Читать книгу Krew to włóczęga - James Ellroy - Страница 14
CZĘŚĆ I
TOTALNY ROZPIERDOL
7
(Las Vegas, 20.06.1968)
ОглавлениеHrabia popił pigułki czerwoną mieszanką. Wyglądała jak połączenie soku owocowego i krwi. Miał na sobie strój chirurgiczny i buty z pudełek kleenexów. Włosy miał długie. Zamiast paznokci szpony. Nosił włóczkową czapkę i daszek krupiera.
Wayne nawiązał kontakt wzrokowy. Było to trudne. Farlan Brown nawiązał kontakt wzrokowy. Miał więcej doświadczenia. Poprowadził rozmowę.
Penthouse w Pustynnej Karczmie. Chez Drakula. Sala szpitalna z wielkimi telewizorami od ściany do ściany. Trzy ekrany z wiadomościami. Legendy męczenników. Domniemani zabójcy. Nixon kontra Humphrey i słupki poparcia.
Dźwięk szemrał cicho. Wayne go wyłączył. Jego krzesło przylegało do łóżka Drakuli. Pachniał środkami dezynfekcyjnymi o stężeniu przemysłowym.
– Pan Tedrow wie, że ma pan pytania – powiedział Brown.
Drako nasunął maskę chirurgiczną. Głos ledwie się spod niej wydobywał.
– Czy wierzy pan, że prezydenta Johna F. Kennedy’ego zastrzelił samotny strzelec?
– Tak, proszę pana, wierzę.
– Wierzy pan, że senatora Roberta F. Kennedy’ego zastrzelił samotny strzelec?
– Tak, proszę pana, wierzę.
– Wierzy pan, że pastora Martina Luthera Kinga zastrzelił samotny strzelec?
– Tak, proszę pana, wierzę.
Drakula westchnął.
– On jest realistą, Farlan. To niezłomny mormon i nieskłonny do fantazjowania.
Brown złożył ręce jak do modlitwy.
– Wybrał pan mądrze. Wayne ma wszystkie właściwe umiejętności i zna właściwych ludzi.
Drako zakaszlał. Jego maska się nadęła. Flegma ściekła po brodzie.
– Zna pan naszych włoskich przyjaciół. To prawda?
– Prawda, proszę pana. Znam dość dobrze pana Marcella i pana Giancanę.
– Sprzedali mi kilka wspaniałych hoteli-kasyn, a ja kupię jeszcze kilka.
– Będą szczęśliwi, mogąc je panu sprzedać, proszę pana. Cieszy ich pańska obecność w Las Vegas.
– Las Vegas to wylęgarnia czarnej bakterii. Czarni mają wysoki poziom białych krwinek. Nigdy nie powinien pan ściskać im ręki. Emitują cząsteczki ropy przez opuszki palców.
Wayne przyjął to z kamienną twarzą. Sekundy się wlokły. Brown włączył się z uśmiechem:
– Wayne dokłada do pańskiego datku dla pana Nixona taką samą sumę.
Drako kiwnął głową.
– Chytry Dick. Pożyczyłem jego bratu pieniądze w pięćdziesiątym szóstym. Wróciły i ugryzły Dicka w dupę. Może zdecydowały o wygranej Jacka Kennedy’ego.
– Dostarczę kopertę na konwencji – powiedział Wayne. – Pan Marcello chce mieć pewność, że on ma zapewnioną nominację.
– Jestem delegatem. – Brown się uśmiechnął. – Miami w sierpniu, mój panie.
– Czarni wywołają rozruchy, będą wymagać masowej sedacji. W grę wchodzi środek uspokajający dla zwierząt. Pan Tedrow powinien nadzorować wytwórnię preparatu i przetestować dawkę na kilku czarnych włóczęgach osadzonych w areszcie.
Wayne przyjął to z kamienną twarzą. Sekundy się wlokły. Brown włączył się z uśmiechem:
– Wayne powiedział, że będzie dla nas monitorował konwencję. To potwierdzone, prawda, Wayne?
– Tak. Chętnie się rozejrzę i zrobię, co w mojej mocy, żeby chronić nasze interesy.
Drako upił czerwonego drinka.
– Martwi mnie Chicago. Młodzieżówki mobilizują się, żeby zorganizować masowe waśnie, które zdyskredytują demokratów. Zechciałby pan pomóc im rozegrać kilka sztuczek?
– Z przyjemnością, proszę pana.
– Hubert Humphrey jest mięczakiem i wieprzem. Przypuszczam, że ma wysoki poziom białych krwinek. Urodził się, żeby przegrywać wybory prezydenckie i umrzeć na białaczkę.
Wayne kiwnął głową. Brown kiwnął głową. Do pokoju wszedł pielęgniarz. Umieścił na nocnym stoliku Draka dymiącą pizzę. Brown go odprawił.
– Czytał pan mój okólnik? Nasi włoscy przyjaciele przygotowują plan zbudowania hoteli-kasyn w Ameryce Środkowej albo na Karaibach. Wayne będzie to nadzorował, a Hughes Airlines ma zapewnione wyłączne prawa do lotów czarterowych.
Drako powąchał pizzę.
– Które kraje?
– Panama, Nikaragua i Dominikana – odpowiedział Wayne.
– Dobra lokalizacja. Wszystko to strefy niskiego poziomu krwinek. Panie Tedrow, potwierdzi pan albo zaprzeczy pogłosce, która do mnie dotarła? Nie daje mi spokoju.
Wayne się uśmiechnął. Pizza pyrkała. Drako powiedział:
– Czy pański ojciec został zamordowany?
Brown trochę się skręcił.
– Zdecydowanie nie – odrzekł Wayne.