Читать книгу Naśladowca - Erica Spindler - Страница 18
CZĘŚĆ DRUGA
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
ОглавлениеPiątek, 10. marca 2006
godz. 16.20
Matka Julie Entzel mimo późnej pory była w szlafroku i kapciach. Gdy zobaczyła policjantki, na jej twarzy pojawił się strach, a potem nadzieja.
– Czy… czy może coś już wiadomo? – spytała niepewnie.
– Przykro mi, ale na razie nie – odparła M.C. – Chciałyśmy zadać pani jeszcze kilka pytań.
Margie Entzel skinęła głową. Wyglądała na przybitą. Zaprosiła je do małego saloniku, gdzie stał telewizor nastawiony na kanał meteo. Ściszyła głos, a potem spojrzała na obie policjantki.
– Lubię to oglądać, bo nie trzeba przy tym myśleć – rzuciła.
Kitt skinęła ze zrozumieniem głową i pochyliła się w stronę kobiety.
– Jestem porucznik Lundgren – wyjaśniła. – Prowadzę tę sprawę.
Kobieta przyjrzała się jej uważniej.
– Widziałam panią wczoraj w telewizji – przypomniała sobie. – I dzisiaj, po tym okropnym morderstwie. Boże…
– Właśnie. – Kitt zerknęła na partnerkę, a następnie przeniosła wzrok na panią Entzel. – Obiecuję, że go złapiemy. I to szybko. Czy może nam pani pomóc?
Kobieta mocno zacisnęła dłonie, aż pobielały jej knykcie.
– Ale jak?
– Szukamy jakiegoś związku między tymi dwiema sprawami. Czy znała pani tę drugą dziewczynkę albo kogoś z jej rodziny?
Margie Entzel potrząsnęła głową. Zaczęły sprawdzać wszystkie możliwe miejsca, gdzie mogły się zetknąć: szkołę, kościół, przychodnię, sklepy, restauracje, w których bywali Entzelowie. M.C. skrupulatnie notowała, a Kitt zadawała pytania.
– A czy ostatnio wydarzyło się może coś niezwykłego?
Margie Entzel myślała przez chwilę.
– Rozgrywki softballowe dziewcząt, siedemdziesiąte urodziny wujka Edwarda – zaczęła wyliczać. – No i oczywiście przyjęcie urodzinowe Julie.
– Kiedy to było?
– Dwudziestego pierwszego stycznia. W sobotę. Julie tak się cieszyła, że będzie miała przyjęcie akurat w dniu urodzin, bo to rzadko tak wypada…
Marianne Vest miała dziesiąte urodziny w lutym.
Kitt spojrzała na koleżankę, która jeszcze tego nie skojarzyła.
– Gdzie urządziła pani przyjęcie?
Kobieta wzięła chusteczkę i wytarła oczy.
– W „Fun Zone”. Julie uwielbiała to miejsce.
Teraz M.C. spojrzała na Kitt, a ona skinęła jej lekko głową. M.C. zamknęła swój notatnik.
– Dobrze, porozmawiamy jeszcze z panią Vest i dokładnie porównamy te informacje. Może coś z tego wyniknie.
Kitt wstała i pożegnała się z panią Entzel. Poczuła, że dłonie kobiety są mokre od łez.
– Bardzo pani dziękujemy.
– Naprawdę chciałabym pomóc – powiedziała z westchnieniem matka dziewczynki.
– Pomogła nam pani bardziej, niż się pani wydaje. Jeśli coś jeszcze przyjdzie pani do głowy, proszę koniecznie zadzwonić.
Dopiero kiedy znalazły się w samochodzie, Kitt spojrzała na koleżankę.
– Urodziny Julie Entzel były w styczniu, a Marianne Vest w lutym. Myślisz, że to przypadek?
– Raczej nie. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Ruszyły z piskiem opon. Wystarczyła godzina, by upewnić się, że miały rację. Przyjęcie urodzinowe Marianne Vest również odbyło się w „Fun Zone”.