Читать книгу Tajemnica Marii Magdaleny - Paweł Lisicki - Страница 7
Powrót do historii
Lekkomyślność płci
ОглавлениеZ punktu widzenia dyskusji nad rolą Marii Magdaleny szczególnie ważna zdaje się kwestia uprawnień do składania świadectwa przez kobiety. Otóż w tradycji żydowskiej jednoznacznie im tego prawa odmawiano. Jeremias: „Kobieta nie miała prawa występować jako świadek, ponieważ z Księgi Rodzaju 18, 15 wywnioskowano, że jest kłamcą. Jej świadectwo dopuszczano tylko w kilku zupełnie wyjątkowych przypadkach, w takich samych jak świadectwo pogańskiego niewolnika” (Jerusalem…, s. 374). We wspomnianym fragmencie Księgi Rodzaju przytoczona jest reakcja Sary na słowa Abrahama, że urodzi dziecko. Na początku, gdy słyszy obietnicę, Sara się śmieje, bo nie miała już miesiączki. Pan to widzi i podtrzymuje, a nawet wzmacnia obietnicę. Śmiech Sary staje się niemal wyzwaniem. Ta, widząc reakcję Pana, przestraszyła się i „wyparła się: »Nie śmiałam się«. Bóg jednak powiedział: »Przeciwnie, śmiałaś się«”. Od tego momentu symbolicznie kobiety uważa się za niewiarygodne; ich świadectwo traci na znaczeniu.
To samo zauważa szwedzki komentator Samuel Byrskog, który pisze: „Starożytne pisma żydowskie, ogólnie mówiąc, pokazują niską ocenę kobiet jako wiarygodnych świadków” (s. 73). Podobnie Witherington. Chociaż nie jest prawdą, że „większość rabinów uważała kobiety za z natury kłamliwe”, to „można spokojnie stwierdzić, że niska ocena kobiet była powszechna przed, podczas i po erze Jezusa” (s. 9). Słusznie. Tylko czy słowa obu badaczy, a szczególnie Byrskoga, oddają wystarczająco trafnie stopień braku wiarygodności kobiet w oczach im współczesnych? Warto przyjrzeć się temu, co napisał na ten temat najlepszy pewnie świadek epoki, mianowicie Józef Flawiusz. Stwierdza on, komentując odnośne fragmenty Księgi Powtórzonego Prawa: „Od kobiet nie wolno przyjmować żadnych zeznań ze względu na lekkomyślność właściwą ich płci; również niewolnicy nie mogą być świadkami ze względu na miernotę ich dusz, gdyż prawdopodobne jest, że przez chciwość lub trwogę zeznawaliby fałszywie” (Antiquitates, 4, 219). Kobiety zatem zostają wykluczone jako potencjalni świadkowie; zostają wykluczone jako takie, bo przemawia przeciw nim „lekkomyślność właściwa ich płci”. Ta lekkomyślność jest stawiana przez starożytnego autora na równi z miernotą dusz niewolników. Otóż nie dopuszcza się do zeznań niewolników, bowiem można przewidzieć, że mówiliby nie to, co widzieli i słyszeli, nie to, co odpowiada rzeczywistości, ale ze względu na swój stan zależności i poddania kierowaliby się bądź chciwością – chęcią zysku za złożone nieprawdziwe zeznanie, bądź trwogą – strachem, że zeznając prawdę, narażą się na szykany ze strony choćby swego pana. To kolejne potwierdzenie, jak podobnie podchodzono do kobiet i niewolników – w obu przypadkach uważano, że ze względu na biologiczną płeć lub naturalną sytuację poddaństwa osoby te nie są zdolne do bezstronnego przekazu.