Читать книгу Krew to włóczęga - James Ellroy - Страница 32
CZĘŚĆ I
TOTALNY ROZPIERDOL
25
(Chicago, 28.08.1968)
ОглавлениеNa O’Hare było strasznie. Wielka liczba przylotów, wielka liczba odlotów, wielkie masy przybywających do miasta i opuszczających miasto. Terminale zamieniły się w obozy uchodźców. Kolejki do odpraw i do bagażu stanowiły całodniowe przedsięwzięcia. Dochodziło do wybuchów wściekłości. Latały wyzwiska. Drobne trącenia rozrastały się w walki na pięści.
Krążyli gazeciarze. Wszyscy czytali „Trib”. Oto zamieszki w Lincoln Park. Oto nadchodzące zamieszki w Grant Park. Nowe zdjęcia uchwyciły usta znieruchomiałe w okrzyku.
Wayne czytał „Trib”. Popychali go dziennikarze i lewicowi kapłani. Byli towarzyszami z kolejek po bagaż. Dwie godziny spędzili razem. Pogadajmy o aktach przemocy – postoimy tu jeszcze dziewięć.
„Trib”, strona szósta: „Radykałowie schwytani z planami bomb. Możliwe zarzuty o podburzanie”.
Wayne zwinął gazetę i rzucił nią. Lesbijska siostra ze znaczkiem z gołąbkiem pokoju zgromiła go wzrokiem. Był nawalony. Do spotkania w Złotej Pieczarze zostały dwa dni. Grapevine wydawało się rychłe.
Taksówki wyrzuciły wyjeżdżających pasażerów i dorwały przyjeżdżających. Wayne się rozejrzał. Ten dzieciak wyglądał znajomo – debilna mucha i fryzura na rekruta.
Wayne go rozpoznał. Śledził go w Miami, teraz wyglądał na zagubionego. Mesplède miał go sprzątnąć.
Dzieciak nie widział Wayne’a. Lesbijska siostra stała się agresywna. Wskazała dwóm murzyńskim siostrom, żeby przed nim stanęły.
Wayne odpuścił.