Читать книгу Listy w papilotach - Maria Biłas-Najmrodzka - Страница 15
ОглавлениеDroga Marysiu,
mam w domu dwa miejsca do rozmyślań – łazienkę, a ściślej wannę, i lewy róg kanapy. Kanapa służy rozmyślaniom o życiu, czyli tworzeniu problemów i budowaniu z nich piętrowych konstrukcji, natomiast wanna – ich rozwiązywaniu. Jestem przekonana, że gdyby nie wanna, zrobiłabym w życiu masę głupot, nie przeżyłabym iluś pięknych chwili, nie wymyśliłabym żadnego sensownego artykułu.
Wczoraj usłyszałam w radiu z ust uczonej pani psycholog, że kto nie ma marzeń, ten już umarł. Oświadczam Ci więc: mnie już nie ma na świecie, a listy do Ciebie pisze mój duch. Umarłam kilka lat temu i dobrze mi z tym.
Ze śmiercią odzyskałam radość życia, polepszyły się moje kontakty z otoczeniem, robię to, na co mam ochotę. I wszystko dlatego, że przestałam marzyć i umarłam. Nawet o tym nie wiedząc.
Zamiast marzeń realizuję swoje zachcianki. Przed wieloma laty pozazdrościłam kuzynce kamiennego zlewu. Długo zbierałam się w sobie i doszłam do wniosku, że przyszła pora na tę inwestycję.
– Teraz albo nigdy! – krzyknęłam do siebie, oczywiście w wannie, i zamówiłam to cudo w kolorze ciemnobrązowym.
Jak zlew, to i nowy blat kuchenny, jak blat, to wypadałoby odnowić szafki. I wtedy odwiedziła mnie bratanica. Popatrzyła na moje wyczyny, zapytała, czy dobrze się czuję i czy nie mam zamiaru umierać. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że mam się doskonale, a ostatnią rzeczą, na którą miałabym ochotę przed śmiercią, byłby zlew dla spadkobierców. Zdziwiła się, więc szybciutko dodałam, że przed przeniesieniem się w zaświaty kupię na jej koszt butelkę szampana i nasączę ciało drogimi perfumami.
Czy zauważyłaś, że zaniedbany dom młodych ludzi świadczy o ich bałaganiarstwie, a takie samo niechlujstwo u starszych o ubóstwie i nieporadności?
Gdy odkryłam tę prawidłowość, nabyłam zmywarkę, powyrzucałam nadpalone ścierki i przestałam udawać, że oczko w pończosze poleciało przed chwilą...
Zrobiłam małą przerwę w pisaniu na kąpiel i przyszła mi do głowy nowa zachcianka: zostań prezydentem RP, a ja będę Twoją damą do towarzystwa. Tylko nie każ mi zamieszkać w Pałacu, bo nie opuszczę swojego nowego zlewu.
Twoja E.
PS
Zapomniałam powiedzieć, że kilka dni temu byłam u przyjaciół, gdzie spotkałam znajomego sprzed lat, i coś między nami, jak mówią młodzi, zaiskrzyło. Zaczęliśmy miło rozmawiać o minionych latach i wspólnych znajomych. Niestety, prawie wszyscy są już na drugim brzegu. Ta rozmowa sprawiła mi ogromną przyjemność, bo mało jest już okazji natknięcia się na kogoś, kto znał moich rodziców, pamięta nieistniejące domy czy śmieszne powiedzonka z przeszłości. Wracałam do domu taksówką i zaproponowałam Pawłowi, że go podrzucę do śródmieścia. W efekcie wylądowaliśmy u mnie na herbacie. Sympatycznie.
E.