Читать книгу Seria o komisarzu Williamie Wistingu - Jorn Lier Horst - Страница 11
10
ОглавлениеStiller musiał przyznać przed samym sobą, że nie był na to przygotowany. Kiedy miejscowi śledczy zostali zapoznani ze sprawą, wyobrażał sobie różne scenariusze, ale tego nie brał pod uwagę. Siedział nieruchomo i patrzył, jak pozostałe osoby zebrane wokół stołu odwracają się ze zdziwieniem w stronę Wistinga. To im pozostawił zadanie pytania, co komisarz miał na myśli.
Starszy śledczy rzucił okiem na kalendarz wiszący na ścianie.
– Katharina Haugen zaginęła dwadzieścia cztery lata temu, 10 października – wyjaśnił. – Tak się złożyło, że od tamtej pory co roku odwiedzam go w rocznicę zaginięcia jego żony. Myślę, że cenił sobie te nasze spotkania. Zawsze czekał na mnie z kawą i ciastem. Natomiast wczoraj nie było go w domu.
– Mógł zapomnieć o spotkaniu – podrzucił myśl Stiller.
– W pracy również się nie stawił – ciągnął Wisting. – Próbowałem się do niego dodzwonić, ale nie odbiera ani nie oddzwania, a teraz chyba padła mu bateria w komórce. Zaglądałem do niego wczoraj kilka razy, dziś rano również do niego dzwoniłem. Bez rezultatu.
– Sprawdziłeś w bazach danych? – spytał Hammer.
Komisarz przytaknął.
– Nic tam nie ma. Szpitale również możemy wykluczyć.
Christine Thiis zwróciła się do Stillera.
– Czy jest możliwe, że dowiedział się o odciskach palców i o tym, że sprawa została wznowiona?
Stiller potrząsnął przecząco głową.
– Ta informacja nie wyszła poza grupę EU – odparł i patrząc na Wistinga, spytał: – Czy ktoś zgłosił jego zaginięcie?
Komisarz zaprzeczył ruchem głowy.
– On nie ma żadnej bliskiej rodziny.
Stiller pstryknął dwa razy długopisem. W pierwszej chwili pomyślał, że zaginięcie Martina Haugena skomplikuje sprawę, ale po zastanowieniu uznał, że nieoczekiwanie pojawiły się nowe możliwości. Zaginięcie mężczyzny dawało im podstawy do tego, by całkowicie legalnie przeszukać jego dom. Oficjalnie szukaliby czegoś, co pozwoliłoby im odpowiedzieć na pytanie, co się z nim stało, a nieoficjalnie, niejako przy okazji, mogliby poszukać dowodów na to, że to właśnie Haugen stoi za porwaniem Nadii Krogh, chociaż mężczyzna nie miał statusu podejrzanego. Stiller wątpił wprawdzie, by po tylu latach udało im się cokolwiek znaleźć, ale nie zaszkodziłoby spróbować.
– Powinniście wszcząć oficjalne śledztwo – powiedział do Christine Thiis, w której gestii leżało podjęcie formalnej decyzji.
Odpowiedziała skinieniem głowy.
– Sprawa Krogh musi zaczekać, dopóki nie dowiemy się, gdzie jest Haugen i dlaczego zniknął – odparła.
Wisting złożył notes i wstał.
– Przygotuję dokumenty – powiedział i zwrócił się do Hammera z pytaniem: – Możesz namierzyć jego telefon?
– Oczywiście – odparł tamten i zanotował numer, który podał mu komisarz.
– Christine pomoże ci załatwić wolny gabinet – powiedział Wisting do Stillera. – Przypuszczam, że zostaniesz tu przez kilka dni.
– Kto pojedzie do niego do domu? – spytał śledczy z Kripos.
Komisarz bacznie mu się przyjrzał.
– Rozumiem, że chciałbyś w tym uczestniczyć? – odparł. – Za piętnaście minut wyruszamy.