Читать книгу Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz - Filip Springer - Страница 9
_ Mosty
ОглавлениеKnippelsbro (1937) – jeden z dwóch mostów samochodowych w centrum Kopenhagi. Stoi w miejscu pierwszej przeprawy prowadzącej do Christianshavn, wybudowanej w 1620 roku (kolejne: 1712, 1816, 1869, 1908). Jego nazwa pochodzi od nazwiska Hansa Knipa, zarządcy mostu zwodzonego, który stał tu w XVII wieku. Obecna przeprawa ma wiele modernistycznych elementów – przede wszystkim charakterystyczne przyczółki i wieże pokryte miedzią nawiązującą do dachów okolicznych zabytkowych budynków.
Knippelsbro jest jednym z pięciu mostów uwiecznionych na duńskich banknotach wprowadzonych do obiegu w 2009 roku. Jego wizerunek znajduje się na awersie banknotu dwustukoronowego; pozostałe to Sallingsundbroen (1978) – pięćdziesiąt koron, Lillebæltsbroen (1935), inaczej Den gamle Lillebæltsbro –sto koron, Dronning Alexandrines Bro (1943), zwany także Mønbroen – pięćset koron i Storebæltsbroen (1998) – tysiąc koron. Banknoty zaprojektowała Karin Birgitte Lund, która wygrała konkurs zorganizowany przez Danmarks Nationalbank. Według jego warunków na awersach miały znaleźć się mosty, a na rewersach najważniejsze dla historii kraju znaleziska archeologiczne, tak by na banknotach łączyły ze sobą przeszłość i nowoczesność.
Pod Knippelsbro znajduje się restauracja, a w wyremontowanej wieży – kawiarnia i mała galeria.
(Marcus z Knippelsbro: Dzierżawimy tę wieżę od urzędu miasta i dostajemy od nich pieniądze na działalność kulturalną. Był konkurs, wygraliśmy z naszym pomysłem. Robimy koncerty, wystawy, spotkania z artystami. A na co dzień kawa, ciastka, piwo. Ludzie chętnie przychodzą, bo skąd masz taki widok na zatokę i miasto? Chyba tylko z kościoła Najświętszego Zbawiciela w Christianshavn. Miejsca, jak widać, nie ma za dużo, więc to nigdy nie będzie wielki biznes. Ale myśmy się zakochali w tej wieży. Każdy w Danii zna ten most, bo on jest na banknocie. Wyjmując z portfela dwieście koron, widzisz naszą wieżę. Najlepsza reklama na świecie!
Ja nie jestem z Kopenhagi, przyjechałem z Jante. To daleko stąd, rzadko tam bywam, staram się jak najrzadziej. Wiesz, to jedno z tych miejsc, z których się ucieka, gdy tylko człowiek zacznie sobie uświadamiać, gdzie jest. Dzisiaj więcej znajomych i przyjaciół mam tu, w Kopenhadze, niż tam. I już tu pewno zostanę.
W wieży? Nie, nie wiem. Jak za dwa lata skończy nam się dotacja od miasta, to będziemy musieli zacząć liczyć pieniądze, działać jakoś bardziej rynkowo. Więc nie wiem, czy się utrzymamy.
Ciągle ktoś przychodzi i namawia nas, żebyśmy ją sprzedali. Wiesz, w Kopenhadze na każdym rogu powstaje nowa knajpa z drogim żarciem, jest duża presja. Całe szczęście, że ta wieża nie jest nasza. Nie musimy się tym martwić. Po prostu robimy swoje tak długo, jak się da).