Читать книгу Moich 12 żon - Olgierd Świerzewski - Страница 9
LIZZY MCCORMACK
ОглавлениеOjciec panny młodej, doktor Charles McCormack, prowadził prywatną praktykę w Montrose, a jednocześnie wynajmował pachnący tanią wodą kolońską gabinet w przychodni przy Bridge Street. Uwielbiał swojego zięcia i podczas rodzinnych spotkań teatralnie manifestował swój z nim sojusz, kpiąc zarówno z własnej córki, jak i z Polaków uciekających ze swej ojczyzny przed stanem wojennym i biedą. Stanley Starski w ogóle się tym nie przejmował, zawstydzając wszystkich szczerym śmiechem, gdy doktor McCormack mawiał: „Wiecie, po czym poznać, że Polak był na twoim podwórku? Śmieci zniknęły, a pies jest w ciąży”.
Porucznik Robert Falcon Starski i jego świeżo poślubiona małżonka wkrótce potem opuścili wschodnie wybrzeże Szkocji i zamieszkali w Faslane, bazie atomowych okrętów podwodnych Clyde, nieopodal Glasgow.
Robert bywał w domu głównie w weekendy, które spędzał na kartkowaniu gazet, oglądaniu programów historycznych i czytaniu książek o bitwie o Atlantyk, kryzysie kubańskim, historii flot świata oraz powieści Forsytha i le Carrégo.
Lizzy szybko zaszła w ciążę i z ulgą przyjęła wiadomość, że urodzi syna. Ubierała się skromnie i niemodnie. Skróciła włosy, uznała bowiem, że nie ma powodu, aby komukolwiek jeszcze miała się podobać. Nie pracowała zawodowo, za to brała czynny udział w licznych akcjach charytatywnych fundacji św. Kentigerna. Była dobrą organizatorką, choć zdarzały jej się gwałtowne ataki gniewu w przypadku niesubordynacji podległych jej wolontariuszy. Lubiła czytać żywoty świętych, rozprawy teologiczne, świadectwa nawrócenia i cudów. Każdego roku powracała do otrzymanej w prezencie od teścia Księgi życia i Twierdzy wewnętrznej autorstwa Teresy z Ávili. Ostentacyjnie przy tym ignorowała powtarzaną przy wielu okazjach sugestię Stanleya Starskiego, aby jego synowa poznała również namiętną stronę Teresy, której rozchylone w ekstatycznej rozkoszy usta, uwiecznione w rzeźbie Berniniego, sprawiły, że Starski zakochał się w świętej doktor Kościoła i za jej przyczyną nauczył się na resztę życia otwierać serce na miłość. Zamiast się zastanawiać nad porywami świętej, Lizzy wolała kontemplować słowa jej wiersza Cierpliwość zwycięża, który stał się życiowym mottem młodej matki, mottem, które pragnęła wpoić swemu jedynemu synowi.