Читать книгу Listy w papilotach - Maria Biłas-Najmrodzka - Страница 12
ОглавлениеKochana moja Elżbieto,
coraz częściej patrzę na siebie jak na żabę, którą anatomopatolog rozłożył na laboratoryjnym stole, żeby zrobić przegląd jej poszczególnych organów. Tym anatomopatologiem jestem ja. Ja – żaba, obiekt zainteresowania, i ja – anatomopatolog, psycholog, socjolog i antropolog ciekawy żaby i świata, w którym ta żaba się obraca.
Żaba jaka jest, każdy widzi. Największą osobliwością mojej żaby jest wiek – siedemdziesiąt lat, i być może to właśnie wiek skłonił anatomopatologa do położenia żaby na laboratoryjnym stole. Nie bez znaczenia jest płeć. Żaba jest bowiem płci żeńskiej, co również przesądziło o dociekliwości badacza. Dalsze pytania są dość proste:
Czym się żaba żywi?
W jakim środowisku się obraca?
Czego nie lubi?
Czy do laboratorium wzięto ją z asfaltu, na którym próbowała popełnić samobójstwo, czy z towarzystwa dobrze bawiących się innych żab?
Wyłącznie konsumuje, czy jeszcze przydaje się do czegoś innego?
Usiadła w jednym miejscu, czy jest w drodze?
Jeśli idzie, to czy wie dokąd?
Czy potrafi iść sama, czy jest skazana na towarzystwo?
Ma „za złe”, czy patrzy z wyrozumiałością?
Co oznacza dla niej „płeć przeciwna” i do czego jej używa?
Czy zatrzymana w jednym punkcie drogi potrafi stanąć i budować, czy powie: „Nie! Już zbudowałam”?
Czy ze strachu, że sobie nie poradzi, zgodzi się na wszystko, a może się zbuntuje?
Popatrz, ile pytań, a przecież żaba jaka jest, każdy widzi.
Całuję Cię.
M.
PS
Wiem, że kiedyś postanowiłyśmy skończyć z pisaniem do siebie listów. Że niby to takie staroświeckie i że wystarczyłyby SMS-y. Komu wystarczą, to wystarczą; ja lubię to nasze lekko chichotliwe komentowanie świata. Inkaustem i gęsim piórem. Więc może znowu dasz się namówić?