Читать книгу Bez pszenicy na każdą okazję - Marta Szloser - Страница 11
5. Rynek produktów ekologicznych wciąż daleki od ideału
ОглавлениеPromując i praktykując zdrowy styl odżywiania, w miarę możliwości sięgamy po produkty ekologiczne. W czasie zakupów niezmiennie stosujemy zasadę ograniczonego zaufania. Czytamy etykietę Na każdym produkcie, zanim zdecydujemy, czy włożymy go do koszyka. Dotyczy to również tych produktów, które kupujemy od dłuższego czasu. Nie jest to fobia, a postępowanie płynące z wcześniejszych doświadczeń. Nieraz w domu okazywało się, że Na nazwie „bio” lub „eko” nie do końca możemy polegać. Zakupiona biożywność nie spełniała naszych oczekiwań albo z powodu nieciekawych składników, albo zamiany dotychczas używanych przez producenta, dobrej jakości, Na inne, niekorzystne lub szkodliwe dla zdrowia.
Wielu konsumentów żywności ekologicznej, podobnie jak wcześniej my, żywi przekonanie, że jej skład jest w 100% wolny od składników szkodliwych dla naszego organizmu. Te idealistyczne wyobrażenia odnoszą się zarówno do surowców rolnictwa ekologicznego: warzyw, owoców, ziół, mięsa, mleka, jak i do produktów z nich wytworzonych, wieloskładnikowych. Unijna definicja rozwiewa wszelkie wątpliwości. Zgodnie z przepisami WE[2] za przetworzony produkt ekologiczny uznaje się wieloskładnikowy produkt ekologiczny, który zawiera co najmniej 95% składników pochodzenia rolniczego, wytworzonych zgodnie z zasadami rolnictwa ekologicznego, a pozostałe 5% składników może pochodzić z produktów nieekologicznych. Mogą to być substancje dodatkowe określone w załączniku VIII[3] oraz surowce pochodzące z rolnictwa konwencjonalnego określone w załączniku IX[4] do Rozporządzenia Komisji WE nr 889/2008 z 05.09.2008 r.
Stąd w produktach ekologicznych pojawia się np. cukier trzcinowy pochodzący z ekologicznie uprawianej trzciny cukrowej lub konserwanty – azotyn sodu (E250) czy dwusiarczyn potasu (E224). Niestety, żaden zapis prawny nie zmieni faktu, że w świetle tak skonstruowanego prawa żywność uznawana za ekologiczną, a zawierająca tego rodzaju składniki, jest w pewnym stopniu szkodliwa dla zdrowia. Dlatego dopóki przepisy prawne dotyczące rynku żywności ekologicznej nie ulegną korzystnym zmianom, konieczne jest umiejętne poruszanie się w gąszczu ekoproduktów. Podpowiadamy, Na co zwracać uwagę, aby nie nadwyrężać zdrowia i nie wydawać pieniędzy Na produkty ekologiczne, które w zwyczajowym rozumieniu jednak w pełni ekologiczne nie są.
Nie zniechęcaj się obecną sytuacją i nie rezygnuj z produktów eko. Rynek żywności certyfikowanej skrywa ogromny potencjał. Część wytwórców z powodzeniem obywa się bez szkodliwych składników, nie idzie Na skróty i dba o wysoką jakość oferowanej żywności ekologicznej. Ich praktyka producencka, wspierana naszymi zakupowymi wyborami, ma ogromny sens – zdrowotny, ekonomiczny i środowiskowy.
5.1. „Zdrowa żywność”
Takim wabikiem może oznaczyć swój produkt każdy producent lub sprzedawca, gdyż żadne przepisy tego nie regulują. To częsty chwyt marketingowy, Na który wielu konsumentów daje się nabrać. W sklepach lub Na stoiskach z szyldem „Zdrowa żywność” można znaleźć nafaszerowane chemią, niecertyfikowane produkty, które z żywnością bio nie mają nic wspólnego, a ich wysoka cena jest nieuzasadniona.
Uważne czytanie etykiet oraz wiedza o składnikach jest jedynym sposobem Na ustalenie rzeczywistej jakości produktu. Niezorientowanym w zawiłościach zdrowej i śmieciowej żywności polecamy lekturę książki Billa Stathama E213. Tabele dodatków i składników chemicznych, czyli wiesz, co jesz[5], zawierającą spis z komentarzem do ponad 300 E-dodatków najpowszechniej używanych przy produkcji żywności. Jeśli zależy ci Na szybkim rozeznaniu tematu, tabelę ze spisem E-dodatków do żywności, pogrupowanych według stopnia szkodliwości, gotową do wydrukowania, znajdziesz Na blogu Wandy[6]. Zamieściłyśmy ją także Na kolorowej wkładce w Świętach bez pszenicy.
Zachęcamy również do korzystania z aplikacji Na urządzenia mobilne, objaśniających E-kody w czasie zakupów (np. E-food czy E-składniki).
5.2. Wybieraj produkty ekologiczne dobrej jakości
W przeszłości, gdy byłyśmy początkującymi klientkami rynku zdrowej żywności, nieraz zostałyśmy, potocznie mówiąc, „nabite w butelkę”. Szukałyśmy produktów wartościowych, ale przez przeoczenie lub niewiedzę wkładałyśmy do koszyka takie, których skład nie był w 100% wolny od szkodliwych dla zdrowia składników.
Obecnie o rynku żywności ekologicznej wiemy dużo więcej i łatwiej omijamy ekopułapki. Na przykładzie ekologicznej trzciny cukrowej oraz ekologicznego mięsa pokażemy, o co w tym wszystkim chodzi, i nauczymy cię rozpoznawać dobrej jakości ekologiczne jedzenie. Oba wymienionej tutaj produkty już Na etapie przetwarzania tracą wyjściową jakość. Pierwszy za sprawą obróbki do postaci trzcinowego cukru rafinowanego, drugi – przez użycie konserwantu. To, że w myśl obowiązujących unijnych przepisów nadal kwalifikują się jako produkty ekologiczne, w najmniejszym stopniu nie zmienia faktu, że zdrowiu już nie służą.
5.2.1. Ekomit – zdrowy, ekologiczny cukier trzcinowy
Jest sprzedawany oddzielnie oraz dodawany do wielu ekologicznych wyrobów wieloskładnikowych, np. chałw, czekolad, batonów, budyniów, dżemów, ciast i ciastek, a nawet do wędlin. W jaki sposób szkodliwą dla zdrowia sacharozę z trzciny cukrowej wypromowano jako zdrowy bioprodukt? W reklamie nachalnie wskazuje się Na źródło, z jakiego pochodzi, czyli ekologicznie uprawianą trzcinę cukrową. Zgodnie ze wspomnianymi już przepisami sposób, w jaki marketing miesza klientowi w głowie, jest formalnie bez zarzutu, zgodny z prawem. Konsumenci niezorientowani w temacie, spodziewając się korzyści zdrowotnych, kupują trzcinową biosacharozę, płacąc kilkakrotnie więcej niż za niewiele różniący się składem cukier stołowy, czyli sacharozę z buraka cukrowego.
Dlaczego nierafinowany ekologiczny cukier trzcinowy nas nie krzepi? Ponieważ w ok. 95% jest czystą sacharozą, substancją wysoce szkodliwą dla zdrowia, i ma niewiele wspólnego z odżywczością trzciny cukrowej, z której został wyprodukowany. Nie ma znaczenia dla odżywczości cukru trzcinowego również to, że trzcina użyta do jego produkcji pochodzi z upraw ekologicznych. Żaden przepis ani chwyt marketingowy tej gorzkiej prawdy o słodkim ekocukrze nie zmieni.
Porównaj:
zawartość sacharozy w 100 g cukru białego rafinowanego – około 99,8 g
zawartość sacharozy w 100 g cukru trzcinowego nierafinowanego (w tym ekologicznego) – około 95 g
kaloryczność 100 g cukru białego – 396 kcal
kaloryczność 100 g cukru trzcinowego nierafinowanego (w tym ekologicznego) – 373 kcal
Zawartość niektórych składników mineralnych w 1 łyżeczce (5 g) cukru trzcinowego nierafinowanego[7] przedstawia się bardziej niż skromnie: żelazo – 0,05 mg, magnez – 0,35 mg, wapń – 0,9 mg, fosfor – 0,25 mg. Zalecane dzienne spożycie (ZDS[8]) tych minerałów wynosi: żelazo – 14 mg, magnez – 375 mg, wapń – 800 mg, fosfor – 700 mg.
Wyjątkiem jest cukier trzcinowy nierafinowany o handlowej nazwie „Rapadura”. Jest produkowany z surowego soku trzcinowego (pozyskiwanego z łodyg trzciny za pomocą pras mechanicznych), poddawanego suszeniu w niskiej temperaturze. Tak otrzymany produkt nie tylko zachowuje obfitość minerałów, lecz także enzymy trawienne. Po rozdrobnieniu i opakowaniu jest gotowy do sprzedaży. Pomimo wartości odżywczych Rapadury pamiętaj, że jest to produkt o wysokiej koncentracji cukrów, silnie podnoszących poziom glukozy we krwi.
Polecamy: (okazjonalnie) ekologiczny cukier trzcinowy Rapadura, nierafinowany, ze 100% surowego soku trzcinowego tłoczonego Na zimno Bio Raj, Batom.
5.2.2. Odradzamy: wędliny ekologiczne konserwowane azotynem sodu (E250)
Powszechnie stosowany w przetwórstwie spożywczym azotyn sodu (E250) jest uznany za substancję o potencjalnym wysoce szkodliwym działaniu Na organizm człowieka. W układzie pokarmowym pod wpływem procesów trawiennych przekształca się do postaci kancerogennych nitrozamin. Ustalona przepisami UE dawka ADI (Acceptable Daily Intake) dla azotynu sodu określa jego dopuszczalne dzienne spożycie, czyli maksymalną ilość, w przeliczeniu Na kilogram masy ciała, którą możemy spożywać codziennie z żywnością, bez negatywnych skutków dla zdrowia, przez całe życie. Trudno Na tych prawnych deklaracjach i wyliczeniach polegać, ponieważ obserwacja unijnych rozporządzeń wskazuje, że dawki ADI dla wielu E-dodatków co jakiś czas, po kolejnej weryfikacji, zostają zmniejszone lub substancja zostaje wycofywana z obrotu z uwagi Na szkodliwość zdrowotną.
E250 znajdziesz w składzie większości ekologicznych wędlin i wyrobów garmażeryjnych, ponieważ jest umieszczony Na liście składników nieekologicznych dopuszczonych do zastosowania w przetwórstwie surowców rolnictwa ekologicznego. Jeśli kupujesz ekowędliny, omijaj te z dodatkiem azotynu sodu, a wspieraj swoimi wyborami producentów, którzy wytwarzają biowędliny ze składników w 100% ekologicznych. Takie wędliny są dostępne głównie w sklepach internetowych oraz delikatesowych.
W naszych książkach znajdziesz przepisy Na domowe wyroby: drobiowe i mięsne pieczenie, pasztety, kiełbaski oraz dojrzewające pastrami ze schabu. Wszystko o czystym składzie, bez szkodliwych dodatków.
Polecamy: wędliny ekologiczne bez konserwantów, polepszaczy, soi, błonnika i modyfikowanych białek z zakładu mięsnego „Jasiołka” Dukla; tradycyjnie wędzony schab i szynkę bez konserwantów „Naturrino” Sokołów.