Читать книгу Zostały jeszcze pieśni. Jacek Kaczmarski wobec tradycji - Praca zbiorowa - Страница 9
BARDOWIE
Jan Poprawa
JACEK KACZMARSKI W KRĘGU PIOSENKI STUDENCKIEJ
3
ОглавлениеJacek Kaczmarski przebywał za granicą niemal całą dekadę lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Absorbcja jego twórczości przez środowisko studenckie była więc znacznie mniejsza niż w początkach kariery, gdy stosunkowo łatwo było o bezpośredni kontakt z charyzmatycznym pieśniarzem. Ponadto polityka kulturalna władz PRL-u w latach osiemdziesiątych najwyraźniej wspierała masowe formy ówczesnej popkultury, na przykład tak zwaną muzykę młodej generacji. Jej popularność była tamą przed walczącymi tekstami, charakterystycznymi dla piosenki studenckiej końca lat siedemdziesiątych czy dla polskich bardów. I to był najprawdopodobniej także powód zmniejszonej obecności piosenek i pieśni Kaczmarskiego w środowisku niewiele przecież młodszych odeń polskich studentów. Trudno podejrzewać, by decydowały o tym cenzuralne zapisy, te bowiem zostały w owym czasie zrównoważone przez obieg niezależny.
Twórczość Kaczmarskiego środowisku studenckiemu znana była jednakże nieustannie, choć na mniejszą skalę. Przyczyniała się do tego artystyczna działalność niegdysiejszych współpracowników Jacka – Przemysława Gintrowskiego, a zwłaszcza Zbigniewa Łapińskiego. Tuż po wznowieniu świnoujskiej FAMY, 5 lipca 1983 roku miał miejsce niezwykły, artystycznie bardzo udany koncert Pamiątki, zrealizowany w świnoujskim amfiteatrze przez Janusza Grzywacza, Marka Stryszowskiego, Zbigniewa Łapińskiego i Przemysława Gintrowskiego. O dziwo, koncert ten posiada dokumentację dźwiękową, przygotowaną przez Marka Wójcika i szczecińskie Radio Pomorze. Niestety – trudno dostępną.
Piosenki Kaczmarskiego wykonywane były stosunkowo często w zbiorowych koncertach FAMY. Do szczególnych kreacji interpretatorskich zaliczyć można Powrót, śpiewany przez Krystynę Świątecką. Artystka ma ten utwór w stałym repertuarze.
Szczególne znaczenia dla przypominania i upowszechniania piosenek i pieśni Kaczmarskiego miała realizacja projektu artystycznego Zbigniewa Łapińskiego Pieśń o śnie. Spektakl pod tym tytułem, przygotowany w czasie FAMY 1987 (specjalne wyróżnienie jury), wystawiony też był w Warszawie, w ramach imprez VII Festiwalu Kultury Studentów. Stanowił przełom po wieloletniej nieobecności utworów Jacka Kaczmarskiego na polskiej estradzie. Widowisko stworzyli: scenariusz, reżyseria i kierownictwo muzyczne – Zbigniew Łapiński; opieka promocyjna – Sławomir Rogowski; produkcja – Danuta Tunicka; teksty Jacka Kaczmarskiego, Zbigniewa Herberta, Krzysztofa M. Sieniawskiego, Marka Tercza i Natana Tenenbauma, z muzyką Przemysława Gintrowskiego, Jacka Kaczmarskiego i Zbigniewa Łapińskiego, wykonali studenci polskich szkół teatralnych – Dariusz Kowalski (Wrocław), Aneta Ziaja (Kraków), Dariusz Kordek (Warszawa), Wojciech Kościelniak (Wrocław), Agnieszka Matysiak (Wrocław), Beata Fido (Kraków), Agata Paleczna (Kraków), Grażyna Misiorowska (Kraków), Witold Szulc (Wrocław), Joanna Kurowska (Łódź), Jarosław Boberek (Wrocław), Konrad Pawicki (Wrocław), Grzegorz Mostowicz-Gerszt (Wrocław) oraz Krystyna Świątecka (Czerwony Tulipan). Przynajmniej kilkoro z wykonawców należy dziś do grona najpopularniejszych polskich aktorów.
W programie warszawskiej prezentacji Pieśni o śnie Sławomir Rogowski napisał:
W trakcie prowadzonych przeze mnie przygotowań do FAMY 87 ze strony Jana Poprawy padł pomysł opracowania programu w oparciu o teksty klasyki piosenki studenckiej. Stroną wykonawczą mieli się zająć studenci uczelni aktorskich. Tak się też stało, do współpracy zaprosiłem jeszcze Zbigniewa Łapińskiego, który poprowadził w Świnoujściu Pracownię Interpretacji Piosenki Studenckiej. Owocem ich dwutygodniowej pracy stał się spektakl „Pieśń o śnie”. Spektakl zbudowany z tekstów Jacka Kaczmarskiego, z którym Łapiński i Gintrowski stworzyli wiele niezapomnianych pieśni i wzruszających sytuacji.
Powodów, dla których starano się jakby na nowo odczytać Kaczmarskiego, jest kilka – piosenka studencka to muza ulotna, ileż to songów przykrył kurz zapomnienia, tylko nieliczne krążą gdzieś w odpisach, trzeszczą na wielokrotnie przegrywanych kasetach.
Poprzez ten program szukamy odpowiedzi na pytanie o aktualność i bliskość twórczości Kaczmarskiego dla kolejnej generacji studentów. Młodzieży, która, kiedy Kaczmarski opuszczał kraj, właśnie kończyła szkołę podstawową.
Sądzę także, że w sytuacji, kiedy mówi się od lat o kryzysie kultury studenckiej, zatraceniu przez nią systemu wartości, zagubieniu rodowodu, bez względu na to, czy to jest prawda, czy nie, powstanie takiego programu, jak „Pieśń o śnie”, jest świadectwem przywiązania środowiska akademickiego do źródeł i tradycji tej kultury. Jest pieśnią o potrzebie Kaczmarskich, Wołków i Kleyffów.
Niewątpliwie ów wyjątkowy spektakl powinien znaleźć ważne miejsce w szczegółowej monografii fenomenu Jacka Kaczmarskiego.