Читать книгу Seria o komisarzu Williamie Wistingu - Jorn Lier Horst - Страница 17

16

Оглавление

Adrian Stiller śledził wskazówkę sekundnika na zegarze wiszącym na ścianie w sali konferencyjnej. Czterdzieści trzy sekundy wcześniej minęła godzina piętnasta.

Prokurator i obaj komendanci byli na miejscu. Thiis i Hammer również. Czekali tylko na Wistinga, ale było za wcześnie, by tłumaczyć jakoś sobie jego nieobecność. Komisarz mógł być przeciwny planowi, który został mu przedstawiony, ale mogła istnieć jakaś inna, prozaiczna przyczyna.

Miejscowy komendant napełnił filiżankę kawą i podał ją koleżance z Telemarku. Oboje mieli na sobie mundury. Ivan Sundt objął stanowisko zaledwie kilka lat temu. Pani komendant z Telemarku, Agnes Kiil, była bardziej doświadczona. Niedawno przekazywała w mediach informacje na temat skomplikowanej sprawy narkotykowej. Brała udział w spotkaniu, ponieważ sprawa Krogh oficjalnie podlegała okręgowi policyjnemu Telemark. I dlatego formalnie odpowiedzialność spoczywała na niej, z kolei Ivan Sundt pełnił najwyższą funkcję w tym okręgu policyjnym, w którym miało być prowadzone śledztwo. Oboje ubiegali się o stanowisko szefa nowego połączonego okręgu policyjnego Sør-Øst. Przełom w sprawie Krogh niewątpliwie pomógłby im złapać wiatr w żagle. Oboje byli gotowi posunąć się daleko, by rozwiązać sprawę, a zapewne jeszcze dalej, by przypisać sobie wszystkie zasługi.

Wisting wszedł do sali dwie minuty po czasie. Zamknął za sobą drzwi i skinieniem głowy przywitał się z komendantami i prokuratorem.

– Przepraszam – powiedział i położył na stole przed sobą stos dokumentów.

Stiller zabrał głos, zanim ktokolwiek inny zdążył to zrobić. Był gościem w ich komendzie, ale to była jego narada. Jego sprawa.

– Dziękuję za przybycie – zaczął. – Niektórzy z was zostali zawiadomieni o tym spotkaniu z niewielkim wyprzedzeniem, tym bardziej cieszę się, że tu jesteście.

Seria o komisarzu Williamie Wistingu

Подняться наверх