Читать книгу #Nie bałam się o tym rozmawiać - Joanna Przetakiewicz - Страница 17
Jak piorun sycylijski
ОглавлениеMimo wszystkich trudności ani na chwilę nie przestałam wierzyć w miłość i małżeństwo. Wokół mnie od lat jest wiele fantastycznych par. Nie miałam do nikogo pretensji, że nam się nie udało: sama wybrałam sobie męża, więc ponoszę konsekwencję tej decyzji. Dziś wiem, że wyszłam za mąż bardziej z rozsądku, niż z porywów serca, ale nie żałuję. Mamy trójkę wspaniałych synów.
Przez pewien czas byłam sama. Nie chciałam wchodzić w żadne poważne relacje. Potem pozwoliłam sobie na romans, aby znowu cieszyć się seksem, randkami, odnaleźć radość życia. Uważam, że niezobowiązujące flirty, szczególnie po bolesnych rozstaniach i rozwodach, mogą zdziałać dużo dobrego. Jedna z koleżanek zarzuciła mi, że mój partner „nie rokował”. Zupełnie nie rozumiem takiego podejścia. Niektóre relacje są tylko po to, żeby przynieść frajdę, na pewien określony czas. Mnie taki układ przekonywał. Do czasu, aż trafił mnie piorun sycylijski, którego zupełnie się nie spodziewałam. Przyszedł czas na bardzo poważny, blisko dziesięcioletni związek z Janem, który dużo zmienił w moim życiu.
Opowiadanie o człowieku, którego już nie ma, nie jest dla mnie proste. Uczucie między nami wybuchło jak żywioł i od początku było nie do opanowania. Kiedy doświadcza się takich emocji, wszystkie teorie, w jakie wierzyło się wcześniej, nagle upadają. Wiedzieliśmy, że to, co robimy było bardzo ryzykowne i nie do końca fair. Ja byłam wolna, ale Jan miał przecież rodzinę. Wiele razy o tym rozmawialiśmy, rozważaliśmy wszystkie za i przeciw, ale nie byliśmy w stanie zahamować łączącego nas uczucia. Przytrafiła nam się prawdziwa, wielka, dojrzała miłość i staliśmy wobec niej bezradni.
On, najpotężniejszy polski biznesmen, doktor prawa, król i znawca życia, który uwielbiał ludzi, zresztą z wzajemnością. Nauczyłam się przy nim jeszcze większej radości życia i jeszcze większego rozmachu. Jan często powtarzał słowa swojego ojca: „Nie ucz się, jak oszczędzać, tylko, jak zarabiać”.
Niecały rok od naszego spotkania Jan stał się bohaterem największej afery politycznej w demokratycznej Polsce: został oskarżony o szpiegostwo. Jego nazwisko było na każdym pasku telewizyjnych wiadomości, w każdej gazecie i portalu.
Trwałam przy nim, nie wyobrażając sobie, że mogłabym zachować się inaczej. Pocieszałam go, że wszystko przecież w końcu się wyjaśni. Wiem, że w tym trudnym czasie znalazł przy mnie ukojenie, a jako para przeszliśmy tę próbę zwycięsko. Myślę, że to nas jeszcze bardziej zahartowało.