Читать книгу #Nie bałam się o tym rozmawiać - Joanna Przetakiewicz - Страница 19
Moja Mania
ОглавлениеZawsze kochałam modę. Założenie marki odzieżowej La Mania było więc naturalną konsekwencją mojej pasji. Stało się to jeszcze podczas mojego związku z Janem. Na początku bardzo mi kibicował, wspierał na każdym etapie tworzenia firmy. Potem jednak stał się zazdrosny o czas, który jej przeznaczałam.
Dla rozwoju La Manii kluczowa stała się moja znajomość z Karlem Lagerfeldem. Został kimś w rodzaju mojego mentora i dzięki niemu poczułam, że i tym razem powinnam iść za głosem marzeń. Znów połączyłam siły z odważną, silną kobietą, tak jak kiedyś, gdy tworzyłam sieć klinik z siostrą męża. Bardzo wierzę w kobiece sojusze, prywatne i zawodowe. Tym razem na mojej drodze pojawiła się projektantka Magda Butrym. To z nią stworzyłyśmy La Manię.
Lubię dzielić się sukcesem, pomysłami, biznesem. Nie ma we mnie obawy przed wchodzeniem w spółki, czy podejmowaniem ryzyka. W pewnym momencie Magda wybrała jednak własną autorską drogą, więc rozstałyśmy się. W zgodzie. Od tamtej pory firmę prowadzi ze mną najstarszy syn, Aleks.
W rozwoju La Manii pomaga mi popularność. Nie jestem hipokrytką, która narzeka na problemy wynikające z rozpoznawalności. Tym bardziej, że w bezpośrednich kontaktach spotykam się z wieloma miłymi reakcjami. Nie marudzę, że muszę stawać na tzw. ściankach. Nigdy nie spotkałam się z nachalnymi papparazzi, nawet kiedy jeździli za mną i Janem, śledząc każdy nasz krok. Od stewardessy w samolocie aż po przechodniów mijanych na ulicy, zawsze jest miło, sympatycznie, z uśmiechem.
Potrafię się bawić popularnością. Dowodem tego jest choćby mój udział w reality show „Azja Express” produkcji TVN.
Moi bliscy nie mogli w to uwierzyć. Przecież ja nawet nigdy nie byłam pod namiotem, z wyjątkiem niefortunnej przygody z pierwszym chłopakiem, a to było show, w którym uczestnicy dostają najbardziej niezwykłe, nieraz szalenie trudne zadania do wykonania na oczach widzów i bez dubli. Do tego muszą pokonać długi odcinek trasy, z dala od cywilizacji i właściwie bez pieniędzy. Udział w tym programie był dla mnie niesamowitym doświadczeniem i wyzwaniem – po angielsku powiedziałabym „mind blow”. To hasło wytatuowałam sobie na wewnętrznym fragmencie palca lewej dłoni.
Prowadzenie La Manii niezmiennie jest dla mnie przygodą, a nie tylko pracą. Niedawno powstała nowa odsłona marki w postaci La Mania Home. To również jest spełnienie marzenia i bezpośredni wynik moich zainteresowań. Kocham piękne przedmioty i konsekwentnie się nimi otaczam. Dbam o każdy szczegół wokół mnie. Nauczyłam się tego w dzieciństwie.