Читать книгу #Nie bałam się o tym rozmawiać - Joanna Przetakiewicz - Страница 20

Razem, ale nie­za­leżni

Оглавление

Mój obecny part­ner Rinke, z pocho­dze­nia Holen­der, kocha moją siłę i nie­za­leż­ność. Spo­tka­li­śmy się w momen­cie, w któ­rym oboje byli­śmy gotowi na kolejny doj­rzały zwią­zek i kiedy nawza­jem bar­dzo sie­bie potrze­bo­wa­li­śmy.

Zanim go pozna­łam, wyda­wało mi się, że jestem nie­za­leżną, samo­wy­star­czalną super­sin­gielką. Bok­so­wa­łam się sama ze sobą, bo mimo wszystko wciąż wie­rzy­łam w miłość. Ale on o mnie wal­czył, zabie­gał, sta­rał się. Ujął mnie opie­kuń­czo­ścią, wraż­li­wo­ścią, czu­ło­ścią – tym samym, czym ja jego.

Rinke w dzie­ciń­stwie stra­cił mamę. Ni­gdy nie miał domu i bar­dzo za nim tęsk­nił. Ja mu go ofia­ro­wa­łam. Codzien­nie mi za to dzię­kuje.

Nasz zwią­zek jest zbu­do­wany na bez­pie­czeń­stwie i doj­rza­ło­ści, choć tem­pe­ra­mentu nam nie bra­kuje i cza­sem iskrzy na wielu pozio­mach. Każde z nas jed­nak zebrało już sporo doświad­czeń. Mamy wspólny świat, w któ­rym zanu­rzamy się z rado­ścią, ale mamy też dwa osobne, choćby w sfe­rach zawo­do­wych. Mimo inten­syw­nego bycia razem, jeste­śmy nie­za­leżni. To ważne.

Pew­nego razu moja przy­ja­ciółka była świad­kiem, jak na dzień dobry wyjąt­kowo czule mnie przy­tu­lił. Zapy­tała mnie potem: „Asiu, jak to się dzieje, że po raz kolejny prze­ży­wasz wielką miłość?. Odpo­wie­dzia­łam po pro­stu: bo się tego spo­dzie­wa­łam. To prawda, w prze­ci­wień­stwie do wielu innych osób, ja w życiu spo­dzie­wam się wszyst­kiego, co naj­lep­sze.

Kobiety, które spo­ty­kam, czę­sto są prze­ko­nane, że nie może je spo­tkać już nic dobrego. Ba, że nic im się już nie należy. To błąd. Ja w związku z męż­czy­znami ofe­ruję zawsze bar­dzo dużo, sta­ram się, zabie­gam, zależy mi. Daję miłość, emo­cje, tro­skę, czu­łość, empa­tię, cie­pło, atmos­ferę domu, ale ocze­kuję jesz­cze wię­cej. I na tym to polega.

Kiedy dużo pra­cu­jemy, widu­jemy się zwy­kle dopiero wie­czo­rami. Gdy zwal­niamy tempo, mamy czas na nie­spieszną cele­bra­cję każ­dej chwili, reflek­sję, spa­cer i pro­ste przy­jem­no­ści. Na kawę o poranku, czu­łość, książkę, wspólne oglą­da­nie serialu. I na dłu­gie roz­mowy o tym, co rze­czy­wi­ście istotne: żeby podą­żać za gło­sem serca i marzeń, nie bać się ryzyka, wal­czyć o sie­bie, o swoją god­ność, nie­za­leż­ność i szczę­ście. Żeby mimo pro­ble­mów i trud­no­ści, z każ­dej życio­wej lek­cji wycho­dzić z nową wie­dzą o sobie i innych. Mamy tylko jedno życie i nikt go za nas nie prze­żyje.

#Nie bałam się o tym rozmawiać

Подняться наверх