczęto rozważać postawienie na Saltholmie fragmentu mostu, który miał połączyć Danię ze Szwecją. Pierwsze plany budowy takiej przeprawy sięgają lat trzydziestych, wtedy jednak rozważano zlokalizowanie jej na północ od Kopenhagi, w najwęższym miejscu Sundu, czyli między duńskim Helsingørem a szwedzkim Helsingborgiem. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wrócono do poprzedniego pomysłu.
Ostatecznie Øresundsbroen (2000), który połączył Kopenhagę i Malmö, stanął nieco na południe od Saltholmu. To najdłuższy na świecie most między dwoma państwami (7845 metrów). Stanowi jedną z trzech konstrukcji składających się na blisko szesnastokilometrową przeprawę. Pozostałe to tunel Drogden (3510 metrów) i sztuczna wyspa Peberholm (4050 metrów). Budowa trwała pięć lat.
To właśnie Øresundsbroen odgrywa kluczową rolę w słynnym serialu Most nad Sundem.
(Patrick, właściciel Zodiaka, którym płyniemy na Saltholm: Rzadko tu bywam. W tym roku po raz pierwszy. W ubiegłym bywałem częściej, bo konserwowaliśmy pompy do pojenia bydła. Na Saltholmie krowy są ważniejsze niż ludzie.
Nie myśl sobie, że tu zawsze jest tak cicho. Zresztą poczekaj… o, słyszysz? Dziś chmury są nisko, więc ich nie widać, ale nad wyspą przebiega ścieżka podejścia do lądowania na Kastrup. Samolot za samolotem, ja bym tu zwariował.
Chodź, pójdziemy na Harehøj, wzgórze zajęcy. Pełno ich tutaj, sam zobacz. Ale nie żyją zbyt długo. Pula genów jest bardzo ograniczona, rozmnażają się tylko między sobą i przez to są słabsze. Umierają na choroby genetyczne i przez pasożyty. Poza tym jesienią i zimą sztormy wdzierają się daleko w głąb wyspy. Saltholm przypomina wtedy raczej archipelag malutkich wysepek, zające nie mają gdzie się skryć. Skrawków lądu, na których byłyby bezpieczne i miały co jeść, jest naprawdę niewiele. Tłoczą się tam, gdzie mogą, trzymają się razem, ogrzewają nawzajem, ale sam rozumiesz, wkrótce w oczy zagląda im głód. Z tego wszystkiego korzystają orły i mewy, których są tu całe chmary. Przylatują i je wydziobują. Traktują to miejsce jak bufet, obżerają się jak szalone.
Wyobraź sobie, zające siedzą na tych spłachetkach ziemi i mogą tylko liczyć, że do wiosny nie zostaną zjedzone).