Читать книгу Piketty i co dalej? - Группа авторов - Страница 2

Przedmowa do wydania polskiego

Оглавление

Trzy lata, od kiedy ukazał się światowy bestseller francuskiego ekonomisty Thomasa Piketty’ego Kapitał w XXI wieku, zarówno świat ekonomistów, przedsiębiorców, polityków, jak i publicystów wciąż rozgrzewa gorąca dyskusja na temat zasadności twierdzeń i argumentów przywołanych przez Piketty’ego. Wystarczy dodać, że publicznie głos w tej sprawie zabrali m.in. noblista Paul Krugman, podzielając argumentację, że jesteśmy w drodze do kapitalizmu patrymonialnego, gdzie dziedziczenie majątku i jego wielkość mogą górować nad ekonomią; były Sekretarz Skarbu USA Lawrence Summers – dostrzega ważność tematyki i geniusz Pikettty’ego, którego postawił w jednym szeregu z Johnem Maynardem Keynesem, Adamem Smithem czy Karolem Marksem, jednak poddał krytyce jego teorię kapitalizmu. Bill Gates zgadza się z najważniejszymi wnioskami Piketty’ego, ale dostrzega potrzebę dalszych badań, również w kontekście konsumpcji, a nie jedynie bogactwa i dochodu. Z kolei Robert R. Murphy recenzuje dzieło Piketty’ego w duchu krytykanctwa, często pomijając kanony naukowe, paradygmaty czy pragmatyzm ekonomiczny kształtujący poszczególne czynniki produkcji. Trzeba również zauważyć, iż tylko w okresie 2014 – maj 2016 r. opublikowano w czasopismach naukowych 74 recenzje głównego dzieła Piketty’ego, a tematyka czasopism ogniskowała się od biznesu i ekonomii, po prawo, socjologię, administrację publiczną, stosunki międzynarodowe, etykę, historię, ekologię czy geografię. To pokazuje, jakim zainteresowaniem cieszyła się wydana pozycja i w ramach jakich dyscyplin była i jest rozpatrywana.

Można i trzeba powiedzieć za Abramem de Swaanem, że Piketty zalicza się do tego grona intelektualistów, które pokonało granice własnych ojczyzn i zdobyło międzynarodowe uznanie. Tym bardziej cieszy, że nakładem wydawnictwa Harvard University Press została wydana w 2017 r. kolejna pozycja, która nosi znamienny tytuł Piketty i co dalej? Plan dla ekonomii i nierówności. Stanowi ona niejako wyjaśnienie i przedstawia polemiczne stanowiska do Kapitału w XXI wieku. Redaktorami naukowymi tej pozycji zostali Heather Boushey, J. Bradford DeLong oraz Marshall Stainbaum. Wśród 29 autorów, którzy opracowali 22 interdyscyplinarne teksty, znaleźli się m.in. trzej nobliści, tj. Robert Merton Solow, Paul Krugman, Michael Spence oraz Thomas Piketty.

Książka Piketty i co dalej?…, jest z pewnością udaną kontynuacją debaty naukowej na temat bogactwa i nierówności, odnoszącej się do poprzedniego dzieła Piketty’ego, tj. Kapitał w XXI wieku, i jego wpływu na dyskurs naukowy, gospodarczy, polityczny czy etyczny we współczesnym świecie. Książka składa się z pięciu części. W pierwszej omówiony jest Kapitał w XXI wieku Piketty’ego, część druga odnosi się do koncepcji kapitału, również w ujęciu technologicznym i granic badań nierówności dochodowych. W części trzeciej zaprezentowano wymiary nierówności w odniesieniu do skali globalnej, dochodów osobistych w dochodzie narodowym, geografii i metodyki makroekonomicznych badań nierówności czy feministycznej interpretacji kapitalizmu patrymonialnego. Część czwarta opisuje ekonomię polityczną w kontekście zarówno kapitalizmu, jak i kapitału. Z kolei w części piątej Thomas Piketty z dużą zręcznością i naukową klasą odnosi się do wszystkich poprzednich autorów, mocniejszych, jak też słabszych stron bestsellerowego dzieła.

Z naukowego punktu widzenia książka Piketty i co dalej?… stanowi jednocześnie wzorcowy benchmark, jak powinno się podejmować konstruktywną krytykę i odpowiadać na nią – zaznaczam konstruktywną krytykę. Jest to wciąż rzadkość w świecie nauki, gdzie nieporozumienia, odmienność oraz sztywność poglądów czy pewnego rodzaju ograniczenia myślowe uniemożliwiają wielu badaczom (a zwłaszcza publicystom) rzetelną ocenę i wnioskowanie. W moim przekonaniu Piketty wykazał w ten sposób wielki szacunek do nauki, podobnie jak pozostali autorzy, którzy nie kwestionują rangi i znaczenia Kapitału… Piketty’ego, a wręcz przeciwnie – chwalą dzieło, bardzo często pokazują inne punkty widzenia, argumenty, a nawet podejścia metodyczne i ułomności wyjaśnień Piketty’ego, które w tej dyskusji należy brać pod uwagę.

Cechą charakterystyczną książki jest zogniskowanie większości rozdziałów na nierównościach, odzwierciedlanych na przykładzie Stanów Zjednoczonych, w mniejszym stopniu na przykładzie Europy, Wielkiej Brytanii, Japonii czy innych państw. Jeżeli sam Piketty traktuje to jako ograniczenie badawcze, ze względu na m.in. braki danych, to wskazać należy kilka kwestii szczególnie ważnych. Po pierwsze, Baza Danych Składników Majątkowych i Dochodów Świata (World Wealth and Income Database) pokazuje, iż prawdą jest, że od 1980 r. nierówności dochodowe znacząco wzrosły zwłaszcza w Ameryce Północnej i Azji, w stopniu umiarkowanym w Europie i pozostały na bardzo wysokich poziomach na Bliskim Wschodzie czy Brazylii. Jednak jak zauważa w rozdziale dwudziestym Ellora Derenoncourt, w bazie brakuje danych dotyczących ok. 130 państw Europy Wschodniej, Ameryki Południowej czy Afryki.

Po drugie, badanie bogactwa i nierówności poszczególnych państw nie może obejść się bez badania wojen walutowych, a zwłaszcza wojen obronnych dolara, szczególnie w kontekście supremacji dolara amerykańskiego i utrzymywania podaży na dolara wobec złota i rynku futures. Ten ostatni przypadek, a raczej proces byłby zarówno szczególnie interesujący, jak i zaskakujący dla wielu również ekonomistów czy analityków. Zbyt często zdają się oni nie rozumieć, że codzienne trendy gospodarcze, wolumeny obrotu i kursy walut nie zawsze odzwierciedlają realny i wolny od wpływów obrót gospodarczy. Tworzenie własności i jej podział – również redystrybucyjny, zawsze były w zainteresowaniu jednostek gospodarujących. Dodatkowo mechanizm negocjacji między korporacjami zbyt często może zastępować wolny rynek, a interwencjonizm państwowy jest tylko jednym z elementów gry rynkowej, w przypadku której rządy poszczególnych państw nie zawsze wiedzą, w jakiej grze uczestniczą i jakie mogą być długookresowe konsekwencje podejmowanych decyzji. Można wskazać, że pomimo nieporuszania tego tematu w stopniu przynajmniej dostatecznym, jak też pominięcia istoty polityki monetarnej, Piketty słusznie odrzuca neoklasyczny model akumulacji kapitału i de facto zmusza do refleksji proegalitarnych, jednak w modelach dotyczących produkcji błędnie sięga do neoklasycznego modelu wzrostu Solowa i Swana, na co słusznie wskazał w rozdziale piątym Suresh Naidu.

Po trzecie, Piketty zbyt książkowo i utopijnie podszedł do kwestii równości i opodatkowania kapitału, pomimo przedstawienia ciekawej teoretycznie propozycji globalnego i progresywnego opodatkowania majątków, którego głównym celem byłoby zmniejszenie luki pomiędzy stopą zwrotu a stopą wzrostu o ok. 1,5 pp. (rozdział drugi). Istotnie prowadziłoby to do zmniejszenia poziomu nierówności i bogacenia się, jednak tylko wtedy, kiedy ludzka natura chciwości wybrałaby dobrowolność takiego rozwiązania (mało realne), zamiast unikania opodatkowania czy uchylania się od opodatkowania. Dodatkowo opodatkowanie skumulowanego majątku prowadziłoby do jeszcze większych transferów pieniężnych, mniejszej akumulacji i rentowności kapitału czy poszukiwania alternatywnych środków płatniczych i środków wymiany, jako substytutów nielegalizowanych prawnie, ale powszechnie akceptowalnych.

Po czwarte, istnieją w ekonomii odmienne spojrzenia na zastępowalność stopy zwrotu z majątku i stopy przyrostu ludności, które zaprezentowano w Kapitale…, podobnie jak modelowanie zróżnicowania przedsiębiorczości, a na które wskazano w makroekonomicznych modelach nierównowag majątkowych, wskazanych przez Mariacristinę De Nardi, Giulia Fella oraz Fang Yanga.

Trzeba stwierdzić, iż Piketty osiągnął swój cel, przedstawiając Kapitał… jako dzieło postępu w całych naukach społecznych, a jednym z przykładów jest właśnie książka Piketty i co dalej…. Pomimo niekiedy uzasadnionej konstruktywnej krytyki Piketty’ego jesteśmy świadkami nieprzerwanej i prowadzonej globalnej dyskusji dotyczącej modeli rozwoju ludzkich zachowań czy implikacji dla polityki realnej. Takie podejście wyzwala konieczność myślenia systemowego, prowadzenia dalszych badań – zarówno w ramach wąskich specjalizacji, jak i ujęć systemowych nie tylko ekonomii. Sądzę, iż jest to niewątpliwy sukces Piketty’ego, który pośrednio i bezpośrednio moderuje prowadzony dyskurs naukowy, oddziałujący pragmatycznie i aplikacyjnie na polityki społeczne i gospodarcze poszczególnych państw.

Uważam, iż książka „Piketty i co dalej? Plan dla ekonomii i nierówności” to starannie i rzetelnie przygotowane interdyscyplinarne opracowanie o polemicznych argumentach i konsekwencjach Kapitału w XXI wieku. Z pełnym przekonaniem rekomenduję ją wszystkim polskim Czytelnikom, zainteresowanym nie tylko problematyką ekonomii i nierówności, ale także poszukującym kanonów kształtowania eklektyzmu metodycznego, wnioskowania, jak również profilowania polityk gospodarczych.

dr hab., prof. nadzw. Konrad Raczkowski

Instytut Ekonomiczny, Społeczna Akademia Nauk

Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP

Piketty i co dalej?

Подняться наверх