Читать книгу Paradoks wyboru - Barry Schwartz - Страница 20
CZĘŚĆ I
KIEDY DOKONUJEMY WYBORU
ROZDZIAŁ 2
Nowe wybory
Czym jest wybór
ОглавлениеPowieściopisarz i filozof egzystencjalny Albert Camus postawił kiedyś pytanie: „Czy mam się zabić, czy wypić filiżankę kawy?” Chodziło mu o to, że wszystko w życiu jest wyborem. W każdej sekundzie, codziennie, wybieramy i zawsze są jakieś alternatywy. Egzystencja, a przynajmniej ludzka, jest definiowana przez wybory, których dokonują ludzie. Jeśli tak jest, to co może oznaczać wysunięta przeze mnie w dwóch pierwszych rozdziałach sugestia, że mamy obecnie większą liczbę wyborów i decyzji aniżeli kiedykolwiek wcześniej?
Pomyślmy o tym, co robimy, gdy budzimy się rano. Wstajemy z łóżka. Chwiejnym krokiem idziemy do łazienki. Myjemy zęby, bierzemy prysznic. Możemy tak dalej wymieniać. Bierzemy z półki pastę do zębów. Otwieramy tubkę. Wyciskamy pastę na szczoteczkę. I tak dalej.
Każda z czynności tego nudnego porannego rytuału jest kwestią wyboru, bo przecież nie musimy myć zębów ani brać prysznica. Gdy się ubieramy, wcale nie musimy wkładać bielizny. A zatem, kiedy jeszcze oczy mamy na wpół otwarte – na długo zanim napijemy się kawy – już dokonaliśmy kilkunastu wyborów. Ale, tak naprawdę, nie liczą się one jako wybory. Oczywiście, moglibyśmy zrobić coś inaczej, ale nigdy się nad tym nie zastanawialiśmy. Te poranne czynności są tak głęboko zakorzenione, tak nawykowe i automatyczne, że nie rozważamy innych możliwości. Logicznie więc prawdziwe jest stwierdzenie, że moglibyśmy robić coś inaczej, ale z taką wolnością wyboru idzie niewielki realizm psychologiczny. W weekendy rzeczy być może mają się inaczej. Możemy poleżeć w łóżku, zadając sobie pytanie, czy chce się nam brać prysznic teraz czy może później. Możemy się także zastanowić nad tym, czy aby nie odpuścić sobie porannego golenia. Ale w tygodniu działamy jak automaty.
Jest to jednak dla nas bardzo dobre. Ciężar faktu, że każda czynność jest kwestią zamierzonego i świadomego wyboru, byłby nie do zniesienia. Transformacja życia przyniesiona przez współczesność polega na tym, że wybór w wielu dziedzinach życia przeobraził się z domyślnego i często psychologicznie nierealnego w psychologicznie bardzo realny. Obecnie stoimy więc w obliczu zapotrzebowania na dokonywanie wyboru, którego nie da się porównać do niczego innego w historii ludzkości.
Żywilibyśmy prawdopodobnie urazę, gdyby ktoś próbował odebrać nam wolność wyboru w jakiejkolwiek sferze naszego życia, na której nam naprawdę zależy i na której byśmy się naprawdę znali. Gdyby decyzja o tym, czy mieć wybór, czy go nie mieć, zależała od nas, prawie za każdym razem optowalibyśmy za wyborem. Ale jest to właśnie efekt kumulatywny wszystkich dodanych wyborów, który według mnie powoduje ten wielki ból. Jak już wspomniałem w rozdziale 1, jesteśmy złapani w pułapkę „tyranii małych decyzji”, jak to nazwał Fred Hirsch22. W każdej istniejącej dziedzinie mówimy możliwości wyboru głośno „tak”, lecz nigdy nie poddajemy pod głosowanie całego zestawu wyborów. Mimo to, opowiadając się za możliwością wyboru, głosujemy w efekcie za całym zestawem, a w konsekwencji znajdujemy się w sytuacji, z którą ledwo co dajemy sobie radę.
Dalszą część tej książki rozpoczniemy od spojrzenia na kilka sposobów, za pomocą których możemy zmniejszyć ten ciężar, a tym samym zmniejszyć idące za nim stres i niezadowolenie.
22
F. Hirsch (1976). Social Limits to Growth. Cambridge, MA: Harvard University Press; patrz także: T. Schelling (1978). Micromotives and Macrobehavior. New York, NY: W.W. Norton.