Читать книгу „Zibi”. Biografia Zbigniewa Bońka - Roman Kołtoń - Страница 17

Afera? Trampolina!

Оглавление

— Sprawa Krzyszkowiaka miała wówczas niesamowity ciężar gatunkowy — wspomina Roman Boniek. — Media to rozdmuchały, a komuś pewnie na tym zależało. Krzyszkowiak powiedział, co powiedział, a Zbyszek mu odpowiedział. Nie ma dwóch zdań — zagotował się. Takie dialogi się jednak zdarzają w ferworze nerwów. Tu mistrz olimpijski, wielki sportowiec, półbóg, a z drugiej strony osiemnastoletni młokos. Zastanawiałem się wówczas, czy Zbyszek mógł przemilczeć atak Krzyszkowiaka. Pewnie mógł, ale łatwo się to mówi z boku. Gdy w grę wchodzą nerwy, to naprawdę trudno o spokój, o ważenie słów. Wtedy była afera — puentuje Roman — ale gdy patrzę po latach na całą historię, to myślę, że pomogła przyspieszyć karierę brata. Stała się swego rodzaju trampoliną. Gdyby Zbyszek został w Bydgoszczy, to nie wiadomo, jakby się to dalej ułożyło. A tak musiał szukać innego miejsca. I znalazł Widzew Łódź.

— To było oczywiste, że pójdzie do Widzewa?

— Proszę mi wierzyć, że już wtedy byli ludzie, których określa się mianem menedżerów. Jeździli i…

— …kaperowali?

— Kaperowali! Tak się wtedy mówiło. Zbyszek był jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy w drugiej lidze, może nawet najbardziej utalentowanym. I kilka klubów na pewno chciało go pozyskać. Pamiętam, że wielką ochotę mieli działacze Ruchu Chorzów. Pod naszym blokiem ze dwa dni się kręcili. Jednak prezes Widzewa Ludwik Sobolewski i kierownik drużyny Stefan Wroński byli, jakby to powiedzieć…

— Obrotniejsi? — rzucam.

— Tak! I jeszcze trener Leszek Jezierski z nimi, który przyjechał z małżonką. I solennie obiecał naszej mamie, że dopilnuje nauki Zbyszka. I muszę przyznać, że ten kontakt kilka lat się utrzymywał. Pani Jezierska co jakiś czas dzwoniła do mamy, informując, jak sprawuje się Zbyszek.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

„Zibi”. Biografia Zbigniewa Bońka

Подняться наверх