Читать книгу Listy w papilotach - Maria Biłas-Najmrodzka - Страница 9

Оглавление

Droga Marysiu,

pytasz o mojego kota? Zamierzałam wyczerpująco Ci odpowiedzieć, gdy rozległo się przeraźliwe miauknięcie. Nadepnęłam biednemu zwierzęciu na ogon, z czego wnoszę, że jeszcze żyje. Myślę, że wrzeszczała nie tyle z bólu, co urażonej godności. Tak czy owak, mam poczucie winy i powinnam rozładować je papierosem. Nie byłby to fakt warty odnotowania, gdyby nie masa czynności z tym związanych. Papieros rzecz dobra, ale smród, jaki wytwarza, jest trudny do wytrzymania. Otwieram więc na przestrzał okna, zapalam świeczkę, wreszcie wkładam płaszcz, kaptur na głowę i wychodzę na balkon. Szybciutko palę, bo zimno, w mieszkaniu również, i muszę włączyć piecyk elektryczny. W tym momencie wchodzi sąsiadka, pociąga nosem i stwierdza: – Ale tu nasmrodzone.

A ja nadal trzęsę się z zimna...

Chyba Ci nie opowiadałam jednej historyjki związanej z moim kotem. Było to jeszcze za życia Jurka.

Wracam do domu i odsłuchuję automatyczną sekretarkę, bo mruga. A tu słyszę, jak z taśmy lecą nader osobiste chichoty w wykonaniu mojego męża i nieznanej mi pani. Jak wiesz, telefon jest przy moim łóżku, co dodaje sprawie pikanterii. Zlodowaciałam. Nogi stały się kamienne. Tkwiłam nad tym telefonem nie wiem jak długo, na pewno do powrotu Jurka. Nie będę Ci opisywała scen, jakie się rozegrały. W końcu doprowadziłam wiarołomcę do telefonu, puściłam nagranie, a Jurek histerycznie się roześmiał. Ów babski głos był moim głosem!

Wczoraj chichraliśmy się w łóżku, w czym przeszkadzała kocica. Przepędzona, przeleciała po telefonie i naciskając przypadkowe klawisze, włączyła nagrywanie. To mi uświadomiło, że jeden mały kot może wywołać trzecią wojnę światową.

Widzisz, ile problemów stwarza niewinne pytanie o kota?

Twoja E.

Listy w papilotach

Подняться наверх