Читать книгу Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz - Filip Springer - Страница 7

_ Mosty

Оглавление

Inderhavnsbroen (2016) – pieszo-rowerowy most zwodzony łączący turystyczną część kopenhaskiej starówki, Nyhavn, z dzielnicą Christianshavn; najkrótsza droga do Wolnego Miasta Christiania.

Jego budowa od samego początku sprawiała problemy. Zbyt wysokie filary, wadliwe przęsła, mikropęknięcia. A do tego sztorm, woda, która zalała maszynownie, i bankructwo głównego wykonawcy. Wszystko to spowodowało, że budżet inwestycji wzrósł z dwustu do trzystu milionów koron.

Otwarciu mostu nie towarzyszyły żadne uroczystości, władze miasta ogłosiły tylko na Facebooku, że przeprawa została oddana do użytku. Jeszcze tego samego dnia doszło do pierwszych wypadków. Okazało się, że ścieżki rowerowe i piesze mają śliskie nawierzchnie i poprowadzono je na tyle niein-tuicyjnie, że ludzie wpadają na siebie nawzajem. W późniejszych dniach nie było lepiej. Rowerzyści uderzali w przezroczyste barierki i spadali do zatoki.

Projektant mostu, Cezary M. Bednarski, w 2011 roku w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówił: „Architektura od czasu, gdy była matką wszystkich sztuk, niestety zeszła do poziomu projektowania mody. Trzeba świat zadziwiać nową kolekcją dwa razy do roku, tak aby dostrzegały architekta media i klienci. Ponadczasowe wartości niewiele już znaczą, a sprzedaje się »image«, im dziwniejszy i bardziej fotogeniczny, tym lepiej. Ja na przykład mam problem z etykietkami już tak prostymi jak »nowoczesny« czy jeszcze gorsza – »modernistyczny«. A już najgorsza to »iconic«. […]

Moim zdaniem tak jak osoba może wykazywać się wysoką kulturą osobistą w stosunku do świata wokół niej, tak architektura może być kulturalna w stosunku do jej otoczenia. […] Jeden z moich wykładów mostowych ma tytuł Break Dance czy Flamenco. Jestem zdecydowanie zwolennikiem podejścia »Flamenco«, gdzie potęga emocji i energii jest kontrolowana, prawie się spod tej kontroli wymyka i w ten sposób jest ujawniana widzowi, ale jednak pozostaje pod elegancką i wyrafinowaną kontrolą, w przeciwieństwie do gimnastycznego i ekstrawaganckiego »Break Dance«”.5


(– Oni spierdolili ten Inderhavnsbroen – mówi Mikael Colville-Andersen z Copenhagenize Design Company. – Oni, czyli miasto i jury.

– Napisałeś, że to głupi most. Jak most może być głupi?

– Głupi, głupi most! Chcieli zrobić landmark, ikonę, przy Nyhavn, pocztówce z Kopenhagi. Budowę współfinansował Maersk, ale winę za tę katastrofę ponoszą jury i władze miasta. Napisałem o tym artykuł, przedrukował go portal ArchDaily i następnego dnia miałem to w nagłówkach wszystkich najważniejszych duńskich gazet. „Znany portal architektoniczny nazywa nasz most głupim, głupim mostem”. I nagle wszyscy moi znajomi, także ci z jury, mówią mi: „Nigdy nie lubiłem tego mostu”. Mam przyjaciela ze Stanów, przyjechał do Kopenhagi, stanął na tym moście. Robił zdjęcie. Były tam dwie babki, rozmawiały po angielsku. „Hej, czy to ten stupid, stupid bridge?” A więc to już weszło do języka! Fajnie, co? Chcemy zrobić tu w biurze znak i postawić go tam, żeby każdy wiedział: Welcome to the stupid, stupid bridge!

– Co z nim jest nie tak?

– Wszystko. O wtopionych w budowę pieniądzach nawet nie wspomnę. Ale te śliskie nawierzchnie, kolorowe szybki, zakręty. Jeden wielki chaos. Żeby się ludzie nie zabijali, trzeba było dodać oznakowanie i ostrzeżenia. Ostateczna klęska projektanta. Żal mi go. Wiesz, to jest bardzo nieduński most.

– Proszę?

– Jest niefunkcjonalny, niepraktyczny i nieelegancki. Nie-duński).



5

Dom na placu zabaw, wyborcza.pl, bit.ly/2v65MpT, dostęp: 14.04.2019.

Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz

Подняться наверх