Читать книгу Koniec śmierci - Cixin Liu - Страница 23

CZĘŚĆ II
62 rok ery odstraszania
Grawitacja, pobliże Obłoku Oorta

Оглавление

Grawitacja ścigała Błękitną Przestrzeń już od pół wieku. W końcu zbliżyła się do celu. Dzieliły ją od niego tylko trzy jednostki astronomiczne. W porównaniu z półtora rokiem świetlnym, które przebyły, były to centymetry.

Dziesięć lat wcześniej Grawitacja przeleciała przez Obłok Oorta. W tym rejonie, znajdującym się około roku świetlnego od Słońca, na skraju Układu Słonecznego, powstawały komety. Błękitna PrzestrzeńGrawitacja były pierwszymi zbudowanymi przez ludzi statkami, które przekroczyły tę granicę. Ale ten obszar wcale nie przypominał obłoku. Od czasu do czasu przelatywała dziesiątki czy setki tysięcy kilometrów od statków niewidoczna gołym okiem kula zamarzniętego pyłu – kometa bez ogona.

Po przejściu przez Obłok Oorta Grawitacja znalazła się w prawdziwej przestrzeni kosmicznej. Z miejsca, gdzie teraz była, Słońce wydawało się jedną z wielu gwiazd za statkiem. Przestało być realnym bytem i stało się złudzeniem. Z każdej strony widać było tylko bezdenną otchłań, a jedynymi obiektami, których istnienie dało się potwierdzić zmysłami, były krople lecące w szyku z Grawitacją. Trzymały się po bokach, ledwie widoczne. Załoga Grawitacji lubiła patrzeć na nie przez teleskopy, bo tylko one dodawały jej otuchy w bezkresnej pustce. Obserwowanie kropli było w pewnym sensie przyglądaniem się sobie, bo w ich lustrzanych powierzchniach odbijała się Grawitacja. Wymiary były nieco zniekształcone, ale dzięki idealnie gładkiej powierzchni obraz bardzo wyraźny. Przy odpowiednio dobranym powiększeniu teleskopów obserwatorzy mogli nawet dostrzec iluminatory, a w nich samych siebie.

Większość ponadstuosobowej załogi nie doświadczyła tego poczucia osamotnienia, ponieważ dużą część z tych pięćdziesięciu lat spędziła w hibernacji. Podczas rutynowego lotu każdy był na wachcie od trzech do pięciu lat.

Cały pościg był skomplikowaną grą w przyspieszanie między GrawitacjąBłękitną Przestrzenią. Przede wszystkim Błękitna Przestrzeń nie mogła stale przyspieszać, gdyż kosztowałoby ją to zbyt dużo cennego paliwa i w końcu pozbawiłoby mobilności. Nawet gdyby udało się jej uciec, nic by nie zyskała, bo wyczerpanie paliwa byłoby równoznaczne z popełnieniem samobójstwa w bezkresnej pustce kosmosu. Z kolei Grawitacja, mimo że miała dużo większą ilość paliwa, też nie mogła nim szafować bez ograniczeń. Musiała przecież wrócić na Ziemię, więc jego rezerwy trzeba było podzielić na cztery równe części: na przyspieszenie w celu opuszczenia Układu Słonecznego, hamowanie przed celem, ponowne przyspieszenie w drodze powrotnej i hamowanie przed Ziemią. Tak więc na pogoń za uciekinierami mogła przeznaczyć tylko jedną czwartą zasobów. Dzięki obliczeniom poprzednich manewrów wykonywanych przez Błękitną Przestrzeń i wiadomościom zebranym przez sofony dowództwo Grawitacji dokładnie wiedziało, jakie ma ona rezerwy, natomiast drugi statek nie miał pojęcia o tym, jaką ilością paliwa dysponują ścigający. Tak więc Grawitacja znała wszystkie karty Błękitnej Przestrzeni, ta zaś licytowała w ciemno. Podczas pościgu Grawitacja stale utrzymywała większą prędkość niż Błękitna Przestrzeń, ale żadna z nich nie rozwijała jej do maksimum. Co więcej, po dwudziestu pięciu latach od rozpoczęcia ucieczki Błękitna Przestrzeń przestała przyspieszać, ponieważ zużyła całe paliwo, które śmiała na to przeznaczyć.

Przez pół wieku trwania pościgu Grawitacja wielokrotnie wywoływała Błękitną Przestrzeń i wyjaśniała, że ucieczka jest bezsensowna, bo nawet gdyby udało się jej w jakiś sposób umknąć łowcom z Ziemi, dopadłyby ją i zniszczyły krople. Natomiast jeśli powróciliby na Ziemię, czekałby ich uczciwy proces. Poddając się, znacznie skróciliby czas pościgu. Ale Błękitna Przestrzeń ignorowała te wezwania.

Rok wcześniej, kiedy GrawitacjęBłękitną Przestrzeń dzieliło trzydzieści jednostek astronomicznych, stało się coś niezupełnie nieoczekiwanego: Grawitacja i krople weszły w rejon przestrzeni, gdzie sofony straciły połączenia kwantowe z bazą, wskutek czego skończyły się rozmowy Grawitacji z Ziemią w czasie rzeczywistym. Jedynymi środkami łączności pozostały zatem neutrina i radio. Przekaz ze statku docierał teraz na Ziemię po roku i trzech miesiącach, na odpowiedź trzeba było czekać tak samo długo.

Koniec śmierci

Подняться наверх